8408,17 zł: tyle od marca wynosi średnia krajowa. Jedne firmy ogłaszają zwolnienia grupowe, inne nie oszczędzają na podwyżkach wynagrodzenia
REKLAMA
REKLAMA
- Średnia płaca rośnie coraz szybciej, w 2024 roku ma wzorsnąć o prawie 12 procent
- Seryjne zwolnienia grupowy nie osłabiły presji pracowników na podwyżkę wynagrodzeń
- Płace napędzają konsumpcję, co zahamuje wzrost bezrobocia
– Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2024 r. wzrosło o 12 proc. licząc rok do roku. Na wzrost przeciętnego wynagrodzenia spory wpływ ma podwyżka płacy minimalnej, a także podwyżki w budżetówce – zauważa Bartosz Wałecki, Analityk Michael/Ström Dom Maklerski.
REKLAMA
Średnia płaca rośnie coraz szybciej, w 2024 roku ma wzorsnąć o prawie 12 procent
Już miesiąc temu ekonomiści zapowiadali, że średnia krajowa wkrótce przekroczy barierę 8 tys. zł, Nie sądzili jednak, że ten skok będzie aż tak spektakularny.
REKLAMA
Mamy kolejny rekord w wynagrodzeniach. W marcu średnia płaca przebiła 8400 zł brutto. Oznacza to wzrost nominalnie w ciągu roku o 12%, a realnie blisko o 10%. Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok. Pierwszy kwartał tego roku to też rekordowy wynik średniego wynagrodzenia, które przekroczyło z kolei barierę 8000 zł brutto, co przełożyło się na nominalny wzrost aż o 12,5% - komentuje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomicznego Lewiatana.
Bartosz Wałecki wyjaśnia, że mocny nominalny wzrost wynagrodzeń przy spadającej inflacji oznacza, że wynagrodzenia wzrastają również realnie. Realna dynamika wynagrodzeń zbliżyła się do 10 proc.
– Dane z rynku pracy z pewnością wpływają na decyzje RPP. Wydaje się, że są one silnym argumentem przeciwko obniżkom stóp procentowych w tym roku – podkreśla analityk.
Z kolei Mariusz Zielonka zwraca uwagę a fakt, iż dynamika realnych płac będzie się zmniejszać w najbliższych miesiącach, a to za sprawą rosnącego wskaźnika inflacji.
Nadal jednak pracownicy będą wywierać presję na pracodawcach o wyższe podwyżki. Szczególnie, że za rogiem czyha już druga podwyżka płacy minimalnej – uważa ekonomista.
Seryjne zwolnienia grupowy nie osłabiły presji pracowników na podwyżkę wynagrodzeń
Najnowsze wyniki indeksu Lewiatana wprost pokazują, że presja płacowa na pracodawcach jest wciąż silna i ma się dobrze. Zgodnie z wynikami indeksu 92% przebadanych firm odczuwa presję płacową, a blisko 40% uważa, że jest ona coraz wyższa.
Z kolei już szósty miesiąc z rzędu spada liczba zatrudnionych, ale ten spadek jest niewielki, zaledwie o 0,2%.
– To w naszej ocenie dowód, że rynek pracy jest silny, ponieważ przy tak słabej koniunkturze jaka obecnie dominuje w przemyśle należałoby się spodziewać znacznie większej redukcji zatrudnienia niż jest w rzeczywistości – ocenia ekspert ekonomiczny Lewiatana.
Płace napędzają konsumpcję, co zahamuje wzrost bezrobocia
Nie spełniają się więc prognozy tych ekonomistów, którzy w narastającej fali zwolnień grupowych chcieli widzieć mocny hamulec blokujący dalszy wzrost płac.
REKLAMA
Zwolnienia grupowe, choć ich liczba i skala są nie notowane od dawna, zwiększają stopę bezrobocia tylko nieznacznie. Na początku kwietnia resort rodziny, pracy i polityki społecznej informował, że stopa bezrobocia w marcu br. wyniosła 5,3 proc., wobec 5,4 proc. w lutym.
– Od ponad półtora roku powtarzamy, że rynek pracy jest najsilniejszą częścią gospodarki i taką też pozostanie. Te comiesięczne zmiany stopy bezrobocia oraz stopy zatrudnienia o 0,1 pkt proc. w dół lub w górę nie znaczą wiele dla kondycji rynku pracy – mówi Mariusz Zielonka.
Wskazuje on, iż patrząc na strukturę zawodów jakie wykonywały osoby przed rejestracją w urzędach pracy – głównie handel hurtowy i detaliczny oraz naprawa pojazdów, można oczekiwać, że przy odbiciu konsumpcji, które jest oczekiwane, stopa bezrobocia może nadal spadać.
Podobnie uważa Bartosz Wałecki.
– Mocny realny wzrost wynagrodzeń może przełożyć się na istotne odbicie w konsumpcji – wskazuje analityk Michael/Ström.
Natomiast Mariusz Zielonka dodaje:
– Wielce prawdopodobne jest również to, że część osób pozostających w rejestrach bezrobotnych rejestruje się tam w celu otrzymania ubezpieczenia zdrowotnego jednocześnie wykonując pracę w szarej strefie.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.