Rząd ma w perspektywie trzy wielkie reformy kodeksu pracy i kilka pomniejszych. Czy zmiany dokonają się już w 2025 roku. Kto skorzysta na nich najbardziej. Czy firmy i pracodawcy są w stanie udźwignąć ich koszty?
- Czy czterodniowy tydzień pracy pojawi się w kodeksie pracy już w 2025 roku?
- Urlop wypoczynkowy ma być dłuższy o 9 dni w roku, kiedy zmiana przepisów o urlopach w kodeksie pracy?
- Zatrzymana rewolucja: kto nie chce zmian w zasadach ustalania stażu pracy
- Reformy kodeksu pracy: bez zgody w rządzie sanse na nie są zerowe i w 2025 roku i w latach 2026-2027
Rząd z własnej inicjatywy szykował zmiany w kodeksie pracy dotyczące korzystniejszego dla zarobkujących liczenia stażu pracy. Do tego podjął prace nad skróceniem czasu pracy i wciąż analizowane są dwa warianty: 40-godzinny tydzień pracy i czterodniowy tydzień pracy.
Z kolei związki zawodowe złożyły ministrowi pracy postulat wydłużenia urlopu wypoczynkowego – z aktualnych 26 dni do 35 dni w roku. Czy te rewolucyjne zmiany mogą wejść w życie już w 2025 roku?
Czy czterodniowy tydzień pracy pojawi się w kodeksie pracy już w 2025 roku?
Pewne jest, że dojdzie do skrócenia czasu pracy, bo to konkretna deklaracja ze strony rządzących. Czy jednak będzie to od razu czterodniowy tydzień pracy, nie wiadomo.
Bardziej prawdopodobny wydaje się wariant skrócenia tygodniowego czasu pracy w godzinach. Z obecnych 40 godzin do np. 35, z opcją dowolności pracodawcy co do konkretnego rozplanowania krótszego tygodnia pracy.
Zaletą takiego rozwiązania względem sztywnego zapisania w kodeksie pracy czterodniowego tygodnia pracy z wolnymi nie tylko wszystkimi sobotami, ale i piątkami jest większa elastyczność.
Sięgając do doświadczeń krajów, które już wdrożyły czterodniowy tydzień pracy widać, że można pozostając przy stosunkowo długim – licząc w godzinach pracy tygodniu pracy wdrożyć czterodniowy tydzień bez narażania firm na przerastające je koszty tak radykalnego skrócenia czasu pracy.
W praktyce oznacza to wolny piątek, ale za cenę dłuższej niż 8 godzin pracy w inne dni tygodnia, by bilans godzinowy wynosił np. 40 godzin w tygodniu.
Niezależnie od finalnych rozstrzygnięć w Polsce, niemal pewne jest, że do zmian w kodeksie pracy w tym zakresie nie dojdzie w 2025 roku. Aktualnie jako termin wejścia w życie zmian wymienia się początek 2027 roku. Zerkając w kalendarz oznacza to, że Sejm pracował będzie nad tą rewolucją w kodeksie pracy zapewne dopiero w 2027 roku, a rząd w przyszłym roku raczej na pewno nawet nie prześle do polskiego parlamentu projektu ustawy w spra3i4 skrócenia czasu pracy w kodeksie pracy.
Urlop wypoczynkowy ma być dłuższy o 9 dni w roku, kiedy zmiana przepisów o urlopach w kodeksie pracy?
Nie będzie na pewno w 2025 roku rewolucji w urlopach wypoczynkowych. Choć związki zawodowe postulują zwiększenie jego wymiaru o 9 dni – z obecnych 26. Do 35. dni w roku, to wciąż nie ma oficjalnej reakcji ministerstwa pracy ani deklaracji z strony polityków co do ej rewolucji w kodeksie pracy.
Argumenty związkowców są nawet logiczne i racjonalne. Obecny wymiar urlopu ustalony został pół wieku temu, a od tej pory rynek pracy zmienił się fundamentalnie. Poza zwiększeniem wymiaru rocznego urlopu wypoczynkowego – by pracownik nie muiał wymierać: lato czy zima, ale mógł sobie pozwolić na dwa co najmniej 14-dniowe urlopy wypoczynkowe w roku, związkowcy postulują wyrównanie wymiaru: tyle samo dni, niezależnie od stażu pracy. Przypomnijmy, że obecnie pracownicy zaczynający dopiero karierę zawodową mają prawo do 20 dni urlopu wypoczynkowego w roku, a dopiero po osiągnięciu określonego stażu ten urlop już na wszystkie kolejne lata wydłuża się im do 26 dni w roku.
Na pewno więc w 2025 roku pracownicy dalej będą korzystać z urlopów wypoczynkowych na dotychczasowych zasadach bowiem żadne zmiany w kodeksie pracy ani innych ustawach odnośnie tej kwestii przez rząd nie są planowane.
A gdyby pojawiły się takie plany, także trzeba liczyć przynajmniej dwa lata na ich wprowadzenie w życie, co oznacza, że 2027 roku to najwcześniejszy termin prawa do wydłużonych urlopów wypoczynkowych dla pracowników.
Zatrzymana rewolucja: kto nie chce zmian w zasadach ustalania stażu pracy
Ta reforma w kodeksie pracy miała szansę na najszybszą realizację. Przede wszystkim dlatego, że zaproponowana została bezpośrednio przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Dlaczego więc czas przeszły? Inicjatywa resortu pracy nie ma pełnego poparcia w rządzie. To zresztą nie pierwszy przypadek sporu między ministrami – nawet w kwestiach, które były obietnicami wyborczymi rządzącej obecnie koalicji. Przykład to choćby podwyżka zasiłku pogrzebowego, a ostatnio ostra polemika o dopisanie do listy dni ustawowo wolnych od pracy Wigilii.
Pierwsza z trzech szykujących się rewolucji w kodeksie pracy miała polegać – przypomnijmy – na zrównaniu w prawach co do liczenia stażu pracy wszystkich zarobkujących, niezależnie od tytułu prawnego zatrudnienia: umowy o pracę, umowy zlecenia czy samozatrudnienia w formie indywidualnej działalności gospodarczej.
Dzięki temu około 5 milionów zarobkujących Polaków skorzystałoby od razu choćby na urlopach, nie czekając na rewolucję polegającą na ewentualnym zwiększeniu wymiaru urlopów wypoczynkowych o dziewięć dni w roku.
Poza tym korzystniejsze dla pracujących byłby zasady rozwiązywania umów o pracę, naliczania dodatków stażowych czy nagród.
Jednak nawet jeśli ostatecznie spór między ministrami nie wykluczy tej reformy, to i tak zapowiadane było, że zmiany wejdą w życie dopiero od 1 stycznia 2026 roku.
A to oznacza, że w 2025 roku będą wciąż obowiązywały stare przepisy i co najwyżej rozpocznie się proces legislacyjny zmian w kodeksie pracy i – oby się zakończył na tyle wcześnie, że vacatio legis czyi czas między zmianą przepisów w terminem ich wejścia w życie był n tyle długi, że zwłaszcza pracodawcy zdążą się przygotować do ich wdrożenia z dniem 1 stycznia 2026 roku.
Wszystko więc przemawia zatem, że rzeczywistość nowości w prawie w 2025 roku będzie odwrotnie proporcjonalna do zapowiedzi i oczekiwań. Zamiast trzech rewolucji nie będzie żadnej, a ewentualne zmiany ominą ustawy i skupią się na drobnych korektach, narzędziem dla których są rozporządzenia ministra pracy lub w poważniejszych przypadkach – Rady Ministrów. Na ustawowe zmiany, w tym w kodeksie pracy nie ma co liczyć, pewnie zresztą ani w 2025, ani w 2026 roku.
Reformy kodeksu pracy: bez zgody w rządzie sanse na nie są zerowe i w 2025 roku i w latach 2026-2027
Generalnie już teraz widać, że ze względu na rozbieżne opinie różnych ministrów przeprowadzenie jakichkolwiek poważnych zmian – kluczowych dla wszystkich pracowników a nie wąskiego kręgu osób jak np. rodzice wcześniaków – w tym rządzie będzie niezwykle trudne.
Testem może być próba ustanowienia dniem wolnym od pracy Wigilii. Inicjatywa ministerstwa pracy, wspierana obietnicą prezydenta, że podpisze taką ustawę, napotkała na opór kilku innych ministerstw.
A przecież to sprawa drobnego kalibru w porównaniu z dłuższymi urlopami czy tym bardziej czterodniowym tygodniem pracy.
To źle wróży na przyszłość. Być może dopiero kolejne wybory parlamentarne otworzą drogę do tak poważnych zmian w prawie pracy.