Nowe urlopy wypoczynkowe w kodeksie pracy: 35 dni w roku zamiast 26
REKLAMA
REKLAMA
- Jaki wymiar urlopu wypoczynkowego po zmianach w kodeksie pracy
- Urlop wypoczynkowy w kodeksie pracy po zmianach: 35 dni dla wszystkich - zamiast 20 dni i 26 dni?
- Czy wymiar urlopu wypoczynkowego powinien zależeć dalej od stażu pracy
REKLAMA
Zwłaszcza w rodzinach z dziećmi, od lat jest dylemat co do terminu wyboru dłuższego urlopu: czy planować go latem czy zima. Na dodatek gdy pracują oboje rodzice, ciężko jest zgrać urlop w jednym terminie, bo by np. oboje poszli na długi urlop latem potrzebna jest zgoda nie jednego, le dwóch pracodawców jednocześnie.
Gdy urlop będzie 35-dniowy zamiast liczącego 20, a nawet 26 dni – problem ten będzie można rozwiązać łatwiej, bowiem taki wymiar urlopu pozwala na zaplanowanie w roku nie jednego, ale dwóch dłuższych, np. dwutygodniowych urlopów, z których jeden może być w wakacje a drugi np. w ferie zimowe.
REKLAMA
Urlop wypoczynkowy dla każdego pracownika powinien być dłuższy o dziewięć dni w roku, tak uważają związkowcy. Upłynęło więcej niż pół wieku gdy ustalono żelazny wymiar: 20 i 26 dni, czas więc na zmiany. A co z czterodniowym tygodnie pracy i wszystkimi weekendami zaczynającymi się w czwartek - czy da się to pogodzić?
Czy możliwe są jednocześnie dwie rewolucje w nowym kodeksie pracy: skrócenie wymiaru czasu pracy do 35 godzin lub czterech dni oraz wydłużenie o 9 dni urlopów wypoczynkowych?
Raczej nie. Gdyby wszyscy bowiem korzystali z 35 dni urlopu wypoczynkowego przy czterodniowym tygodniu pracy, to – jak łatwo policzyć – przysługujący pracownikowi urlop wypoczynkowy realnie wynosiłby dwa miesiące w roku.
Jednak czyżby miało dojść do rewolucji w kodeksie pracy, która była planowana już osiem lat temu, ale wówczas nie doszła do skutku, bo budziła duże kontrowersje?
Jaki wymiar urlopu wypoczynkowego po zmianach w kodeksie pracy
REKLAMA
Rewolucja w urlopach to nie jest sprawa nowa. Osiem lat temu gdy rządy obejmowało Prawo i Sprawiedliwość, resort pracy powołał komisję kodyfikacyjną, która przygotowała reformę kodeksu pracy. Wydawało się bowiem, że niedopuszczalne jest by tak kluczowy akt prawny miał swój rodowód jeszcze w czasach PRL.
Naukowcy i eksperci, którym zlecono to zadanie przygotowali kompleksowe zmiany, materializujące się w postaci aż dwóch kodeksów pracy (wiadomo: samo prawo nie wystarczy, musi być jeszcze sprawiedliwość) – oddzielnym dla pracowników i oddzielnym dla pracodawców.
Jedno z proponowanych rozwiązań dotyczyło zrównania prawa do urlopu, niezależnie od długości okresu zatrudnienia czyli stażu pracy. Wiadomo, teraz najpierw jest tylko 20 dni urlopu wypoczynkowego, zaś na urlop wypoczynkowy w pełnym wymiarze 26 dni trzeba sobie zapracować.
Ten punkt akurat był powszechnie aprobowany. Jednak inne zmiany dotyczące czasu pracy i sposobu jego rozliczania wzbudziły już kontrowersje. Jedno z rozwiązań zakładało wygodne dla pracodawców zagospodarowanie zaległych urlopów. Zamiast przechodzić na następne lata miałyby być one ewidencjonowane i „wydawane” w naturze gdy np. zakład pracy musi ogłosić przerwę ze względów produkcyjnych; w ostateczności zaś rozliczane w formie wypłacanego ekwiwalentu gotówkowego.
Takie rozwiązanie wzbudziło powszechne niezadowolenie ze strony pracowników, ale i tak było drobiazgiem w porównaniu z nowym przepisem wydłużającym czas pracy palaczom. Przerwy na palenie miały się przekładać na dniówkę np. o godzinę dłuższą.
Niezadowolenie po ujawnieniu wstępnych założeń nowych kodeksów pracy było tak duże, że trafiły one do szuflady i mocno zostały zamknięte na klucz. Co prawda ówczesna szefowa resortu pracy zapowiadała, że nie budzące kontrowersji rozwiązania będą sukcesywnie wprowadzane przez nowelizację starego kodeksu pracy, ale projektów dotyczących ujednolicenia urlopu wypoczynkowego nigdy nie procedowano a w konsekwencji i nie zrealizowano.
Urlop wypoczynkowy w kodeksie pracy po zmianach: 35 dni dla wszystkich - zamiast 20 dni i 26 dni?
Wydłużony do 35. Dni urlop wypoczynkowy jako projekt Lewicy pojawił się już w Sejmie poprzedniej kadencji. Co oczywiste, nie miał wówczas jednak szans realizacji. Wszystkie takie projekty trafiały do tak zwanej sejmowej zamrażarki i nie miały okazji doczekać się nawet pierwszego czytania.
Nic więc dziwnego, że jako obietnica wyborcza pojawił się w trakcie kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu. Choć ostatecznie Lewica weszła w skład obecnie sprawującego władzę rządu, projekt 35-dniowego urlopu na razie przynajmniej nie jest forsowany.
Ustąpił on miejsca innym rozwiązaniom mającym służyć skróceniu czasu pracy. Jak oficjalnie komunikują już od dłuższego czasu przedstawiciele kierownictwa ministerstwa pracy, aktualnie trwają prace analityczne nad dwoma rozwiązaniami w tym zakresie: 35-godzinnym czasem pracy w zmienionym kodeksie pracy, czyli wszystkie dniówki skrócone o godzinę albo czterodniowym tygodniem pracy.
Temat wydłużonych do 35. Dni urlopów wypoczynkowych odżył natomiast za sprawą związków zawodowych. NSZZ „Solidarność” zwrócił się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z wnioskiem o wydłużenie urlopu wypoczynkowego dla wszystkich do 35 dni.
Argumentacja wnioskodawców idzie dwutorowo: z jednej strony odwołując się do historii i faktu, iż wymiar urlopu 20 i 26 dni ustanowiony został już ponad pół wieku temu. Z drugiej – wskazując, że urlopy są wydłużane, ale tylko dla wybranych grup pracowników, w tym szczególnie obarczonych obowiązkami rodzinnymi.
Sęk w tym, że ta druga kwestia to generalnie nie są pomysły rodzime, ale konieczność dostosowania polskiego prawa pracy do rozwiązań ogólnoeuropejskich, czego wymagają dyrektywy UE.
Czy wymiar urlopu wypoczynkowego powinien zależeć dalej od stażu pracy
Pewne jest jedno. Niezależnie od tego jakie ostatecznie rozwiązania wejdą na ścieżkę legislacji i staną się wkrótce prawem powszechnie obowiązującym w Polsce, kodeks pracy czeka prawdziwa rewolucja dotycząca czasu pracy. Jej efektem będzie skrócenie czasu pracy, choć teraz jeszcze nie wiadomo w jaki konkretnie sposób.
Czy możliwy jest czterodniowy tydzień pracy i 35-dniowy urlop wypoczynkowy? To chyba nie wchodzi w rachubę, bo w praktyce oznaczałoby dla wszystkich zatrudnionych dwumiesięczne wakacje. 35 dni rozłożone na robocze tygodnie to wszak prawie 9 tygodni czyli dwa miesiące właśnie.
Już większe prawdopodobieństwo wiąże się z opcją dwa razy 35: 35-godzinny tydzień pracy i 35-dniowy w roku urlop wypoczynkowy.
Czy dla wszystkich, to pewnie znów kwestia dyskusyjna. W polskich realiach raczej nie do zrealizowania, bo staż musi być. Może więc pojawi się kompromisowa 35-dniowego urlopu nie dla wszystkich pracowników, ale dla tych z długim stażem, np. 15- czy 20-letnim. Wtedy powszechny wymiar urlopu wypoczynkowego mógłby zyskać kolejną kwalifikację jako 20 dni dla zaczynających pracę, 26 dla już z pewnym stażem i 35 dni urlopu dla zasłużonych pod względem okresu zatrudnienia.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.