11150 zł dla nauczyciela dyplomowanego, 7194 zł dla początkującego. Sejm pracuje, by wynagrodzenia nauczycieli były waloryzowane co roku, jak emerytury
REKLAMA
REKLAMA
- Karta Nauczyciela do nowelizacji: zmiana zasad wynagradzania nauczycieli
- Podwyżka co rok: nowa zasada wynagradzania nauczycieli?
- Nauczyciel ma zarabiać tyle, ile dyktuje rynek dla zawodów, w których fachowcy chcą pracować
Kończący się tydzień był tym, podczas którego Sejm na serio zabrał się do pracy nad obywatelskim projektem nowelizacji Karty Nauczyciela, w tym zawierającym zapisy dotyczące nowego modelu kształtowania wynagrodzeń dla nauczycieli. Idea jest prosta - powiązanie płacy nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Jeśli wynagrodzenie głównej grupy nauczycieli byłoby z nim zrównane, a na dodatek waloryzowane co roku, wzorem emerytur i rent, to jest szansa, że zawód nauczyciela byłby na równi z innymi konkurencyjny na rynku pracy.
REKLAMA
Waloryzacja płac nauczycieli postępowałaby wówczas na wzór waloryzacji emerytur – choć oczywiście na zupełnie innych parametrach szczegółowych.
Karta Nauczyciela do nowelizacji: zmiana zasad wynagradzania nauczycieli
REKLAMA
Grunt pod takie rozwiązania jest przygotowany od dawna. Już do Sejmu poprzedniej kadencji trafił obywatelski projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Oczywiście trafił od do sejmowej zamrażarki, ale w obecnym Sejmie został zarejestrowany ponownie.
Nie wiadomo kiedy trafi pod obrady Sejmu, ale zgodnie z procedurami legislacyjnymi powinno się to stać w ciągu sześciu miesięcy – czyli najdalej w drugiej połowie maja 2024.
Tę zwłokę ZNP wykorzystuje do poprawienia i uaktualnienia jego zapisów. W międzyczasie bowiem zmieniły się nie tylko wysokości przeciętnego wynagrodzenia, ale i przepisy resortowe ustanawiające proporcje zarobków między poszczególnymi kategoriami nauczycieli: nauczycieli dyplomowanych, nauczycieli mianowanych i nauczycieli początkujących.
Promotorzy projektu chcieliby aby te proporcje zostały zachowane.
Dlatego np. wynagrodzenie nauczyciela początkowego ma wynosić nie 73 proc. – tyle zapisane jest w obywatelskim projekcie ustawy, ale 81 proc. wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego – bo w międzyczasie przepisy resortowe takie właśnie ustaliły nowe proporcje.
Podwyżka co rok: nowa zasada wynagradzania nauczycieli?
W projekcie obywatelskim przyjęto, że wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego (według definicji zawartej w aktualnym art. 30 Karty Nauczyciela) będzie stanowiło 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W konsekwencji, zachowują proporcje, o których już była wzmianka, wynagrodzenie nauczyciela początkującego – 81 proc. średniej krajowej.
Biorąc pod uwagę fakt, iż najbardziej aktualne przeciętne wynagrodzenie wynosi 7 195 zł brutto (Komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 10 listopada 2023 r.), według wyliczeń związkowców z ZNP:
wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego powinno wzrosnąć w stosunku do tego po 30-procentowej podwyżce od 1 stycznia br., o kolejne ok. 1 600 zł i wynosić średnio 11 150 zł
wynagrodzenie nauczyciela mianowanego to podwyżka z 1 stycznia plus kolejne 1 540 zł więcej czyli średnio 8 992 zł,
wynagrodzenie nauczyciela początkującego zaś, proporcjonalnie najmocniej wzrastające od 1 stycznia br., powinno być wyższe jeszcze o ok. 840 zł i wynosić średnio 7 194 zł.
Nauczyciel ma zarabiać tyle, ile dyktuje rynek dla zawodów, w których fachowcy chcą pracować
REKLAMA
W ocenie nauczycieli, radykalna poprawa poziomu edukacji w Polsce wymaga nie tylko budżetowania wydatków państwa na nauczanie na poziomie co najmniej 3 proc. produktu krajowego brutto oraz wypłacania nauczycielom wynagrodzeń bezpośrednio z budżetu państwa, ale i uniezależnienie ich od decyzji władz politycznych – najpierw rządu a potem operacyjnie, samorządów.
W ocenie z kolei ZNP fundamentem tych zmian powinny być zapisy w ustawie Karta Nauczyciela, od której władze w minionych ośmiu latach czyniły i chciały czynić coraz dalej idące odstępstwa.
Z pewnością wszystkie te wątki wrócą w dyskusjach nad projektem gdy tylko znajdzie sią on i w porządku obrad plenarnych Sejmu (skierowanie po przyjęciu do prac w komisjach), a potem w trakcie prac w samych komisjach przed ostatecznym uchwaleniem.
Do tego czasu pewnie zmienią się dane statystyczne – w terminie ewentualnego ostatecznego uchwalania ustawy z pewnością podane przez prezesa GUS dane o wysokości średniej krajowej będą odpowiednio wyższe.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.