Zakazane fast-foody, na początek w reklamie, ale walka z otyłością rusza na całego
REKLAMA
REKLAMA
- Otyłość: dyrektywy nie będzie, ale naśladownictwo wskazane
- Młodzi mają nadzwyczajne zaufanie do reklam
- Otyłość w Polsce: alarm, ale na razie z niewielkim odzewem
- Otyłość: jak z nią walczyć
- Zdrowszy fast-wood to mit bez pokrycia
- W Polsce zakazu reklamy nie będzie?
W Anglii otyłość jest problemem dla coraz większej liczby nastolatków. To głównie przez wzgląd na nich lokalni politycy zakazują reklamowania produktów wysokoprzetworzonych na billboardach.
REKLAMA
Otyłość: dyrektywy nie będzie, ale naśladownictwo wskazane
Ogólnokrajowych czy ogólnoeuropejskich zasad regulujących tę kwestię nie należy się spodziewać, ale eksperci podkreślają, że ten sam nośnik można wykorzystać do kampanii pro-zdrowotnej.
REKLAMA
W hrabstwie Merseyside lokalna rada zagłosowała za wprowadzeniem zakazu reklamy niezdrowej żywności. W przestrzeni publicznej nie mogą więc pojawiać się m.in. billboardy zachęcające do wizyty w popularnych restauracjach typu fast-food czy promujące niezdrowe przekąski. Reklamy nie mogą być umieszczane również na przystankach autobusowych i w samych pojazdach komunikacji zbiorowej, na dworcach czy postojach taksówek. Zakaz nie obejmuje prywatnych placówek jak np. galerie handlowe, a restauracje fast-foodowe nadal będą mogły działać w lokalach wynajmowanych z zasobów publicznych.
Podstawą dla wydania zakazu reklamowania jest przede wszystkim wysoki odsetek społeczeństwa mający problem z otyłością. Organizacja Local Democracy Reporting Service podała, że raport przedłożony lokalnej radzie zawiera dowody na to, że reklamy niezdrowej żywności i napojów bezpośrednio oraz pośrednio wpływają na to, co jedzą ludzie. Stwierdzono w nim m.in., że „młodzi ludzie, którzy codziennie oglądali reklamy śmieciowego jedzenia, byli bardziej narażeni na otyłość”.
Młodzi mają nadzwyczajne zaufanie do reklam
– Reklamy na nośnikach zewnętrznych, jak przyznała sama lokalna władza, są skuteczne i ich przekaz trafia do odbiorców. Co oczywiste jednak, to co pojawia się na billboardach, plakatach, telebimach, musi być zgodne z prawem zarówno krajowym jak i lokalnym – mówi Oskar Kolmasiak, lider doradców ds. reklamy w ZnajdźReklamę.pl, firmy oferującej kompleksową obsługę kampanii reklamowych online jak i na nośnikach zewnętrznych.
I dodaje: – Ten sam billboard, który jest używany według rady do celów sprzecznych z interesem społeczeństwa, można jednak też wykorzystać do stworzenia odwrotnej kampanii. Pozytywnej, zachęcającej ludzi do zdrowego odżywiania się i zmiany nawyków.
Otyłość w Polsce: alarm, ale na razie z niewielkim odzewem
REKLAMA
Polskie Ministerstwo Zdrowia przypomina w swoich komunikatach i akcjach społecznych, że otyłość została uznana za chorobę i wpisano ją na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób. Według Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, nadwaga lub otyłość występują u: 12,2% chłopców i 10% dziewcząt u dzieci w wieku przedszkolnym oraz 18,5% chłopców i 14,3% dziewcząt u dzieci w wieku szkolnym.
Raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jest dla nas jeszcze gorszy, bo wskazał, że nadwagę i otyłość odnotowano u 32% polskich dzieci w wieku 7-9 lat. Jest to ósme miejsce wśród badanych krajów w Europie. Jak zaznaczają eksperci większość czynników, które są przyczynami choroby, można samemu wykluczyć.
Otyłość: jak z nią walczyć
Pomijania śniadań, jedzenia w pośpiechu, małej aktywności fizycznej, jedzenia w nocy, spożycia słodyczy czy słodkich napojów oraz jedzenia wysokoprzetworzonej żywności (fast food, gotowe dania, słone przekąski).
Jak tłumaczy tłumaczy dr n. o zdr. Beata Szukay, Koordynator Zespołu Dietetyków w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 w Bydgoszczy, kluczowe znaczenie ma wielkość porcji i częstotliwość spożycia. Okazjonalne sięganie po żywności typu fast-food nie jest szkodliwe dla naszego zdrowia. Jednak jeśli nasza dieta opiera się na produktach takich jak słodycze, słone przekąski, fast-foody, gazowane, słodzone napoje, to po pewnym czasie regularnego ich spożycia możemy zaobserwować negatywne skutki zdrowotne w nadwagi lub nawet otyłości, próchnicy zębów, stłuszczenia wątroby, zaburzenia pracy jelit, spadku odporności, zaburzenia gospodarki lipidowej i węglowodanowej.
– Stan ten pogłębia brak codziennej aktywności fizycznej. W diecie wysoko przetworzonej brakuje najcenniejszych składników: witamin, minerałów, pełnowartościowego białka, prozdrowotnych tłuszczów. Natomiast jest masa szkodliwych składników takich jak cukier, nasycone kwasy tłuszczowe, izomery tras kwasów tłuszczowych, substancje konserwujące, sól – dodaje dr Beata Szukay, która ponadto jest adiunktem na Wydziale Nauk o Zdrowiu w Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
Zdrowszy fast-wood to mit bez pokrycia
Dr Szukay dodaje, że chociaż sieci fast-foodów rzekomo starają się oferować zdrowsze opcje, to badanie m.in. Uniwersytetu Bostońskiego wykazało, że dodatek świeżych warzyw i owoców do tradycyjnych pozycji z menu nie wpłynął znacząco na poprawę zdrowia – wręcz przeciwnie.
Co prawda posiłki w takich restauracjach są zdecydowanie bardziej różnorodne niż dekadę czy dwie temu, a przystawki czy desery charakteryzują się nieco lepszą wartością odżywczą.
– Jednakże zmiany te nie są wystarczające, a serwowane w nich dania nadal są wysoko przetworzone, o dużej zawartości cukru i tłuszczu. Co więcej, restauracje zdecydowanie zwiększyły wielkość porcji, a tym samym ich kaloryczność i ilość substancji szkodliwych dla naszego zdrowia – zaznacza dr Beata Szukay.
W Polsce zakazu reklamy nie będzie?
Czy zatem w Polsce wzorem miasta w hrabstwie Merseyside możliwe jest wprowadzenie zakazu reklamy hamburgerów i innych, szkodliwych z punktu widzenia zachorowalności na otyłość, produktów? Takich pomysłów w całej Europie jest wiele, ale żaden nie wszedł w życie na obszarach większych niż konkretne miasto z okolicami.
Ogólnokrajowe zakazy proponowali m.in. politycy „Zielonych” w Niemczech, ale takie odgórne zapisy rozważane były też w całej Wielkiej Brytanii czy Holandii. Większość projektów nie zakładała jednak pełnego zabronienia promocji fast-foodów. Ograniczenia miały dotyczyć godzin (reklama miała być dozwolona w godzinach nocnych), miejsca promocji (głównie Internet) czy kierowaniu materiałów do dzieci.
– Byłyby więc to zasady z grubsza znane już branży reklamowej. Dziś w Polsce nie można choćby reklamować alkoholu wysokoprocentowego czy hazardu. Jednak i od tej reguły jest wiele wyjątków dlatego reklamy piwa czy zakładów bukmacherskich są obecne na ulicach miast pod warunkiem spełnienia rygorystycznych norm – podkreśla Oskar Kolmasiak.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.