Czy Wielki Piątek ma być dniem wolnym od pracy? Prawie połowa Polaków tego chce

REKLAMA
REKLAMA
- Coraz więcej Polaków opowiada się za wprowadzeniem dnia wolnego od pracy w Wielki Piątek
- Czy Wielki Piątek powinien być dniem wolnym od pracy?
- Sceptycznie wobec pomysłu wolnego w Wielki Piątek
- Co z pomysłem skrócenia czasu pracy?
- 35-godzinny tydzień pracy lub wolne piątki?
- Debata o wolnym Wielkim Piątku czy spór o jeszcze jeden dzień odpoczynku?
Coraz więcej Polaków opowiada się za wprowadzeniem dnia wolnego od pracy w Wielki Piątek
Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster dla „Super Expressu” wynika, że aż 49 proc. badanych popiera taki pomysł. Przeciwnych jest 35 proc. respondentów, a 16 proc. nie ma jednoznacznej opinii.
REKLAMA
Dyskusja o wolnym w Wielki Piątek wraca co roku przed Świętami Wielkanocnymi, jednak w Polsce dzień ten wciąż pozostaje roboczy, w przeciwieństwie do wielu innych krajów Europy. Czy wyniki badania wpłyną na zmianę przepisów? Coraz więcej głosów sugeruje, że czas na zmiany.
Czy Wielki Piątek powinien być dniem wolnym od pracy?
REKLAMA
Na pytanie, czy Wielki Piątek powinien być dniem wolnym od pracy, niemal połowa badanych Polaków odpowiedziała twierdząco – tak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Super Expressu”. Zdecydowane poparcie dla tego pomysłu może świadczyć o rosnącej potrzebie zadbania nie tylko o wypoczynek, ale również o duchowy wymiar Świąt Wielkanocnych. Dla wielu osób Wielki Piątek to dzień wyjątkowy, pełen refleksji i zadumy, którego przeżywanie w biegu, między pracą a codziennymi obowiązkami, bywa trudne i pozbawia go należytej powagi. Właśnie dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, że Polska – podobnie jak wiele innych europejskich krajów – powinna rozważyć wprowadzenie dnia wolnego właśnie w tym terminie.
Jednocześnie sondaż pokazuje, że społeczeństwo nie jest w tej sprawie jednomyślne. Aż 35 proc. ankietowanych nie popiera idei wolnego dnia w Wielki Piątek, a 16 proc. nie ma w tej sprawie zdania. To wyraźnie pokazuje, że temat budzi emocje i zasługuje na poważną, publiczną debatę, w której uwzględnione zostaną zarówno argumenty społeczne, jak i ekonomiczne. Badanie zostało zrealizowane przez Instytut Badań Pollster na reprezentatywnej próbie 1007 dorosłych Polaków w dniach 31 marca – 1 kwietnia. Wyniki te mogą stanowić pewien punkt wyjścia do dalszych rozmów na temat kształtu przyszłego kalendarza świąt i sposobu organizacji pracy w Polsce.
Sceptycznie wobec pomysłu wolnego w Wielki Piątek
REKLAMA
Dyskusja o ustanowieniu Wielkiego Piątku dniem wolnym od pracy regularnie powraca w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Choć wielu Polaków opowiada się za takim rozwiązaniem, nie brakuje też głosów krytycznych, które podchodzą do tego pomysłu z rezerwą. Jednym z nich jest stanowisko minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która w ostatnich dniach zabrała głos w tej sprawie.
Wielki Piątek nie powinien być dniem wolnym od pracy - oceniła minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w piątek 18 kwietnia w Radiu Zet. Wyrażała się też sceptycznie na temat postulatu czterodniowego tygodnia pracy i pytała: "Czy ktoś to w ogóle gospodarczo skalkulował?".
"Bez pracy nie ma kołaczy" - mówiła Pełczyńska-Nałęcz, pytana, dlaczego nie popiera ustanowienia Wielkiego Piątku dniem wolnym od pracy. Dodała, że inne zdanie miała w przypadku Wigilii, ponieważ - jej zdaniem - to "niezwykle tradycyjny dzień, w którym wszyscy przygotowujemy wieczerzę", a "połączenie przygotowywania największego rodzinnego święta z chodzeniem do pracy, jest bardzo trudne".
W przypadku Wielkiego Piątku "nie ma tej kolizji" - oceniła i dodała, że w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej Polska ma dużo dni ustawowo wolnych od pracy.
Szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) podkreśliła, że nie popiera "nadużywania" pracowników przez pracodawców poprzez nieprzyznawanie im urlopów, czy nakaz pracy po godzinach. "To jest złe" - oceniła. Dodała, że pracownicy powinni być wypoczęci, jednak - według niej - nie można pójść w drugą stronę, czyli przyznawania "tylu wolnych dni, ile dusza zapragnie". Jej zdaniem na tym nie polega rozwój państwa, gospodarki, dobrobytu.
Co z pomysłem skrócenia czasu pracy?
Pytana o wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy, podkreśliła, że pomysł ten nie znajduje się w umowie koalicyjnej i nie jest stanowiskiem rządu, a postulatem zgłaszanym przez niektóre partie koalicyjne.
Zaznaczyła, że w Polsce panuje "ogromny" kryzys demograficzny, w którym "jest coraz mniej młodych ludzi, którzy muszą pracować na coraz więcej seniorów", a statystyki pod tym względem jeszcze się pogorszą. "Czy ktoś to w ogóle gospodarczo skalkulował? Czy ktoś zobaczył, jaka będzie wysokość emerytur w efekcie, jakie będą zarobki?" - pytała. Dodała, że od pomysłodawców czterodniowego tygodnia pracy chciałaby także zobaczyć statystyki dotyczące deficytu budżetowego i rozwoju Polski, a - jak zaznaczyła - jej zdaniem będą one "bardzo niepokojące".
35-godzinny tydzień pracy lub wolne piątki?
Przypomnijmy, że w maju ubiegłego roku analizę dwóch pomysłów na skrócenie czasu pracy: 35-godzinnego tygodnia pracy lub wprowadzenie wolnych piątków, zapowiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Szefowa MRPiPS w ostatni czwartek powiedziała, że zakończył się pierwszy etap analiz ws. skrócenia tygodnia pracy. Zapowiedziała, że resort pracy w ostatnim tygodniu kwietnia przedstawi najważniejsze wnioski z tych analiz. "Powiemy wtedy, co dalej" - dodała Dziemianowicz-Bąk. "Najbardziej podstawowe wnioski to, że jest to rozwiązanie oczekiwane, że musi ono i będzie się ono opierało na zachowaniu poziomu tego samego wynagrodzenia. To znaczy krótszy tydzień pracy - tak, ale przy tym samym wynagrodzeniu" - powiedziała.
Zaznaczyła jednak, że rozwiązania muszą być "szyte na miarę". "Inne prawdopodobnie dla sektora przemysłowego, inne dla pracowników kreatywnych czy biurowych, bo nie zawsze jedno rozwiązanie pasuje do wszystkich" - powiedziała minister rodziny.
Debata o wolnym Wielkim Piątku czy spór o jeszcze jeden dzień odpoczynku?
Coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawia się postulat, by Wielki Piątek stał się dniem wolnym od pracy. To nie tylko kwestia religijna, ale również potrzeba zatrzymania się i refleksji – coś, czego w dzisiejszym tempie życia wyjątkowo brakuje. Dla wielu osób to jeden z najważniejszych dni w roku, który trudno przeżyć w spokoju, balansując jednocześnie między obowiązkami zawodowymi a duchowym wymiarem świąt. Wprowadzenie takiego dnia wolnego mogłoby być gestem w stronę tych, którzy cenią sobie tradycję, wspólnotę i czas z najbliższymi.
Nie brakuje jednak głosów ostrożnych, które przypominają o konsekwencjach gospodarczych takich decyzji. Argumenty dotyczące produktywności, liczby już istniejących dni wolnych czy sytuacji demograficznej kraju są równie ważne i nie powinny być ignorowane. To pokazuje, że debata o wolnym Wielkim Piątku to nie tylko spór o jeszcze jeden dzień odpoczynku – to szersza rozmowa o tym, jak chcemy pracować, odpoczywać i celebrować to, co dla nas ważne. W tle pojawia się też pytanie: czy potrafimy jako społeczeństwo znaleźć złoty środek między rozwojem a zatrzymaniem się choćby na chwilę?
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA