Czy dziś 25.02.2024 jest niedziela handlowa, czy po zakupy do galerii i centrów, kiedy koniec zakazu handlu i zmiany w przepisach
REKLAMA
REKLAMA
- Niedziela handlowa 25.02.2024: nie dziś, ale po zmianach, jako ostatnia niedziela miesiąca, niewykluczone?
- Będą zmiany w ustawie o zakazie handlu w niedzielę: co nowego?
- Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
- Zmiany w zakazie handlu w niedzielę będą: ale jakie i kiedy
Na razie jednak odpowiedź brzmi: nie, niedziela 25 lutego 2024 roku jest objęta zakazem handlu.
REKLAMA
Niedziela handlowa 25.02.2024: nie dziś, ale po zmianach, jako ostatnia niedziela miesiąca, niewykluczone?
Jak zwykle w niedzielę z zakazem handlu można zrobić zakupy tylko w małych sklepach, które zgodnie z warunkami określonymi w ustawie o zakazie handlu w niedzielę spełniają właściciele takich biznesów, sprzedający w nich w niedzielę sami lub ze wsparciem najbliższych członków rodziny.
Założenie bowiem jest takie, że w niedzielę – poza siedmioma w roku, ściśle określonymi w ustawie – nie wolno zatrudniać do handlu pracowników. To byłą główna idea wprowadzenia przez rządy PiS niedziel z zakazem handlu (choć oponenci wskazywali, że prawdziwym powodem zachęcenie ludzi do chodzenia do kościoła zamiast do galerii handlowych) i to do dziś jest głównym argumentem przeciwników jakiejkolwiek zmiany w przepisach regulujących niedziele handlowe bądź niedziele z zakazem handlu.
W konsekwencji kolejny rok z rzędu mamy sytuację, że tylko co siódma-ósma niedziela jest handlowa. Konkretnie są to niedziele:
- 28 stycznia,
- 25 marca,
- 28 kwietnia,
- 30 czerwca,
- 25 sierpnia,
- 15 grudnia,
- 22 grudnia.
Na razie więc, mimo że kończy się drugi miesiąc roku handel był dozwolony tylko raz – 28 stycznia, a na kolejną niedzielę handlową musimy czekać aż do niedzieli 25 marca poprzedzającej Wielkanoc.
Będą zmiany w ustawie o zakazie handlu w niedzielę: co nowego?
W czasie kampanii przed październikowymi wyborami do Sejmu i Senatu partie obiecywały wyborcom – w mniejszym lub większym zakresie zmiany w handlu w niedziele. Najbardziej radykalne rozwiązanie oferowała Koalicja Obywatelska, zapowiadająca przywrócenie stanu prawnego sprzed 2018 roku, a więc pełną liberalizację zasad handlu oznaczającą sklepy czynne w niedziele bez ograniczeń i tylko zgodnie z wolą ich właścicieli.
Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
By nadrobić błędy z dawnych czasów i uspokoić związki zawodowe gwarantowano, że każdy pracownik handlu będzie miał gwarancję co najmniej dwóch wolnych o pracy niedziel w miesiącu a za pracę w niedzielę wynagrodzenia będzie podwójne albo i jeszcze wyższe.
Inne partie zapowiadały także poluzowanie przepisów, choć nie tak daleko idące.
Czy więc teraz gdy partie te stworzyły Koalicję 17 Października i objęły rządy przepisy o handlu w niedzielę się zmienią?
Z pewnością nie jest to dla rządzących sprawa najpilniejsza, a dystans i spokój dają im kolejne badania opinii publicznej zgodnie z którymi w tej chwili wśród Polaków jest prawie tyle samo zwolenników handlu w niedziele co i jego przeciwników. Pokazują to kolejne badania, przy czym trend jest taki, że grono zwolenników sklepów otwartych w każdą niedzielę maleje na rzecz tych, którym najbardziej odpowiada obecny stan rzeczy.
Zmiany w zakazie handlu w niedzielę będą: ale jakie i kiedy
REKLAMA
Ostatnio jednak można było usłyszeć ze strony przedstawicieli rządu, że jednak zmiany w ustawie o zakazie handlu w niedzielę będą, co oznacza, że na sto procent przepisy zostaną zliberalizowane – bo trudno przypuszczać, by zmiany miały polegać na dalszym ich zatrzymaniu – niewiadomą jest tylko, jak daleko posunie się ta liberalizacja i kiedy nastąpi.
Patrząc na problem bez emocji i tylko w aspekcie prawnym oraz ekonomicznym, to obecne przepisy są nie do przyjęcia w społeczeństwie naprawdę demokratycznym. Naprawdę obiektywny Trybunał Konstytucyjny nie obroniłby stanowiska, iż nie naruszają one konstytucji – bo naruszają swobodę działalności gospodarczej.
REKLAMA
Nie da się też ich obronić z ekonomicznego punktu widzenia – brak swobodnego handlu w niedzielę przynosi straty dla gospodarki. Od tych w skali makro – spadek sprzedaży detalicznej lub jej wzrost to jeden z trzech głównych czynników (oprócz eksportu i inwestycji) wzrostu gospodarczego i poziomu PKB, po mniejsze wpływy z podatków od firm działających w branży handlu, po konkretne straty samych przedsiębiorców, choćby poprzez blokowanie rozwoju ich firm i możliwość pełnego wykorzystania potencjału, w tym środków trwałych.
Ciekawe wnioski można by też wyciągnąć z badań opinii publicznej – zwolennicy zakazu handlu wywodzą się z grup mniej sytuowanych i z miejscowości, w których nie ma np. galerii czy centrów handlowych – są więc one przeciwnikami bardziej ze względów ideologicznych czy światopoglądowych niż oceniając stan prawny od strony użyteczności. Natomiast zwolennicy to ludzie aktywni zawodowo, o wyższych dochodach, którym brak swobody zrobienia zakupów wtedy gdy mają potrzebę i czas, np. w niedzielę stwarza konkretne trudności w życiowym funkcjonowaniu.
Dobre prawo powinno odpowiadać na potrzeby wszystkich obywateli, a gdy to nie jest możliwe budować kompromis uwzględniający na maksa różne interesy. Można by więc próbować odwracać sytuację stopniowo, podobnie jak budowany był zakaz handlu w obecnej postaci, np. przejściowo poszerzając listę handlowych niedziel do przynajmniej ostatnich niedziel w każdym miesiącu jak to jeszcze było niedawno.
Można też sobie wyobrazić sytuację, w której wydłużana jest lista sklepó1) i firm handlowych jakich zakaz handlu w niedziele nie dotyczy, np. do sklepów na stacjach benzynowych można by dopisać galerie handlowe i centra handlowe, które jako biznes powstawały w warunkach pełnej swobody handlu i usług a teraz przy braku możliwości pełnego funkcjonowania we wszystkie niedziele cierpią najbardziej – nie są bowiem w pełni wykorzystywane funkcje i ich potencjał, z myślą o których powstawały.
Podobne możliwe do zastosowania rozwiązania kompromisowe można by mnożyć. Ważne, by je przeanalizować, skonsultować i wprowadzić zmiany, bo nie może być tak, że połowowa społeczeństwa jest zadowolona z rozwiązania prawnego, a druga połowa nie – w sytuacji gdy za tak surowym prawem nie stoją pryncypialne potrzeby państwa.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.