Te dane mogą szokować: przez hałas umiera niewiele mniej osób niż wskutek smogu
REKLAMA
REKLAMA
Zanieczyszczenie hałasem jest coraz większym problemem dla środowiska, w tym ludzi. Hałas zakłóca sen i utrudnia naukę w szkole, może też powodować lub nasilać wiele problemów zdrowotnych. W Europie największym źródłem hałasu w środowisku jest ruch drogowy. Według WHO hałas jest drugą, po smogu, najważniejszą przyczyną środowiskową złego stanu zdrowia Europejczyków.
REKLAMA
Jak hałas zagraża życiu i zdrowiu
Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) pt. „Hałas w Europie 2020” wynika, że odpowiada on rocznie za 16,6 tys. przedwczesnych zgonów w krajach UE.
Jak wyjaśnia prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach, hałas może być przyczyną rozwoju 48 tys. nowych przypadków choroby niedokrwiennej serca. Powoduje też przewlekłą drażliwość (u 22 mln osób), poważne zakłócenia snu (u 6,5 mln osób), a jedynie z powodu hałasu emitowanego przez samoloty 12,5 tys. dzieci w wieku szkolnym ma problem z czytaniem.
Próg 80 decybeli: co oznacza
Natężenie dźwięku mierzone jest w jednostkach zwanych decybelami. Zakres percepcji hałasu wynosi od 0 do 140 decybeli; 0 jest dla nas niesłyszalna, a dźwięki o sile 140 decybeli prowadzą do utraty słuchu.
Przy ok. 150 dB (np. hałas generowany przy starcie rakiety) następuje pęknięcie błony bębenkowej w uszach, z kolei przy 200 dB może dojść do uszkodzenia płuc.
Poziom 80 decybeli traktować jako próg alarmowy, oznaczający konieczność podjęcia kroków ograniczających dalsze narastanie hałasu, jednak granica bywa często przekraczana, szczególnie w większych miastach.
REKLAMA
Rozmowy w restauracji to już ok. 70 dB, dźwięk motocykla 90 dB, a muzyka w słuchawkach, którą słyszą również osoby dookoła nas, to aż 100 dB. Nieszkodliwy dla zdrowia jest poziom hałasu poniżej 35 dB. Dla przykładu szelest liści generuje natężenie dźwięku ok. 10 dB, szept - 30 dB, a normalna rozmowa około 50-60 dB.
– Długotrwałe narażenie na hałas powyżej 75 dB to wyższe ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego, wrzodów żołądka, cukrzycy, to także większe ryzyko zawału czy udaru. Wzrasta wówczas stężenie wydzielanej adrenaliny – tłumaczy prof. Henryk Skarżyński.
– Zagrożenie hałasem nie jest związane jedynie z decybelami. Mamy też tzw. smog akustyczny, czyli dźwięki o mniejszym natężeniu, ale występujące długotrwale, o zbyt wysokich lub niskich częstotliwościach, które także mogą wpływać negatywnie na psychikę oraz problemy zdrowotne, w tym stopniowo pogarszać słuch – dodaje ekspert.
Bój o równowagę między światem dźwięków a światem ciszy
Zgodnie z polskim prawem najwyższe dopuszczalne natężenie hałasu odniesione do 8-godzinnego dobowego wymiaru czasu pracy wynosi 85 dB. Praca w ciągłym hałasie w granicach 95-100 dB nie może trwać dziennie dłużej niż 40-100 minut, zaś praca w hałasie do 110 dB nie dłużej niż 10 minut dziennie.
Prof. Henryk Skarżyński, tłumacząc, w jaki sposób można dbać o swój słuch, podkreślił, że powinniśmy szanować ciszę.
– Cisza daje możliwość odpoczynku komórkom zmysłowym w obrębie ucha wewnętrznego, ale także układowi krążenia, nerwowemu oddechowemu czy pokarmowemu – mówi ekspert.
REKLAMA
– Jednak jak w każdym aspekcie życia, tak i tutaj powinniśmy znaleźć równowagę. Rodzice nastoletnich pacjentów często pytają mnie, czy ich dzieci mogą słuchać muzyki i jak długo. Niektórzy myślą, że powiem: nie wolno! Tak nie jest. Muzyka jest nam potrzebna do życia jak słońce. Trzeba tylko korzystać z tego przywileju i daru jej odbioru rozsądnie – tłumaczy prof. Henryk Skarżyński.
A jakie działania możemy podjąć, aby zminimalizować ryzyko negatywnego wpływu hałasu na nasze zdrowie? Warto unikać hałaśliwych miejsc lub ograniczać czas przebywania w nich, w razie potrzeby zakładać nauszniki chroniące przed hałasem lub używać zatyczek do uszu, w miarę możliwości zmniejszać głośność sprzętów czy urządzeń, przyzwyczajać się do dźwięków o mniejszym natężeniu. Należy też badać słuch.
– Podstawowe badania słuchu nie są skomplikowane, a wcześnie wykryte wady i zastosowanie odpowiedniego leczenia pozwala uzyskać trwałe efekty w 92 proc. przypadków oraz blisko czterokrotnie obniżyć koszty późniejszego leczenia – podsumowuje prof. Henryk Skarżyński.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.