Pilne! Wynagrodzenia przestały już rosnąć, przeciętna płaca w maju niższa o 300 zł niż w kwietniu, co to oznacza dla pracowników
REKLAMA
REKLAMA
- Płaca minimalna 2024: w maju niższa niż w kwietniu, dlaczego
- Zatrudnienie w maju spadło o 0,5%: zwalniają pracowników o najwyższych zarobkach?
- Średnia krajowa: kto może spodziewać się wzrostu wynagrodzenia w 2024 roku
Płace w Polsce od początku 2024 roku rosną bardzo szybko, co po części jest efektem podwyższenia najniższej krajowej o ponad 600 zł – z 3 600 zł na koniec 2023 r. do 4 242 zł od stycznia 2024 r. Praktycznie jest to wzrost dwucyfrowy, nic wiec dziwnego, że nagły spadek średniej krajowej w maju można uznać za zaskoczenie.
REKLAMA
Płaca minimalna 2024: w maju niższa niż w kwietniu, dlaczego
REKLAMA
Dlaczego tak dynamiczne podwyżki najniższej krajowej napędzają szybki wzrost wszystkich płac? Odpowiedź jest prosta – burzą one dotychczasową siatkę płac, spłaszczając ją. Nagle pracownicy, którzy zarabiali nawet więcej niż 1,5 najniższej krajowej znajdują się w sytuacji płacowej takiej samej jak dostający minimalne wynagrodzenie za pracę.
By nie zakłócać systemów motywacyjnych i nie osłabiać poziomu wydajności pracy, pracodawcy muszą im także podnieść wynagrodzenie, a dalej trochę to działa na zasadzie modelu domina.
Jak duża jest to skala wzrostów wynagrodzeń pokazuje porównanie średniej krajowej z maja 2023 z obecną. Rok temu było to 7 180,71 zł. teraz 7 998,81 zł a przecież w kwietniu (8 271,53 zł) było to nawet grubo ponad tysiąc złotych więcej.
W skali roku w maju więc przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 11,4%. Jak zauważa Bartosz Wałecki, Analityk Michael / Ström Dom Maklerski, dynamika realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych pozostaje bliska 9% rok do roku. Pomimo nieco słabszego odczytu, nominalna dynamika wynagrodzeń nadal pozostaje więc dwucyfrowa.
Polecamy: Kogo dotyczy ustawa o ochronie sygnalistów?
Zatrudnienie w maju spadło o 0,5%: zwalniają pracowników o najwyższych zarobkach?
REKLAMA
Gwałtowne podwyżki wynagrodzeń to nie jedyne dynamiczne zjawisko występujące obecnie na rynku pracy. Jest on wszak tylko częścią tego co dzieje się w gospodarce. A tu nie dzieje się dobrze. Ubiegły rok był okresem dramatycznego wyhamowania wzrostu gospodarczego – PKB wyhamował do 0,2% w całym 2023 r. W tym miało być lepiej, a nie jest.
Paradoksalnie tylko wzrost płac napędza polską gospodarkę – dzięki wyższym wynagrodzeniom rosnącym w tempie ponad 10%, przy inflacji średnio na poziomie 2,5 proc., rośnie popyt wewnętrzny. Krajowi klienci kupują coraz więcej. Niestety w ślad za tym nie idą zamówienia z zewnątrz, o czym świadczą kiepskie wyniki eksportu. Nie ma też inwestycji, bo nieadekwatnie wysokie stopy procentowe odpychają firmy od kredytów inwestycyjnych.
Szczególnie trudna sytuacja jest w sektorze przemysłowym, o czym świadczą zwolnienia grupowe i brak zleceń dla agencji pracy tymczasowej, z których ten sektor gospodarki w normalnych warunkach bardzo chętnie korzysta.
Ogólne wrażenie jest takie, że rząd nie prowadzi jakiejkolwiek polityki gospodarczej – wszystko idzie na żywioł, bez jakiegokolwiek sterowania, ale to oddzielny temat.
Mimo zwolnień grupowych bezrobocie nie rośnie, bo zwalnianych pracowników od razu przejmują inne sektory gospodarki. Dlatego nie ma tak zwanego rynku pracodawcy i ci nie bardzo mogą sobie pozwolić na politykę niskich płac. Wręcz przeciwnie – jak wyjaśnia to Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana, pracodawcy przekazują obowiązki zwalnianych pracowników innym, rekompensując im wzrost obciążeń w formie podwyżek wynagrodzeń – w efekcie przy dużych zwolnieniach płace rosną, choć zgodnie z logiką powinny spadać lub co najmniej wyhamować.
Średnia krajowa: kto może spodziewać się wzrostu wynagrodzenia w 2024 roku
Dlatego w ocenie ekspertów majowy spadek średniej krajowej nie oznacza zmiany trendu, a jest jedynie jego korektą.
– Wzrost wynagrodzeń w maju, podobnie jak w poprzednich miesiącach, utrzymuje się na poziomie przekraczającym 10%. W skali miesiąca jednak odnotowujemy spadek, co ostatecznie przełożyło się na nominalne obniżenie wynagrodzenia przeciętnego poniżej 8000 zł brutto.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal pracodawcy odczuwają silną presję płacową, wzmaganą również przez kurczące się zatrudnienie. Z drugiej strony pracownicy próbują sobie „odbić” okresy ujemnej realnej dynamiki wynagrodzeń z czasów szczytu inflacyjnego – komentuje Mariusz Zielonka.
Majowy spadek średniej krajowej w relacji do kwietnia może sugerować, że firmy zwalniają w pierwszej kolejności pracowników najwyżej uposażonych. Świadczyć o tym może niespodziewanie wysoki – aż o 0,5%, podczas gdy normalnie spadki oscylują w granicach 0,1-0,2% - spadek zatrudnienia, aż o 05% w maju w stosunku do kwietnia.
– Przede wszystkim rosnące koszty pracy skłaniają pracodawców do redukcji zatrudnienia – taniej wychodzi zapewne rozłożenie pracy ze zlikwidowanego stanowiska na inne osoby oraz danie im podwyżki niż utrzymywanie całego etatu. Drugą kwestią jest ciągle mizerny wzrost konsumpcji, który nie potrafi zrekompensować firmom rosnących kosztów działalności lub też utraty zamówień z zagranicy – komentuje ekspert Lewiatana.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.