REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy

Dołącz do grona ekspertów
Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy

Doradztwo podatkowe

Najskuteczniejsza firma doradztwa podatkowego oraz Największa firma doradztwa podatkowego w IX i X Rankingu firm i doradców podatkowych Dziennika Gazeta Prawna w kategorii duże firmy.

www.isp-modzelewski.pl

O koniecznych zmianach w polskich podatkach, o „bermudzkim” trójkącie urzędowo-lobbystyczno-eksperckim, a także o potrzebie przywrócenia rangi przepisu prawa i jego bezpośredniego stosowania rozmawiamy z Witoldem Modzelewskim - profesorem dr hab. Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Narodowej Rady Rozwoju, prezesem Instytutu Studiów Podatkowych, doradcą podatkowym nr 00001. Zdaniem profesora Modzelewskiego pogląd interpretacyjny władzy musi być wyjątkiem od zasady, że władza mówi do nas przepisem prawa. Władza musi nauczyć się szanować poglądy prawne obywateli, bo to oni przede wszystkim „stosują prawo podatkowe”.
Od chwili podjęcia przez NSA w dniu 24 czerwca 2014 r. uchwały, w której arbitralnie stwierdzono, że jednostki budżetowe nie są (jakoby) podatnikami tego podatku, trwa i pogłębia się chaos w tym zakresie. Należy przypomnieć, że w ustnym uzasadnieniu do tej uchwały stwierdzono, że wszystkie jednostki budżetowe nie są podatnikami, bo (jakoby) nie prowadzą „samodzielne” działalności gospodarczej, o czym świadczy – zdaniem sądu – fakt, że nie dysponują swoim dochodem. W uzasadnieniu jednak stwierdzono, że tylko gminne jednostki budżetowe nie są podatnikami, choć państwowe już są, mimo że również „nie dysponują swoim dochodem”, bo w sensie prawnofinansowym niczym się nie różnią.

REKLAMA

Organy podatkowe nie powinny wydawać decyzji odmawiającej odliczenia VAT jedynie wykazując, że dostawca podatnika był podmiotem nieistniejącym. Konieczne jest wykazanie, że podatnik wiedział lub powinien był wiedzieć, iż dostawa wiązała się z przestępstwem w zakresie podatku. Organy podatkowe nie mogą jednakże w sposób generalny wymagać od podatnika sprawdzania, czy jego dostawca dysponuje towarami i jest w stanie je dostarczyć. Nie można również wymagać od podatnika weryfikowania, czy jego dostawca wywiązuje się z obowiązku składania deklaracji i zapłaty podatku VAT.
W Polsce faktycznie nie ma już prawa podatkowego w tradycyjnym lub potocznym tego słowa znaczeniu – twierdzi profesor Witold Modzelewski. I dodaje, że nikt - poza ustawodawcą - nie może „poprawiać” przepisów podatkowych.

REKLAMA

Konieczność uchwalenia nowej ustawy o podatku od towarów i usług, która zastąpi jej obecną, całkowicie skompromitowaną postać, nie budzi sprzeciwu wśród większości podatników - pisze profesor Witold Modzelewski.
Po ośmiu latach obowiązywania współczesnej wersji przepisów regulujących wydawanie indywidualnych interpretacji urzędowych przepisów prawa podatkowego nasuwa się tylko jeden wniosek: istniejący stan rzeczy jest wynaturzeniem, wręcz patologią i musi być natychmiast zmieniony. Dlaczego?
Od kilku lat staczamy się w tym podatku po równi pochyłej, a tempo upadku przyspieszyło szczególnie w tym roku. Lecą na łeb na szyję w dół dochody budżetowe, wyłudzenia liczone są już w dziesiątkach miliardów złotych a oszuści śmieją się w twarz naiwniakom, którzy jeszcze płacą ten podatek.
Dopiero niedawno w publicznej debacie pojawiła się wreszcie teza o roli lobbystów w systemie podatkowym, ich wpływie na jego kształt, bo to oni piszą lub dla nich często są pisane ustawy podatkowe. Przebił się również do oficjalnego obiegu dość oczywisty wniosek, że ich obecność kosztuje budżet grube dziesiątki miliardów złotych.
Ostatni wyrok TSUE uznający nie wiadomo dlaczego, że gminne jednostki budżetowe jakoby nie są podatnikami podatku od towarów i usług, jest przysłowiowym gwoździem do trumny tego podatku. Dlaczego? Bo podstawowa teza tego wyroku, że tylko gminy i miasta (osoby prawne) są podatnikami VAT-u, a podległe im jednostki budżetowe już nie, wymyślił zagraniczny biznes doradczy, jakże hołubiony przez władze III RP.
Propozycje Rady Konsultacyjnej Prawa Podatkowego przy Ministrze Finansów z 20 sierpnia 2015 r., dotyczące rozwiązań ograniczających możliwość popełniania oszustw VAT komentuje profesor Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych.
Naprawa systemu podatkowego, co dziś najczęściej nazywa się jego „uszczelnieniem”, nie może pominąć akcyzy, a przede wszystkim trzech grup wyrobów, gdzie z dochodami budżetowymi dzieje się najgorzej: są to wyroby tytoniowe (utrata co najmniej 25% wpływów), wyroby alkoholowe (utrata co najmniej do 20% wpływów) i paliwa silnikowe (utrata do 10% wpływów).
Katastrofalny stan podatku od towarów i usług jest już nieukrywanym faktem: dochody w sierpniu 2015 roku były rekordowo niskie, a wrzesień będzie jeszcze gorszy. Władza niechętnie potwierdza, że jak zwykle nie sprawdzają się jej prognozy, a dochody budżetu państwa z tego podatku za osiem miesięcy wyniosły około 80 mld zł, czyli mniej niż w zeszłym roku, a w kasie państwa zabraknie do końca roku około 16 mld zł.
Najsłabszym punktem, powodującym największe bezwzględnie straty w podatku od towarów i usług, są zwroty różnicy podatku. Władze nie bardzo chcą chwalić się ich wielkością; publikowane dane różnią się: w 2013 r. było prawdopodobnie około 80 mld zł (a dochody 113 mld zł), w 2014 r. – 86 mld zł (dochody – 124 mld zł).
W naszym systemie podatkowym powinny pojawić się przepisy, które obligowałyby podatników w pewnych sytuacjach do zgłoszenia administracji podatkowej stosowania legalnych metod uzyskiwania oszczędności podatkowych (tzw. optymalizacji podatkowej). Tak twierdzi profesor Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych, prezentując jednocześnie istotne elementy tych unormowań.
Potwierdzają się pesymistyczne prognozy Instytutu Studiów Podatkowych z końca 2014 roku dotyczące dochodów budżetowych z podatku od towarów i usług: jest bardzo źle, bo niespełna 70 mld złoty z siedmiu miesięcy oznacza, że w 2015 roku zabraknie w stosunku do prognozy od 15 do 20 mld zł.
Politycy opozycyjni zgodnie dziś mówią o potrzebie „uszczelnienia systemu podatkowego”, co ma dać duży, liczony w dziesiątkach miliardów złotych rocznie, wzrost dochodów budżetowych. Zapewne to pojęcie wejdzie już na stałe do języka politycznego, bo już nawet obecna władza „pracuje” nad uszczelnieniem tego systemu, o czym – nie bez pewnego zaskoczenia – niedawno dowiedzieliśmy się.
Nie tylko teoretycy zadają sobie podstawowe pytanie: co jest obowiązującym w naszym kraju prawem podatkowym? Każdy podatnik wie, że pod tym pojęciem można rozumieć dwa dość odległe od siebie byty:
Jeśli idzie o wielkość tzw. luki podatkowej w tym podatku, czyli różnicy między potencjalnymi (realnie) a faktycznymi dochodami, trwa licytacja, kto powie więcej. Najniższy szacunek to ok. 2% PKB, czyli ponad 30 mld zł rocznie. Komisja Europejska jest bardziej pesymistyczna i mówi o około 40 mld zł (ponad 9 mld EURO). Firmy specjalizujące się w międzynarodowej optymalizacji podatkowej (fachowcy w tej dziedzinie) nawet podają kwotę 58 mld zł (ciekawe, skąd to wiedzą?). Ostatnio ekspert związany jednocześnie z PiS i obecną władzą mówi już o … 90 mld zł. Kto da więcej?
Od początku lipca tego roku istnieje ogromna, niekontrolowana luka w podatku od towarów i usług, w dodatku nie tylko dostępna dla wybranych, lecz dla każdego „zwykłego” podatnika, co jest ewenementem w dotychczasowej twórczości legislacyjnej naszego ustawodawcy - pisze profesor Witold Modzelewski.
Efektywny (z perspektywy budżetu) system podatkowy wcale nie musi być ani wrogi, ani zagmatwany, choć raczej nigdy nie będzie prosty. Natomiast systemy selektywne: wrogie dla większości i bardzo przyjazne dla wybranych, są (i zawsze były w przeszłości) nieefektywne fiskalnie – pisze profesor Witold Modzelewski.

REKLAMA