REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy

Dołącz do grona ekspertów
Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy

Doradztwo podatkowe

Najskuteczniejsza firma doradztwa podatkowego oraz Największa firma doradztwa podatkowego w IX i X Rankingu firm i doradców podatkowych Dziennika Gazeta Prawna w kategorii duże firmy.

www.isp-modzelewski.pl

Niedawno, z okazji dwudziestolecia Izby Doradców Podatkowych, miałem okazję wysłuchać referatu na temat różnic między „liberalną demokracją” a „dyktaturą”. Referat co prawda miał być na temat doradztwa podatkowego, więc słuchacze mogli poczuć się nieco zaskoczeni. Po zastanowieniu muszę jednak przyznać rację: był to referat na temat podatków, bo od ponad ośmiu lat znamy już sposób tworzenia prawa podatkowego w naszym kraju, który był rządzony przez liberałów i chyba miał wszystkie istotne cechy „liberalnej demokracji”.
Już przyzwyczailiśmy się do wspólnotowych absurdów legislacyjnych, ale stan, w którym znajduje się najważniejszy podatek tej organizacji, czyli VAT, będący jej najważniejszym dziełem, przekroczył już wszelkie granice nawet chorej wyobraźni – pisze profesor Witold Modzelewski.

REKLAMA

Zdaniem profesora Witolda Modzelewskiego nowy minister finansów powinien w pierwszej kolejności wycofać z Sejmu projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej oraz jak najszybciej wystąpić z inicjatywą ustawodawczą uchylenia ustawy nakazującej centralizację VAT-u w sektorze samorządu terytorialnego.
Po ponad roku od podania do publicznej wiadomości przez Komitet Wyborczy PiS projektu nowej ustawy o podatku od towarów i usług resort finansów opublikował wreszcie swoje, całkowicie odmienne pomysły nowelizacyjne dotyczące starej ustawy.

REKLAMA

Po ostatnim wyroku Sądu Najwyższego (8 września 2016 r.) dotyczącym klauzul waloryzacyjnych w tzw. kredytach frankowych oraz działaniach UOKiK w sprawie tychże klauzul pojawiła się realna, a przede wszystkim pozytywna perspektywa wyjścia z pułapki zadłużenia przed kredytobiorców. „Odwalutowanie” tych kredytów może nastąpić poprzez bezpośrednie zastosowanie prawa cywilnego przez sądy. Jaki może być skutek działań kredytobiorców procesowych w sporach z bankami?
Tytułowe pytanie zadają nie tylko eksperci zajmujący się nudnymi szczegółami tego podatku, lecz również podatnicy, zwłaszcza ci, którzy chcą rzetelnie płacić podatki i czekają na likwidację nieopodatkowanej konkurencji.
Jak podają media cytując urzędników resortu finansów, pod koniec sierpnia 2016 r. wpłynęło ponad 6 tys. elektronicznych informacji na temat ewidencji prowadzonej dla potrzeb VAT. Wszystkie podmioty sektora publicznego oraz szkoły wyższe i jednostki badawcze, które, zgodnie z interpretacją tegoż resortu, też są jakoby dużymi podatnikami (choć są na ten temat inne poglądy prawne), zwolniono z tego obowiązku, bo nie były w stanie mu podołać: nie miały pieniędzy aby dać zarobić firmom informatycznym. Ponoć jest ich około 3 tysięcy, czyli jedna trzecia ogółu. Nikt nie może zrozumieć panującego tu bałaganu, który przy pomocy wątpliwych poglądów narzuca podatnikom obowiązki, a potem z nich zwalnia.
Jak wiemy Kancelaria Prezydenta skierowała do Sejmu projekt ustawy o zwrocie frankowiczom kwot, które odpowiadają części tzw. spreadów, czyli bezprawnie pobranych „marż” z tytułu sprzedaży nieistniejących w tych bankach walut przy okazji udzielania i spłaty tych kredytów. Jak swego czasu stwierdził publicznie wiceprezes Związku Banków Polskich – banki „miały franki”, ale tylko „w sensie księgowym”: czyli im wolno z zyskiem sprzedawać zapisy księgowe.
Od dnia 1 października 2016 r. wejdzie w życie ustawa narzucająca wszystkim gminom, miastom, powiatom i województwom obowiązek tzw. centralizacji rozliczenia podatku od towarów i usług. Przypomnę, że od ponad dwudziestu lat podatnikami tego podatku są w sektorze samorządu terytorialnego tylko jednostki i zakłady budżetowe, podobnie zresztą jak w sektorze rządowym, gdzie podatnikami są jednostki budżetowe. Jednostki samorządu terytorialnego jako osoby prawne nie są podatnikami podatku, bo nie wykonują obiektywnie żadnych czynności podlegających opodatkowaniu, podobnie zresztą jak np. Skarb Państwa. Zresztą czy samorząd terytorialny tworzony przez ogół mieszkańców gminy, czy może on na zdrowy rozum być podatnikiem czegokolwiek?
Wiemy, że pierwszy termin przekazania ministrowi finansów elektronicznej informacji zawierającej ewidencję prowadzoną na podstawie art. 109 ust. 3 ustawy o podatku od towarów i usług, skończył się totalnym blamażem resortu, który w ostatniej chwili musiał faktycznie zwolnić z tego obowiązku cały sektor publiczny. Pozostali „duzi” podatnicy, którzy są objęci tym obowiązkiem, albo nie podołali temu zadaniu, albo wykonali je wadliwie. Część podatników składa „czynny żal” z tego tytułu zastanawiając się tylko, komu ma go złożyć: naczelnikowi urzędu skarbowego czy ministrowi finansów. Dlaczego tak się dzieje?
Rząd i Sejm są parawanem, za którym kryją się ci, którzy faktycznie kształtują system podatkowy w naszym kraju. Tak jak banki mają zbyt duży wpływ na prawo bankowe, tak biznes optymalizacyjny rządzi prawem podatkowym – pisze profesor Witold Modzelewski.
Projekt nowelizacji Kodeksu karnego przewidujący w szczególności objęcie czynów zabronionych związanych z wyłudzaniem podatku VAT szczególnymi regulacjami prawa karnego powszechnego komentuje ekspert z Instytutu Studiów Podatkowych.
W dniu 22 lipca 2016 r. Sejm uchwalił obowiązkową „centralizację rozliczenia VAT” we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego, którym dano niewykonalny termin przeprowadzenia tej operacji: 3 miesiące – między dniem 1 października a dniem 31 grudnia 2016 r.
Po prawie roku resort finansów przypomniał sobie o konieczności zmian w prawie podatkowym w celu ograniczenia nieopodatkowanego przywozu towarów z innych państw UE.
Okazało się, że wpływy oligarchii bankowej są tak samo duże jak w poprzednich latach: z Kancelarii Prezydenta wyszedł do Sejmu projekt „rozsądny” (w ocenie banków), czyli niekorzystny dla obywateli (albo-albo). Jednocześnie zapowiedziano, że władza zamierza zmusić banki aby same – i to w ciągu roku – odwalutowały kredyty, których dług jest zależny od kursu walut obcych – pisze profesor Witold Modzelewski.
Minęło już ponad pół roku rządów nowej większości parlamentarnej, a wielkich zapowiedzi odbudowy systemu podatkowego nie zrealizowano prawie nic.
Kiedyś w prasie nazwano mnie kilkukrotnie „ojcem polskiego VAT-u”, w czym było sporo dziennikarskiej przesady, bo nad wprowadzeniem tego podatku (łącznie z akcyzą) w 1993 roku pracował zespół (wcale nie taki duży), którego liderami byli już nieżyjący dyrektorzy z ministerstwa finansów panowie: Adam Wesołowski i Stanisław Rurka. Cześć ich pamięci: nie zapominajmy tych nazwisk, bo zrobili oni wiele dobrego dla naszej Ojczyzny, wyprowadzając nas - dzięki tym podatkom - z katastrofy finansów publicznych odziedziczonej po „radykalnej transformacji ustrojowej” lat 1989-1992.
Lobby zainteresowane destrukcją podatku VAT, mające w naszym kraju ogromne wpływy przez poprzednie 8 lat, w dalszym ciągu nie oddało władzy nad tym podatkiem. Na razie ma same sukcesy: storpedowało skutecznie uchwalenie nowej ustawy o tym podatku, której projekt powstał w czasie kampanii wyborczej, zachowując przez to wszystkie luki w tym podatku.
Czy polski VAT „w najlepszym wydaniu”, przynoszący ponoć roczne straty wynoszące ponad 50 mld zł, jest dla nas nienaprawialny? Pyta profesor Witold Modzelewski. Zdaniem profesora wzrost dochodów budżetu państwa z VAT bez zmian w prawie, a zwłaszcza nowej ustawy o podatku od towarów i usług, jest niemożliwy.
Za chwilę minie pierwsze półrocze 2016 r., które – jak wiadomo – nie będzie sukcesem fiskalnym budżetu państwa. Dotyczy to zwłaszcza podatku od towarów i usług, bo on jest najważniejszym „koniem pociągowym”, który jednak słabnie od lat. Dlaczego tak się dzieje?

REKLAMA