Teraz wszystkie niedziele będą handlowe? Jakie będą zmiany w przepisach o zakazie handlu, kto chce bez ograniczeń robić zakupy w galeriach i centrach
REKLAMA
REKLAMA
- Co zrobić, by zadowoleni byli i zwolennicy handlu w niedzielę i zwolennicy utrzymania zakazu handlu
- Handel w niedziele 2024 - przepisy do zmiany?
- Kto chciałby powrotu do wszystkich niedziel handlowych i likwidacji zakazu handlu w niedziele
- Najbardziej zapracowani Polacy jednak dalej będą oczekiwać zmian
Nawet ci, którzy wciąż mają nadzieję na komplet handlowych niedziel muszą już chyba na stałe oswoić się z myślą, że takich niedziel w roku będzie maksymalnie siedem.
REKLAMA
Co zrobić, by zadowoleni byli i zwolennicy handlu w niedzielę i zwolennicy utrzymania zakazu handlu
REKLAMA
W sumie to nie jest dobra wiadomość jedynie może dla galerii handlowych w dużych miastach i centrów handlowych w mniejszych. Choć szukają one alternatywnych rozwiązań na swoje niedzielne funkcjonowanie, żadne z nich nie jest do końca satysfakcjonujące. Dopiero możliwość zrobienia spektakularnych zakupów w butiku po wizycie w kinie, czy dużych zakupów spożywczych w supermarkecie po wizycie z najmłodszymi członkami rodziny w klubiku dziecięcym, dałaby pełną satysfakcję – i klientom, i kupcom.
Może więc korekta przepisów powinna pójść w drugą stronę i do listy placówek, w których handel jest dozwolony warto by dopisać właśnie galerie i centra handlowe? To mógłby być kompromis, z któ®ego korzyść byłaby dla wszystkich.
Zwłaszcza, że zwolennicy liberalizacji przepisów o zakazie handlu w niedzielę rekrutują się głównie z mieszkańców miast, do tego zarabiających średnią krajową lub więcej.
Handel w niedziele 2024 - przepisy do zmiany?
Według najnowszego sondażu UCE RESEARCH i Grupy Offerista, społeczeństwo jest mocno podzielone w sprawie przywrócenia handlu we wszystkie niedziele. Obecnie opowiada się za tym 46% Polaków, a 44% jest temu przeciwnych. Tylko 10% rodaków pozostaje niezdecydowanych.
W grupie zwolenników handlu w niedziele dominują konsumenci z największych polskich miast, zazwyczaj zarabiający 7000-8999 zł netto miesięcznie. Z kolei wśród oponentów przeważają osoby z miast liczących 50-99 tys. ludności.
Najczęściej uzyskują one co miesiąc 1000-2999 zł na rękę. Do tego autorzy raportu przewidują, że jeżeli nic w tym temacie dalej nie będzie się działo, to poparcie będzie malało, ale nie powinno jednak spaść poniżej 40%. Znacznej części Polaków wciąż przeszkadza brak możliwości zrobienia zakupów na koniec weekendu.
Kto chciałby powrotu do wszystkich niedziel handlowych i likwidacji zakazu handlu w niedziele
Badanie wykazało, ponadto, że 46% Polaków opowiada się za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele, tak jak to miało miejsce przed 1 marca 2018 roku. 44% rodaków jest temu przeciwnych, a 10% nie potrafi się określić.
Analitycy UCE RESEARCH zwracają uwagę na to, że liczba zwolenników i przeciwników obecnie jest niemal identyczna (46% vs. 44%). Natomiast z wielu innych badań przez dłuższy czas wynikało, że ponad połowa społeczeństwa jest za przywróceniem poprzedniego stanu.
W pewnym momencie opowiadało się za tym nawet lekko ponad 60% Polaków.
Według autorów badania, na samym początku konsumenci nie potrafili odnaleźć się w nowej sytuacji, a czym dłużej ona trwa, tym bardziej słabnie sprzeciw wobec niej.
– Przed wyborami obecna koalicja rządząca obiecywała, że przywróci stan sprzed 1 marca 2018 roku, ale chyba póki co tymczasowo nie ma woli politycznej do tego. Być może nowy rząd też wykonał swoje badania i doszedł do wniosku, że skoro spada poparcie dla tego pomysłu, to należy jeszcze się z tym wstrzymać, bo są pilniejsze problemy do rozwiązania– podkreśla Robert Biegaj.
Najbardziej zapracowani Polacy jednak dalej będą oczekiwać zmian
REKLAMA
Z sondażu również wynika, że częściej za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele opowiadają się mężczyźni niż kobiety (51,6% vs. 40,4%). Ponadto są za tym głównie osoby w wieku 18-24 lat (wśród nich 65,9%), z miesięcznym dochodem netto na poziomie 7000-8999 zł (60,7%), a także z wyższym wykształceniem (49,2%). Tak deklarują głównie mieszkańcy miast liczących powyżej 500 tys. ludności (56,7%).
– Młode, aktywne, dobrze zarabiające osoby z dużych miast w znacznej części uważają, że zakaz handlu w niedziele to dla nich spore ograniczenie swobody i po części ich praw. Stoją na stanowisku, że państwo nie powinno w to ingerować, a jeśli już, to w taki sposób, żeby pracodawcy stworzyli dodatkowe bonusy dla osób pracujących tego dnia – wyjaśnia Robert Biegaj.
– Wiemy to z innych badań UCE RESEARCH. Ponadto trzeba dodać, że z reguły w tygodniu te osoby długo pracują i dawniej niedziela była dla nich właściwie jedynym dniem tygodnia, w którym mogły na spokojnie pojechać na większe zakupy, nie tylko spożywcze – dodaje ekspert.
Zwraca też uwagę na okoliczność, iż mniejsze dochody w szerokim stopniu sprzyjają ograniczaniu wszelkiej aktywności zakupowej. Natomiast w małych miastach handel detaliczny zupełnie inaczej funkcjonuje niż w dużych i średnich ośrodkach.
Mówiąc wprost, jest powolniejszy i bardziej przewidywalny. Stąd też więcej przeciwników jest w mniejszych lokalizacjach.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.