REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Roman Przasnyski

Główny analityk Gold Finance.

Roman Przasnyski przeszedł do Gold Finance z Forbesa, gdzie był redaktorem dodatku Forbes Investor. Ma za sobą doświadczenie w bankowości inwestycyjnej (Polski Bank Rozwoju, przejęty później przez BRE Bank) i pracy naukowej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.

Z polskim rynkiem kapitałowym związany jest od momentu jego powstania. Był zastępcą kierownika działu ekonomicznego i redaktorem w Rzeczpospolitej, zastępcą redaktora naczelnego Gazety Giełdy Parkiet oraz redaktorem naczelnym miesięcznika Gra na Giełdzie. Autor licznych artykułów, komentarzy, felietonów oraz materiałów edukacyjnych publikowanych w prasie codziennej i specjalistycznej od 1989 roku.

W marcu 2010 roku produkcja przemysłowa wzrosła aż o 12,3 proc. w porównaniu do marca ubiegłego roku. Ekonomiści spodziewali się jej zwiększenia o 9,6 proc. Wciąż jednak nie najlepiej dzieje się w budownictwie.
Oprocentowanie lokat znów zaczęło spadać. Po krótkim okresie wzrostu rentowności lokat, banki znów zaczęły obcinać odsetki. Wróciliśmy więc do tendencji trwającej już od prawie roku.

REKLAMA

GPW pełnoletniość osiągnęła rok temu. Okrągłą rocznicę obchodzić będzie za dwanaście miesięcy. Choć dziś nie jest dobry czas na świętowanie nie sposób nie wspomnieć, że dziewiętnaście lat temu odbyła się pierwsza sesja na warszawskim parkiecie. 
Umocnienie się wspólnej waluty w pierwszych dniach tygodnia w czwartek 15 kwietnia br. trwało niedługo.Jeszcze w środę wieczorem kurs euro sięgał 1,368 dolara. Dziś około południa wynosił już tylko 1,352 dolara.

REKLAMA

W czwartek 15 kwietnia br. sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się dość optymistycznie. Główne indeksy na otwarciu zyskiwały po 0,5 proc., ustanawiając kolejne rekordy.
Zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł w marcu 2,6 proc.
Piątkowa interwencja NBP na rynku walutowym stała się sensacją na miarę - jeśli nie dziesięciolecia, bo tyle mniej więcej bank centralny od takich działań się powstrzymywał - to przynajmniej tygodnia.
Kredyty w walutach tańsze niż w złotych. Marże i prowizje kredytów w euro są niższe niż we frankach. Pod koniec ubiegłego roku co piąty nowy kredyt na zakup mieszkania był denominowany w obcej walucie. Większość z nich – w euro.
Rynki finansowe raczej nie są skłonne do ulegania Prima Aprilisowym żartom. Trudno więc za taki uznać to, co działo się dziś na giełdowych parkietach. Nie ma jednak wątpliwości, że na wielu z nich byka zastąpił zając. I nie o strach tu chodzi, lecz o dynamikę zmian kursów akcji i wartości indeksów. Zbyt wielu powodów do wzrostów nie było, ale z rynkiem się nie dyskutuje.
Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała o pozostawieniu podstawowych stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Takie posunięcie było oczywiste. Można było się spodziewać jedynie sygnałów o możliwości zmiany nastawienia tego gremium do polityki pieniężnej. Jeszcze do niedawna takie były przypuszczenia.
Niewielkie osłabienie się naszej waluty okazało się jedynie przejściowe. Wieczorne straty rano zostały w całości odrobione. Dolara można było kupić nawetpo 2,87 zł.
W ostatni dzień marca br. giełdy zagraniczne zaliczyły spadki. Pogorszenie się nastrojów zostało zanotowano m.in. w Azji, Paryżu i Londynie.
Spadek indeksu największych spółek na GPW nie wpłynął na nastroje inwestorów.
Na początku tego tygodnia euro potwierdziło, że po piątkowym zdecydowanym umocnieniu (26 marca br.), że jest w stanie utrzymać swe zdobycze.
Podczas gdy inwestorzy, którzy ulokowali swoje pieniądze na warszawskiej GPW mają kłopoty z utrzymaniem indeksu największych spółek powyżej poziomu 2500 punktów indeksy na Wall Street jednak nie chcą spadać.
Inwestorzy, którzy ulokowali swoje pieniądze na warszawskiej GPW już od czterech kolejnych sesji mają kłopoty z utrzymaniem indeksu największych spółek powyżej poziomu 2500 punktów.
Notowania złota przykuwają zwykle uwagę inwestorów, gdy kurs szlachetnego kruszcu bije rekordy, przekracza psychologiczne bariery. Ostatnio jednak notowania metali szlachetnych odeszły na drugi plan. Czy moda na złoto może szybko powrócić?
Wyniki sprzedaży detalicznej w lutym okazały się znacznie gorsze od oczekiwań. W lutym sprzedaż detaliczna zwiększyła się o zaledwie 0,1 proc. w porównaniu do lutego ubiegłego roku, podczas gdy spodziewano się jej wzrostu o 3,7 proc.
Stara giełdowa maksyma mówi, że zawsze gdzieś jest hossa. Nietrudno ją dostrzec, jeśli spojrzymy choćby na indeksy warszawskiej giełdy. mWIG40 bije kolejne rekordy przy wyraźnie zwiększonych obrotach. Od dołka z lutego ubiegłego roku podwoił swoją wartość. Pozostałe rynki borykają się z wiszącym nad nimi widmem korekty i malejącym zainteresowaniem inwestorów.
Po piątkowych szaleństwach, nasz rynek powrócił do szarej codzienności. Tęsknota do niedawno przeżywanych emocji jest jednak raczej niewielka. Większość inwestorów doszła pewnie do wniosku, że lepszy w miarę przewidywalny marazm niż zaskakujące „ekscesy”. Została nam po nich jedynie korekta, która i tak się nam „należała”.

REKLAMA