Niemal trzy na cztery przedsiębiorstwa w Polsce mają problemy z obsadzeniem stanowisk pracownikami szeregowymi, wykonującymi proste i powtarzalne czynności: pracowników fizycznych, kasjerów, pakowaczy czy magazynierów. Ratunkiem jest zatrudnianie tzw. Gigersów czyli osób mających stałą pracę gdzie indziej, ale chcących dorobić.
- Braki pracowników podstawowych: chętni na dorabianie ratują firmy
- Handel, logistyka i produkcja zatrudnią od zaraz
- Poszukiwanie chętnych do pracy trwa długo
- Dorabiający na pół etatu cenią sobie elastyczność
Luki kadrowe na najniższych stanowiskach mogą wpłynąć na opóźnienia w łańcuchu dostaw. 47 proc. przedsiębiorstw obawia się, że opóźni to realizację zamówień, a 40 proc. ma większe trudności w pozyskiwaniu nowych klientów.
Braki pracowników podstawowych: chętni na dorabianie ratują firmy
W co drugiej firmie rekrutacja takiej osoby trwa ponad miesiąc, 41 proc. organizacji zamyka ten proces w miesiąc – wynika z raportu Tikrow „Rynek pracowników szeregowych”.
Jednak z badania płyną także optymistyczne dla pracodawców wnioski pokazujące, że Polacy coraz chętniej podejmują się zajęć dodatkowych, które uzupełniają te braki kadrowe. Niemal 70 proc. zarabiających w ten sposób przeznacza na dorywcze zajęcia nawet 20 godzin tygodniowo, czyli pół etatu.
– Ostatnie lata pokazują, że rynek pracy w Polsce jest coraz bardziej elastyczny i zmienia się wraz ze zmianą pokoleniową. Widać to choćby w przypadku pracowników niespecjalistycznych – zauważa Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow.
Jak wskazuje ekspert, w tym przypadku model rekrutacji coraz bardziej ewoluuje w kierunku dynamicznego zarządzania polityka kadrową, w której proste zajęcia są opiekowane przez pracowników-gigersów. To osoby, które decydują się na swobodę zatrudnienia i dorywcze prace.
Szacuje się, że w Polsce jest to ok. 15 proc., ale z każdym kolejnym rokiem te liczby będą wyższe.
– Nasze najnowsze badanie wskazuje, że niemal 70 proc. pracujących w ten sposób realizuje dodatkowe zadania nawet do 20 godzin w tygodniu. Czyli w ten sposób organizuje sobie aż pół etatu z dorywczej pracy. Ten styl zarobkowania dotyczy szczególnie młodych, wchodzących na rynek, dla których największą wartością jest wolność zarabiania i realizacji celów prywatnych oraz biznesowych – dodaje Krzysztof Trębski.
Handel, logistyka i produkcja zatrudnią od zaraz
Zgodnie z raportem Tikrow „Rynek pracowników szeregowych. Perspektywa dla retailu, produkcji i logistyki” 74 proc. firm mierzy się z brakiem pracowników wykonujących niespecjalistyczne zadania. Są to w głównej mierze osoby zatrudnione na produkcji, magazynierzy, pakowacze czy pracownicy sklepów. W największym stopniu problem dotyka tych przedsiębiorstw, które zatrudniają od 250 do 500 osób (80 proc. wskazań). Biorąc pod uwagę branże, najczęstsze braki odczuwa handel (84 proc.), a w nieco mniejszym stopniu logistyka i magazyny (76 proc.) oraz produkcja (73 proc.).
Aktualnie firmy posiadają najwięcej wakatów na stanowiskach związanych z produkcją (54 proc.), obsługą magazynu (42 proc.), inwentaryzacją lub pakowaniem zamówień (odpowiednio po 34 proc. wskazań) i pracą na kasie (32 proc.).
Przedsiębiorcy wskazują, że braki pracowników w ich firmach są spowodowane przede wszystkim nagłymi odejściami pracowników (56 proc.), niespodziewanymi nieobecnościami członków zespołu (54 proc.) oraz zachorowaniami (46 proc.). W perspektywie branżowej wygląda to nieco inaczej. Przedstawiciele retailu, jako główny powód deficytu wśród pracowników szeregowych, wskazali nagłe, niespodziewane nieobecności pracowników (57 proc.). W produkcji dominuje problem z rekrutacją odpowiednich osób (45 proc.), a w branży logistycznej i magazynowej nagłe odejścia pracowników (58 proc.).
Poszukiwanie chętnych do pracy trwa długo
Firmy mają problemy nie tylko z brakami na najniższych stanowiskach, ale i z obsługą procesów rekrutacyjnych. Zgodnie z najnowszym raportem Tikrow, ponad połowa organizacji (53 proc.) deklaruje, że proces rekrutacji pracowników szeregowych potrafi trwać ponad miesiąc, 41 proc. firm potrzebuje na to mniej niż miesiąc.
Braki na najniższych stanowiskach mogą niekorzystnie wpływać na sprawną organizację łańcucha dostaw wielu firm. Co drugi przedsiębiorca wskazał w badaniu Tikrow, że wakaty wiążą się z brakiem możliwości sprawnego zastąpienia tej części załogi, która przebywa na zwolnieniu lekarskim. Aż 47 proc. firm ryzykuje opóźnieniami w realizacji zamówień, a 4 z 10 organizacji przez brak pracowników szeregowych może nie być w stanie pozyskiwać nowych klientów.
– Wiele branż nie może sobie pozwolić na miesięczną rekrutację. Kiedy liczy się każdy dzień, firmy coraz częściej korzystają z nowoczesnych, wygodnych zarówno dla nich jak i podejmujących się realizacji zleceń, rozwiązań. Pracownik zatrudniany przez aplikację mobilną z dnia na dzień to rozwiązanie idealnie dopasowane do potrzeb produkcji, logistyki czy handlu – potwierdza to 9 na 10 klientów biorących w 2023 roku udział w badaniu satysfakcji Tikrow – zaznacza Krzysztof Trębski.
Dorabiający na pół etatu cenią sobie elastyczność
W raporcie „Rynek pracowników szeregowych. Perspektywa dla retailu, produkcji i logistyki” poznajemy także opinie o pracy dorywczej z perspektywy pracowników. Dla 59 proc. badanych zarobki z wykonywania prostych zleceń stanowią dodatkowe źródło dochodu. W tej grupie dominują studenci (83 proc.). Z kolei w grupie, dla której zarobek z wykonywania prac dorywczych jest głównym źródłem dochodu (41 proc.), najwięcej jest osób nieposiadających stałego zatrudnienia i nie będących w trakcie studiów (74 proc.).
Zdecydowana większość uczestników badania wskazała, że na wykonywanie prac dorywczych przeznacza tygodniowo do 20 godzin (67 proc.). Grupa dorabiających od 20 do 40 godzin w tygodniu stanowi jedną czwartą ankietowanych. Tylko 8 proc. respondentów angażuje w realizację dodatkowych zleceń powyżej 40 godzin tygodniowo.
Szczególnie istotna w pracy dorywczej dla pracowników szeregowych jest możliwość dopasowania do grafiku prywatnych zajęć i planów (86 proc.). Szybka wypłata po każdym zleceniu (nawet z dnia na dzień), zajmuje drugie miejsce w rankingu. Podobne znaczenie ma szybkość znalezienie pracy (76 proc.) oraz elastyczność w doborze zleceń i czasie ich wykonania (76 proc.).
– Zatrudnienie na część etatu można potraktować jako sposób na przyciąganie kandydatów szukających równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym. Odpowiada np. na specyficzne potrzeby osób studiujących, rodziców czy osób na emeryturze – wyjaśnia Krzysztof Ciok, Head of Absolvent Consulting.
Jak zauważa ekspert, jest to równocześnie sprytna droga do budowania różnorodnych, wielopokoleniowych zespołów. Skuteczna komunikacja z generacją Z wymaga jednak pełnego zrozumienia wartości i oczekiwań młodych talentów, nie tylko tych związanych z work-life balance.
– Są pokoleniem cyfrowym, dlatego liczy się szybkość i wielokanałowość. Doskonale weryfikują fakty, dlatego liczy się autentyczność przekazu. Chcą się rozwijać i spełniać w pracy, dlatego liczą się szkolenia, ciekawe projekty, nowe technologie i realny wpływ na otoczenie. Szukają wartości od samego początku – dodaje Krzysztof Ciok.