Postanowione już 30-33-procentowe podwyżki dla nauczycieli mają być początkiem procesu, który w krótkim czasie ma sprawić, iż wykonywanie zawodu nauczyciela będzie rynkowo równie opłacalne jak każdego innego. Ma do tego doprowadzić uniezależnienie płac nauczycieli od polityków,a powiązanie ich z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.
- Karta Nauczyciela do nowelizacji: zmiana zasad wynagradzania nauczycieli
- Podwyżka co rok: nowa zasada wynagradzania nauczycieli?
- Nauczyciel ma zarabiać tyle, ile dyktuje rynek dla zawodów, w których fachowcy chcą pracować
Kończący się tydzień był tym, podczas którego Sejm na serio zabrał się do pracy nad obywatelskim projektem nowelizacji Karty Nauczyciela, w tym zawierającym zapisy dotyczące nowego modelu kształtowania wynagrodzeń dla nauczycieli. Idea jest prosta - powiązanie płacy nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Jeśli wynagrodzenie głównej grupy nauczycieli byłoby z nim zrównane, a na dodatek waloryzowane co roku, wzorem emerytur i rent, to jest szansa, że zawód nauczyciela byłby na równi z innymi konkurencyjny na rynku pracy.
Waloryzacja płac nauczycieli postępowałaby wówczas na wzór waloryzacji emerytur – choć oczywiście na zupełnie innych parametrach szczegółowych.
Karta Nauczyciela do nowelizacji: zmiana zasad wynagradzania nauczycieli
Grunt pod takie rozwiązania jest przygotowany od dawna. Już do Sejmu poprzedniej kadencji trafił obywatelski projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Oczywiście trafił od do sejmowej zamrażarki, ale w obecnym Sejmie został zarejestrowany ponownie.
Nie wiadomo kiedy trafi pod obrady Sejmu, ale zgodnie z procedurami legislacyjnymi powinno się to stać w ciągu sześciu miesięcy – czyli najdalej w drugiej połowie maja 2024.
Tę zwłokę ZNP wykorzystuje do poprawienia i uaktualnienia jego zapisów. W międzyczasie bowiem zmieniły się nie tylko wysokości przeciętnego wynagrodzenia, ale i przepisy resortowe ustanawiające proporcje zarobków między poszczególnymi kategoriami nauczycieli: nauczycieli dyplomowanych, nauczycieli mianowanych i nauczycieli początkujących.
Promotorzy projektu chcieliby aby te proporcje zostały zachowane.
Dlatego np. wynagrodzenie nauczyciela początkowego ma wynosić nie 73 proc. – tyle zapisane jest w obywatelskim projekcie ustawy, ale 81 proc. wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego – bo w międzyczasie przepisy resortowe takie właśnie ustaliły nowe proporcje.
Podwyżka co rok: nowa zasada wynagradzania nauczycieli?
W projekcie obywatelskim przyjęto, że wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego (według definicji zawartej w aktualnym art. 30 Karty Nauczyciela) będzie stanowiło 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W konsekwencji, zachowują proporcje, o których już była wzmianka, wynagrodzenie nauczyciela początkującego – 81 proc. średniej krajowej.
Biorąc pod uwagę fakt, iż najbardziej aktualne przeciętne wynagrodzenie wynosi 7 195 zł brutto (Komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 10 listopada 2023 r.), według wyliczeń związkowców z ZNP:
wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego powinno wzrosnąć w stosunku do tego po 30-procentowej podwyżce od 1 stycznia br., o kolejne ok. 1 600 zł i wynosić średnio 11 150 zł
wynagrodzenie nauczyciela mianowanego to podwyżka z 1 stycznia plus kolejne 1 540 zł więcej czyli średnio 8 992 zł,
wynagrodzenie nauczyciela początkującego zaś, proporcjonalnie najmocniej wzrastające od 1 stycznia br., powinno być wyższe jeszcze o ok. 840 zł i wynosić średnio 7 194 zł.
Nauczyciel ma zarabiać tyle, ile dyktuje rynek dla zawodów, w których fachowcy chcą pracować
W ocenie nauczycieli, radykalna poprawa poziomu edukacji w Polsce wymaga nie tylko budżetowania wydatków państwa na nauczanie na poziomie co najmniej 3 proc. produktu krajowego brutto oraz wypłacania nauczycielom wynagrodzeń bezpośrednio z budżetu państwa, ale i uniezależnienie ich od decyzji władz politycznych – najpierw rządu a potem operacyjnie, samorządów.
W ocenie z kolei ZNP fundamentem tych zmian powinny być zapisy w ustawie Karta Nauczyciela, od której władze w minionych ośmiu latach czyniły i chciały czynić coraz dalej idące odstępstwa.
Z pewnością wszystkie te wątki wrócą w dyskusjach nad projektem gdy tylko znajdzie sią on i w porządku obrad plenarnych Sejmu (skierowanie po przyjęciu do prac w komisjach), a potem w trakcie prac w samych komisjach przed ostatecznym uchwaleniem.
Do tego czasu pewnie zmienią się dane statystyczne – w terminie ewentualnego ostatecznego uchwalania ustawy z pewnością podane przez prezesa GUS dane o wysokości średniej krajowej będą odpowiednio wyższe.