Czterodniowy tydzień pracy: rząd nie ma wyboru bo większość Polaków chce wszystkich weekendów zaczynających się już w czwartek
REKLAMA
REKLAMA
- Czas pracy do zmiany: jakie warianty krótszej pracy
- Polscy pracownicy chcą wolnych nie tylko sobót, ale i piątków - czyli czterodniowego dnia pracy
- Czterodniowy tydzień pracy: w jakim kierunku idą inne kraje
- Musi być krótszy czas pracy za to samo wynagrodzenie
- Weekendy zaczynające się po pracy w czwartki: na co przeznaczyć chcą dodatkowy czas wolny pracownicy
- Czterodniowy tydzień pracy: gdzie już obowiązuje
Wątpliwości co do tego nie pozostawia najnowsze badanie Panelu Ariadna. Dowodzi ono przy tym daleko posuniętej determinacji zatrudnionych w Polsce w stronę czterodniowego tygodnia pracy. Chce go aż 63% badanych, a 73% jest gotowych przystać na takie rozwiązanie godząc się na pracę cztery dni w tygodniu po 10 godzin, gdyby skrócenie czasu pracy z obecnych 40 godzin nie wchodziło w grę bez obniżenia zarobków, a jedynie model pracy.
– Jak pokazało przeprowadzone badanie, priorytetem dla większość Polaków jest zachowanie dotychczasowej pensji, nawet kosztem cięższej pracy każdego dnia. Widać jednak pewne różnice między pokoleniami. Okazuje się, że Millenialsi i starsi preferują zachowanie dotychczasowego wynagrodzenia kosztem wydłużenia czasu pracy każdego dnia nawet do 10 godzin, ale już tak zwane Pokolenie Z woli mniej pracować, nawet przy niższym wynagrodzeniu. Wynik ten kolejny raz potwierdza zmieniający się w różnych pokoleniach stosunek do pracy i znaczenie pracy w życiu – mówi prof. Dominika Maison z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.
REKLAMA
To, że ostateczna treść nowych zapisów w kodeksie pracy nie powstanie natychmiast i nie wejdzie w życie już z początkiem 2025 roku - jak wielu by chciało - ma też swoje dobre strony. Daje czas nie tylko na dobre przygotowanie się do rewolucyjnej w końcu zmiany w czasie pracy, ale i dokładne skonsultowanie ze wszystkimi zainteresowanymi oraz wybranie jak najlepszych kompromisów.
Prace zapewne nabiorą tempa jesienią i być może będą finalizowane wiosną 2025 roku gdyż czterodniowy tydzień pracy - czy choćby tylko 35-godzinny, skracający obecną dniówkę o godzinę - może być dobrym punktem programu wyborczego kandydata na prezydenta obecnej rządzącej koalicji.
Z najnowszego badania ClicMeeting wynika, że aż 70 proc. pracowników w Polsce woli skrócenie tygodnia pracy o jeden dzień niż krótsze dniówki.
Czas pracy do zmiany: jakie warianty krótszej pracy
W przypadku drugiej opcji - czterodniowego tygodnia pracy - możliwe jest zastosowanie wariantu 35-godzinnego czyli tego, który jest treścią dniówek skróconych o godzinę. Takie rozwiązania zastosowano np. w Belgii czy we Francji gdzie podejmując decyzję o czterodniowym tygodniu pracy zdecydowano się wydłużyć czas pracy w cztery dni robocze tygodnia.
Ostateczne rozwiązania, które zostaną zapisane w zmienionym kodeksie pracy będą z pewnością efektem wielu dyskusji, a wcześniej – badań i konsultacji.
Poza skróceniem czasu pracy wnioskowanych jest sporo zmian dotyczących samego czasu pracy pod względem jego elastyczności.
Być może więc w jednej nowelizacji nastąpi zmiana bardziej gruntowna kodeksu pracy. Można sobie na przykład wyobrazić takie ostateczne rozwiązania, które jako obowiązkowy wprowadzają 35-godzinny tydzień pracy, skrócony o 5 godzin z obecnych 40, ale do decyzji pracodawcy pozostawiające jego szczegółową organizację – czy np. przybierze on postać 4-dniowego tygodnia pracy z wydłużonymi do 9 godzin 3 dniówkami np. poniedziałek-środa i jedną dalej 8 godzinną w czwartek, czy pozostanie jako tydzień pięciodniowy, ale ze skróconymi każdego dnia dniówkami – z 8 do 7 godzin.
Polscy pracownicy chcą wolnych nie tylko sobót, ale i piątków - czyli czterodniowego dnia pracy
REKLAMA
Trend jest oczywisty, dla seniorów, którzy już zbliżają się do finału aktywności zawodowej, klarowny. Z pewnością mogą przeżywać deja vu - podobnie było pół wieku temu gdy trwał bój o weekendy dwudniowe: najpierw wolną jedną sobotę w miesiącu, a potem wszystkie wolne soboty. Dziś wolne soboty to przecież oczywista oczywistość. To samo będzie z wolnymi piątkami - to nieuchronne. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że nie trzeba będzie na to czekać pół wieku.
REKLAMA
Przedsiębiorcy są oczywiście przeciwni skróceniu czasu pracy.
– Przedsiębiorcy mają poważne zastrzeżenia, co do trybu konsultacji tak rewolucyjnych dla gospodarki pomysłów. Nie odżegnujemy się od tezy, że zmiany są konieczne. Przede wszystkim konieczny jest tutaj dialog z przedsiębiorcami. Nie chcemy powrotu do znanych nam, niezbyt pozytywnych zwyczajów, że najpierw mówi się, że zmiana będzie, a potem dopiero deklaruje ewentualne konsultacje – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Nie mniejszy opór był ze strony zakładów pracy - tak się wtedy nazywali przedsiębiorcy w gospodarce socjalistycznej - przed wprowadzeniem wolnych wszystkich sobót. Tymczasem wszystko jest kwestią organizacji pracy, a na dodatek takie zmiany często wymuszają innowacyjność, na którą firmy w normalnych niestresowych warunkach nie mają odwagi.
Zapewne na zmiany w kodeksie pracy poczekamy. Jedyne co wiadomo prawie na pewno, to że nastąpią one za tej kadencji rządu, a więc w najpóźniej od 2027 roku. Taka jest ostrożna deklaracja ze strony ministerstwa pracy, które rozpoczęło analizy mające zweryfikować opinię czy skrócenie czasu pracy poprawi wydajność – w szczególności sprowadzenie tygodnia pracy do czterech dni.
Alternatywą jest 35-godzinny tydzień pracy z założeniem skrócenie każdej z pięciu dniówek o jedną godzinę.
Przed wolnymi wszystkimi sobotami opór pracodawców był równie wielki. A przecież to był inny poziom rozwiązań technologicznych. O autonomicznych sklepach i autobusach pisał tylko Lem w kategoriach czystej science fiction.
A dziś?
Nie trzeba pracować tyle stacjonarnie, a jeśli komuś brakuje wyobraźni, niech sobie przypomni ewolucję jaką przeszły banki. Kiedyś trzeba było oddział odwiedzać kilka-kilkanaście razy w miesiącu, teraz wystarczy raz na kilkanaście, ale lat.
To samo dzieje się z urzędami publicznymi, nawet z sądami.
Do fabryk wkroczą roboty.
Wystarczy odrobina dobrej woli i wyobraźnia.
Oczywiście nie wszędzie da się zastąpić człowieka, ale większa „dostępność” ludzi w branżach, w których ich obecność w firmie można zminimalizować pozwoli na zwiększenie zatrudnienia z zachowaniem prawa do skróconego czasu pracy dla wszystkich.
Dziś takie rozwiązania są w zasięgu ręki i szefostwa firm muszą rozważyć czy nie warto przyspieszyć tego rodzaju inwestycje.
Czterodniowy tydzień pracy: w jakim kierunku idą inne kraje
Za koniecznością skracania czasu pracy przemawiają wszelkie argumenty ekonomiczne i socjologiczne, a możliwości zrealizowania tego postulatu dają nowe technologie – ze Sztuczną Inteligencją włącznie.
Reszta to kwestia dobrej woli, wyobraźni i woli legislatora.
Polska i Polacy są dobrym przykładem na pokazanie w całej rozciągłości problemu. Z jednej strony jedna z najbardziej zapracowanych społeczności, a z drugiej mocno oporna na zmiany – nawet te wymuszane przez okoliczności jak pandemia i jej skutki.
Nic dziwnego, że i czterodniowy tydzień pracy zarówno pracodawcy, pracownicy jak i eksperci rynku pracy lokują w tej chwili co najwyżej w kategoriach benefitu.
Choć odważnych też nie brakuje – Herbapol, jedna z ikon polskiej gospodarki już zakomunikował, że od 1 stycznia 2025 r. wprowadzi czterodniowy tydzień pracy, widząc w tym rozwiązaniu swoją konkurencyjność na rynku pracy mającą na celu przyciągnięcie najlepszych fachowców.
Musi być krótszy czas pracy za to samo wynagrodzenie
Tak wynika z komentarza Paulina Król, Chief People and Operations Officer z No Fluff Jobs, opartego na wynikach badań przeprowadzonych przez tę firmę.
Wstępem do nich były wcześniejsze badania dotyczące czasu pracy w Polsce.
Według różnych badań Polacy i Polki średnio spędzają w pracy od blisko 40 do ponad 43 godzin w tygodniu, co czyni nas jednym z najbardziej zapracowanych narodów Europy.
Jak wskazuje ekspertka, przed wybuchem pandemii zarówno powszechna praca zdalna, jak i skrócenie tygodnia pracy, wydawały się nowatorskimi pomysłami, na które mogły sobie pozwolić nieliczne przedsiębiorstwa.
Tymczasem nowe warunki wymusiły na firmach oraz pracownikach i pracowniczkach konieczność poszukiwania nowych dróg organizacji pracy, a zmiany, których tak się obawiano, przyniosły wiele korzyści.
Nie dziwi więc fakt, że, szczególnie gdy troska o zdrowie psychiczne pracowników i pracowniczek w wielu organizacjach stała się ważnym tematem, w ramach kolejnego kroku wiele osób chciałoby skrócenia czasu pracy przy zachowaniu obecnego wynagrodzenia. Na przykład w badaniu na potrzeby ostatniej edycji raportu No Fluff Jobs „Kobiety w IT” 38,9 proc. ankietowanych wskazało, że 4-dniowy tydzień pracy to dla nich ważny benefit, ważniejszy niż m.in. służbowy sprzęt do pracy, karta sportowa, możliwość wyjazdu na workation czy branie udziału w międzynarodowych projektach.
Weekendy zaczynające się po pracy w czwartki: na co przeznaczyć chcą dodatkowy czas wolny pracownicy
Wróćmy jednak do najnowszego badania Panelu Ariadna. odpowiedź na pytanie, na co przeznaczyliby pracownicy dodatkowo pozyskany we wszystkie pieatki dzień wolny od pracy pokazuje, skąd bierze się determinacja.
Wyniki przeprowadzonego badania pokazały, że w przypadku wprowadzenia 3-dniowych weekendów jako prawdopodobne wykorzystanie tego czasu na pierwszym miejscu pojawiło się spędzanie czasu z dziećmi i rodziną (35% Polaków tak zadeklarowało), a na drugim odpoczynek (31%) oraz wyjazdy i zwiedzanie (31%).
Widać również, że w porównaniu do tego jak obecnie zazwyczaj Polacy spędzają wole dni, zmienia się profil aktywności jakie ludzie sobie wyobrażają, że będą podejmowali, gdy będą mieli 3 dni wolne. Wyraźnie zmniejsza się czas przeznaczany na odpoczynek (z 41% do 33%), na sprzątanie mieszkania (z 28% na 13%) i oglądanie telewizji (z 26% na 12%). Natomiast wzrasta przekonanie, że więcej czasu będzie poświęcane na czas z rodziną (z 30% do 35%), wyjazdy i zwiedzanie (z 16% na 31%) oraz hobby (z 21% na 27%).
Warto zwrócić uwagę, że wzrosły również deklaracje dotyczące przeznaczania zyskanego czasu wolnego na dodatkową pracę – w tej chwili 7% Polaków przeznacza czas wolny na dodatkową pracę zarobkową, natomiast przy 4-dniowym tygodniu pracy aż 15% zadeklarowało, że najprawdopodobniej podczas dni wolnych będzie dorabiać. Takich osób jest najwięcej wśród Polaków z wyższym wykształceniem (18% vs. 10% z wykształceniem podstawowym lub zawodowym) oraz osób z dziećmi poniżej 18 roku życia (18%).
– Interesujące jest porównanie opinii na temat 4-dniowego tygodnia pracy między osobami, które zadeklarowały, że obecnie najczęściej w weekendy śpią (5%), nic nie robią (4%) lub nudzą się (3%), a resztą Polaków. Okazuje się, że te „pasywne” osoby bardziej niż pozostali Polacy chciałyby mieć dodatkowy dzień wolny w tygodniu (77% vs. 63% w całej populacji) – mówi prof. Dominika Maison.
– Co ciekawe jednak, te osoby dużo częściej niż pozostali twierdzą, że w 3-dniowe weekendy by się nudziły (10% vs. 4% wśród wszystkich Polaków), spały (19% vs. 6% w populacji) oraz po prostu nic by nie robiły (22% vs. 6% w całej populacji). Wyniki te pokazują, że najbardziej zainteresowane dodatkowym wolnym dniem są osoby, które nie wykorzystują w aktywny i konstruktywny sposób czasu wolnego, a na dodatek ten dodatkowy wolny dzień jest im potrzebny, żeby jeszcze bardziej nic nie robić i jeszcze bardziej się nudzić – dodaje ekspertka.
Czterodniowy tydzień pracy: gdzie już obowiązuje
Kilka krajów i firm wprowadziło pilotażowe programy polegające na skróceniu tygodnia pracy – np. Wielka Brytania czy Islandia oraz japoński oddział Microsoftu.
Jak podkreśla Paulina Król, stwierdzono, że eksperymenty te pozytywnie wpłynęły na produktywność i zadowolenie pracowników oraz pracowniczek. W minionym tygodniu w Niemczech uruchomiono tego typu program, w którym bierze udział 45 firm, a w Polsce etapowe przechodzenie na 4-dniowy tydzień pracy rozpoczęła firma Herbapol.
Wiele firm, w których pracownicy są zainteresowani takim rozwiązaniem, jeszcze czeka na kolejne wyniki badań, również takich, które są prowadzone w dłuższych okresach i na większych próbach. Niewykluczone, że decyzje dotyczące wprowadzenia tego benefitu lub jego braku będą zależne od branży, stopnia automatyzacji, istniejącej konkurencji oraz celów poszczególnych organizacji.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.