Czy konsumenci mogą się pożegnać z promocjami w sklepach?
REKLAMA
REKLAMA
- Czy konsumenci mogą się pożegnać z promocjami?
- Dyskonty chcą być widoczne
- Nie ma promocji, nie idę na zakupy
Czy konsumenci mogą się pożegnać z promocjami?
REKLAMA
W minionym roku sieci handlowe zredukowały liczbę promocji w gazetkach o 10,5% w porównaniu z rokiem 2022. Taki wniosek płynie z analizy ponad 15 tysięcy publikacji oraz ponad 2,4 miliona promocji, przeprowadzonej przez analityków z UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupy BLIX. Autorzy raportu podkreślają, że walka cenowa między retailerami wciąż trwa. Niemniej jednak spadek ten nie oznacza, że sieci handlowe rezygnują z promocji. Wyniki wskazują na istotne zmiany w niektórych formatach, które w końcowym rozrachunku wpływają na sytuację całego rynku
REKLAMA
– Ten spadek wskazuje na to, że sklepy koncentrują się na jakości i selekcji oferowanych produktów w promocji, zamiast na ilości. Starają się bardziej personalizować swoje oferty i dostarczać je do określonych grup konsumentów za pośrednictwem bardziej ukierunkowanych i częstszych publikacji – mówi Julita Pryzmont, współautorka raportu z firmy Hiper-Com Poland.
REKLAMA
Bogusz Biernacki, analityk z UCE RESEARCH, informuje, że aż 6 z 9 analizowanych formatów ograniczyło liczbę promocji. Największe spadki rdr. zanotowały hurtownie, sklepy DIY (potocznie zwane marketami budowlano-remontowymi), hipermarkety oraz drogerie i apteki – odpowiednio o 40,4%, 20,7%, 10,2% i 10%. Poza tym ujemne wyniki rdr. mają też dyskonty i sieci cash&carry – 5,1% i 3,9%. Z kolei niewielkie wzrosty rdr. dot. sklepów RTV i AGD, sieci convenience i supermarketów – 6,8%, 2,6% i 1%.
– Dyskonty, dążące do zwiększenia swojego udziału w rynku i przyciągnięcia klientów, są zmotywowane do oferowania coraz to bardziej atrakcyjnych promocji. To z kolei mogło skutkować spadkiem ich liczby w gazetkach na rzecz jakości rabatów. Dlatego nawet ten format odnotował spadek, choć i tak był on nieznaczny w porównaniu do innych segmentów. W tym roku, w odpowiedzi na wciąż trwającą wojnę cenową, szczególnie widoczną między dyskontami, te sklepy mogą bardziej zintensyfikować swoje działania promocyjne – komentuje Marcin Lenkiewicz, jeden ze współautorów raportu z Grupy BLIX.
Dyskonty chcą być widoczne
Autorzy analizy podkreślają, że w obliczu zmieniających się preferencji kupujących oraz sytuacji ekonomicznej, dyskonty mogą skupić się na budowaniu bardziej wartościowego wizerunku marki i zwiększaniu lojalności klientów, zamiast polegać wyłącznie na walce cenowej, mogą dążyć do tworzenia pozytywnego doświadczenia zakupowego, które przyciągnie klientów i zachęci ich do powrotu. – W tym kontekście ogólny spadek liczby promocji, przy jednoczesnym wzroście liczby gazetek, może świadczyć o próbie zwiększenia widoczności w przestrzeni publicznej i przyciągnięcia uwagi konsumentów, którzy są zalewani wieloma bodźcami zakupowymi – zaznacza Julita Pryzmont.
Ekspert dodaje, że czym mniej jest na rynku promocji, tym więcej tracą konsumenci na robieniu codziennych zakupów. Według szacunkowych wyliczeń, może to być rocznie nawet kilkaset złotych na gospodarstwo domowe. i mamy tu na myśli głównie zakupy pierwszej potrzeby, ale nie tylko. Jednak najwięcej tego typu strat przynoszą konsumentom okresy świąteczne, bo wówczas mają oni większe „ciśnienie” na szersze kupowanie towarów, na których na co dzień oszczędzają. Wtedy bardziej szukają promocji, a tych zwyczajnie ubywa z rynku.
– Mniejsza liczba promocji w gazetce przy większej przejrzystości i czytelności ofert może zwiększać skuteczność promocji i satysfakcję klienta. W przyszłości te proporcje mogą ulec zmianie w zależności od wyników i analiz prowadzonych przez sieci handlowe. Mogą one zdecydować się np. na wydawanie większej ilości mniejszych gazetek, bardziej celowanych w konkretnego konsumenta. Wówczas shopperzy nie będą stratni w zakresie liczby promocji – analizuje ekspert z Grupy BLIX.
Nie ma promocji, nie idę na zakupy
Julita Pryzmont zauważa, że zmniejszenie liczby promocji w gazetkach mogło wpłynąć na polskich konsumentów, którzy często korzystają z ofert specjalnych przy podejmowaniu decyzji zakupowych. – To przyzwyczajenie może skutkować tym, że konsumenci czują się mniej skłonni do zakupów, gdy promocje są mało dostępne. Konkretne skutki finansowe takiego spadku zależą m.in. od tego, czy shopperzy szukają alternatywnych sposobów znalezienia oszczędności, czy też ograniczają swoje wydatki – dodaje ekspertka z Hiper-Com Poland. Do tego autorzy raportu wskazują, że branża zastanawia się nad tym, czy obecna wojna cenowa Lidla i Biedronki nie spowoduje wzrostu liczby promocji w 2024 roku wśród innych graczy rynkowych.
– Działania podjęte przez Lidla i Biedronkę mogą lekko podnieść liczbę promocji u innych rynkowych graczy, ale nie sądzę, aby ten wzrost był znaczący. Raczej to będzie – o ile w ogóle – 2-3% rdr. Moim zdaniem, rywalizacja pójdzie w innym kierunku. Pozostali gracze na rynku będą lepiej profilować obecne oferty, żeby atrakcyjniej wyglądać na tle konkurencji. Głównie chodzi tutaj o hipermarkety i supermarkety, ale nie tylko – twierdzi dr Krzysztof Łuczak, drugi ze współautorów raportu z Grupy BLIX.
Do tego ekspert dodaje, że ww. „wojna” Lidla i Biedronki na pewno spowoduje to, iż konsumenci będą te dwie sieci bardziej obserwować od pozostałej konkurencji. Nawet, gdyby inne formaty lub sieci handlowe (w tym te dyskontowe) miały lepsze promocje, to ciężko im będzie się przebić do świadomości konsumentów, ponieważ Lidl i Biedronka prowadzą naprawdę duże i dynamiczne kampanie w tym obszarze. I w ocenie eksperta, konsumenci tracą z oczu innych graczy, uważając, że właśnie tam będą mogli kupować najtaniej. Jednak to nie jest do końca prawda.
– W mojej opinii, w tym roku sieci handlowe wcale nie zrobią więcej promocji. Tendencja spadkowa jest widoczna od lat i nic nie zapowiada, żeby to się zmieniło. Oczywiście jeśli inflacja jeszcze bardziej spadnie, to retailerzy mogą zdecydować się na zwiększenie liczby promocji, aby przyciągnąć do sklepów więcej klientów. Jednak nie spodziewam się, żeby to była znaczna zmiana. Uważam, że ten rok będzie również spadkowy. Tylko ten spadek może być nieco mniejszy niż ubiegłoroczny – twierdzi analityk z UCE RESEARCH.
Innego zdania jest Marcin Lenkiewicz, który informuje, że producenci FMCG planują znaczne zwiększenie swoich budżetów marketingowych w 2024 roku. – Spowodowane jest to potrzebą odbudowy wolumenów sprzedaży po okresach, w których konsumenci mogli ograniczać wydatki z powodu wyższej inflacji. Producenci prawdopodobnie będą więcej inwestować w promocje w ramach współpracy z detalistami. To może też przełożyć się na zwiększoną liczbę atrakcyjnych ofert dla konsumentów – podsumowuje raport ekspert z Grupy BLIX.
Zobacz także: Zrobiła obiad za mniej niż złotówkę. Wszystko pokazała w sieci [WIDEO]
Co z niedzielnym handlem? KO nadal na tak, Polacy podzieleni
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Infor.pl
REKLAMA
REKLAMA