Donald Tusk po wecie prezydenta: „poradzimy sobie z tym”. 2024: co z podwyżkami 30% dla nauczycieli 20% dla budżetówki
REKLAMA
REKLAMA
- Nie ma ustawy okołobudżetowej: nie ma 30% podwyżek dla nauczycieli?
- Ustawa okołobudżetowa zawetowana: co to znaczy
- Co może zrobić rząd po wecie prezydenta
Premier Donald Tuska w reakcji na prezydenckie weto napisał: „Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi »kominówkę«, czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd. Wesołych Świąt, Prezydencie. Poszkodowanych uspokajam: poradzimy sobie z tym”.
REKLAMA
Nie ma ustawy okołobudżetowej: nie ma 30% podwyżek dla nauczycieli?
Prezydent wyjaśnił, że zdecydował się zawetować ustawę ze względu na zapisane w niej 3 mld zł dla telewizji publicznej, w których rząd według niego wprowadza zmiany w sposób rażący naruszając Konstytucję.
Prezydent przygotuje swoją ustawę okołobudżetową – bez pieniędzy dla mediów publicznych – i oczekuje, że Sejm i Senat zbierze się między świętami a Nowym Rokiem, by ją uchwalić.
Ustawa okołobudżetowa zawetowana: co to znaczy
Weto prezydenta stanowi zaskoczenie ponieważ przez kolejne lata w podobnych ustawach planowano pieniądze dla TVP i prezydent takie ustawy podpisywał bez komentowania.
Z kolei przygotowanie przez niego własnej ustawy w kwestiach finansów publicznych budzi zdumienie gdyż nie są to kompetencje prezydenta – jedną konstytucyjną odpowiedzialność za finanse publiczne ponosi rząd.
Co może zrobić rząd po wecie prezydenta
Nie wiadomo w tym momencie jeszcze jak dalej sprawy się potoczą. Jednak zapewnienia premiera Donalda Tuska nie są gołosłowne.
Koalicja 15 października ma wiele możliwości, by swoje plany budżetowe wdrożyć – z pieniędzmi dla TVP czy bez.
REKLAMA
Pierwsza to odrzucenie prezydenckiego weta – do tego jednak potrzebna jest specjalna większość w Sejmie, której koalicja tworząca rząd w tej chwili nie ma. Może jednak starać się na jednorazowy sojusz z Konfederacją – wtedy siła głosów w Sejmie pozwoli odrzucić prezydenckie weto.
Na to jednak w praktyce nie ma co liczyć. Konfederacja jest za likwidacją telewizji publicznej, a tym bardziej przeciwko jej dofinansowaniu. By nie było wątpliwości. skomentował ten fakt lider Konfederacji Sławomir Mentzen:
"Powoli zmierzamy w kierunku realizacji naszego postulatu likwidacji TVP.
Najpierw PiS publiczną telewizję całkowicie skompromitował, następnie PO ją wyłączyła, a teraz Prezydent zawetował ustawę, bez której TVP zabraknie 3 mld zł.
Nigdy nie było tak blisko likwidacji TVP :) ".
REKLAMA
Druga możliwość, to uchwalenie nowej ustawy okołobudżetowej przygotowanej przez prezydenta.
Tu jednak, wbrew temu co może sugerować prezydent domagający się (swoją drogą bez żadnej podstawy) zwołania posiedzeń Sejmu i Senatu od ich marszałków zaraz po Bożym Narodzeniu, by w ekspresowym tempie rozpatrzyli jego kontrprojekt ustawy okołobudżetowej - pośpiechu nie ma. Termin konstytucyjny dla budżetu to nie 29 grudnia, a 29 stycznia.
Politolodzy i ekonomiści zwracają uwagę ponadto, że finanse publiczne to kompetencja władzy wykonawczej, bo tylko rząd za nie ponosi odpowiedzialność. Mówiąc inaczej - poza dość agresywnym naciskiem na marszałków Sejmu i Senatu, prezydent uzurpuje sobie kompetencje, których Konstytucja mu nie daje - zwracają uwagę eksperci.
Dlatego uważają, że takie rozwiązanie też nie wchodzi w rachubę - jeśli prezydent zgłosi swój projekt ustawy, Sejm od razu przegłosuje jego odrzucenie bez kierowania do komisji.
Trzecia opcja to rezygnacja z ustawy okołobudżetowej i wprowadzenie jej zapisów metodą autopoprawek rządowych do ustawy budżetowej, z pominięciem np. pieniędzy dla TVP i odłożeniem rozwiązania tego problemu na później.
Być może zresztą rząd znajdzie inne rozwiązanie. Ważne jest, że premier Donald Tusk zapewnił, iż z pieniędzmi dla nauczycieli i i na inne ważne cele społeczne nie zabraknie w 2024 roku, a Konstytucja nakazuje złożyć ustawę budżetową - ostatecznie uchwaloną (po raz drugi przez Sejm jeśli były poprawki Senatu) - do podpisu prezydenta do 29 stycznia.
Według nieoficjalnych informacji jeszcze w sobotę wieczorem 23 grudnia w kancelarii premiera ruszyły prace analityczne z udziałem najbardziej doświadczonych w sprawach budżetowych specjalistów z Ministerstwa Finansów i innych resortów.
Czekamy na oficjalną informację - nie wiadomo czy będzie jeszcze w Wigilię, czy dopiero po Bożym Narodzeniu - na pierwszy dzień po nim, w środę 27 grudnia zaplanowane jest posiedzenie Rady Ministrów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.