Właściciele przedsiębiorstw transportowych oraz menedżerowie z branży nie potrafią sobie wyobrazić czterodniowego tygodnia pracy. W ich ocenie, nie ma szans na realizację głównego celu – więcej czasu pracownika z rodziną, nawet za cenę ogromnego wzrostu kosztów dla firm, a cen usług dla klientów.
- Czterodniowy tydzień pracy w transporcie: nic się nie zmieni poza wyższymi cenami usług?
- Czterodniowy tydzień pracy: w transporcie prawo pracy mniej liberalne dla nadgodzin
- Czterodniowy tydzień pracy w transporcie: już teraz brakuje kierowców, a problem się pogłębi
Patrząc na branże administrujące, zarządcze czy świadczące usługi online, bez większego problemu można już dzisiaj zastosować tam krótszy tydzień pracy. Jednak w transporcie specjaliści nie widzą takiej możliwości – teraz, ani nawet od 2027 roku kiedy najprawdopodobniej czterodniowy tydzień pracy stanie się standardem w Polsce.
Czterodniowy tydzień pracy w transporcie: nic się nie zmieni poza wyższymi cenami usług?
– Jestem przekonany, że gdyby czterodniowy tydzień pracy wszedłby w życie, to kierowcy i tak pracowaliby tyle, ile pracują obecnie. A właściciel firmy transportowej zapłaci więcej składek do ZUS za nadgodziny – mówi Mariusz Frąc, prezes MaWo Group, ekspert ds. rozwoju polskiego rynku transportowego.
– Niestety spowoduje to kolejne, znaczne podwyżki produktów przewożonych ciężarówkami, czyli praktycznie wszystkiego z czego korzystamy na co dzień – dodaje Mariusz Frąc.
Ekspert wskazuje, że należy przy tym mieć ma względzie sedno zmian.
– Chodzi o to, aby więcej czasu móc spędzać z rodziną oraz przeznaczać go na swoje pasje. W transporcie, zwłaszcza dla kierowców, to po prostu nie jest możliwe ze względów technicznych. Kierowca jest często w trasie przez kilka tygodni, nie ma szans, aby co cztery dni wracał do bazy. To tak jakbyśmy chcieli wprowadzić taki tryb pracy marynarzom, tam już zupełnie nie ma na to szans. Takie rozwiązania są realne w stacjonarnych miejscach pracy – uważa ekspert.
Menedżerowie z branży transportowej są przekonani, że nawet w dalszej przyszłości wprowadzenie skróconego tygodnia pracy nie będzie w tej branży miało zastosowania. Nie pozwolą na to czynniki ekonomiczne.
Owszem są opinie, iż może branże okołotransportowe spróbują takiego rozwiązania, np. serwisy i wymiana opon, jednakże tak czy inaczej, wpłynie to na wzrost kosztów samego transportu i na ceny tych produktów czy usług.
Ogromny wzrost kosztów, to najczęstszy i sztandarowy argument polskich przewoźników. Niektórzy sugerują, że ze względu na to rozwiązanie, stawki w transporcie mogą wzrosnąć nawet o 40%.
Te same argumenty dotyczą także spedycji i logistyki, które są bezpośrednio związane z transportem kołowym.
Czterodniowy tydzień pracy: w transporcie prawo pracy mniej liberalne dla nadgodzin
Pozostają jeszcze kwestie formalnoprawne.
– Spróbujmy wyobrazić sobie w sytuacji skróconego tygodnia pracy zastępstwa, albo szybkie zastępstwo za kierowcę, który przebywa właśnie z ładunkiem we Francji. Pamiętajmy, że kierowca jest zobligowany do przestrzegania norm dotyczących czasu jazdy, przerw i odpoczynków, wynikających z innych przepisów. Te normy, obecnie są znacznie dłuższe niż czas pracy wynikający z Kodeksu pracy – wyjaśnia Wojciech Romaniuk, prezes MaWo Group i stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu, specjalista ds. rozliczeń kierowców.
– Państwowa Inspekcja Pracy nakłada obecnie wielotysięczne mandaty, a jak dojdzie do proponowanej zmiany, to będzie to jeszcze zwielokrotnione, wręcz byłyby to żniwa dla PIP – dodaje Wojciech Romaniuk.
Ekspert uważa, że choćby w tym kontekście przepisów dotyczących pracy kierowców nie można teraz przenieść i realizować w ramach 4-dniowego tygodnia pracy, skoro nawet w 5-dniowym tygodniu są z tym problemy.
Przepisy branżowe różnią się od tych w Kodeksie Pracy. Jak tłumaczy, one nie są powieleniem Kodeksu pracy, ponieważ w tej materii należy pamiętać o ustawie o czasie pracy kierowców. Nie jest ona doskonała i często nie przystaje do rzeczywistości codziennej pracy kierowców.
Czterodniowy tydzień pracy w transporcie: już teraz brakuje kierowców, a problem się pogłębi
Specjaliści z branży transportowej ponadto wskazuję, że co do zasady ewidencja czasu pracy kierowców jest w stanie „unieść” 4-dniowy tydzień pracy i technicznie będzie można to prawidłowo rozliczać. Ale problem nie leży w teorii, tylko w praktycznym prowadzeniu działalności transportowej.
– Tak, nasze systemy do rozliczania w zakresie ewidencji czasu pracy kierowców policzą wszystko bez problemu. To arytmetyka. Ale właściciele firm transportowych nie policzą już pozytywnie opłacalności biznesu dostawczego – wskazuje Wojciech Romaniuk.
– Z mojej perspektywy, patrząc całościowo na polskie firmy transportowe, to jest niewyobrażalna sytuacja – konkluduje ekspert.
W dyskusji o skróconym tygodniu pracy w transporcie, pojawia się ponownie argument o braku wystarczającej liczby zawodowych kierowców. Dzisiaj branża transportowa nadal oferuje kilkadziesiąt tysięcy wakatów i to się nie zmieni na przestrzeni najbliższych 3-4 lat.
Transport nie może mieć tak dużych przerw w działalności, dlatego pojawia się od razu dyskusja o zastępstwach kierowców, które mają zapewnić ciągłość dostaw.
A trzeba jeszcze obecnie wziąć pod uwagę strajki polskich przewoźników, które od kilku miesięcy odbywają się regularnie w różnych częściach Polski. Akcje protestacyjne mają zwrócić uwagę Ministerstwa Infrastruktury na dramatyczną dzisiaj sytuację polskich firm transportowych.
Dlatego dyskusje o skróconym tygodniu pracy nie trafiają na dobry grunt przy coraz większych problemach polskiego transportu.
Być może problem czterodniowego tygodnia pracy w transporcie da się rozwiązać dopiero wtedy gdy polskie drogi zdominują autonomiczne ciężarówki – podsumowuje pół żartem pół serio Mariusz Frąc.