Cuda w ZUS. Tak można dostać ekspresem darmowe sanatorium. Patent na to jest prosty
REKLAMA
REKLAMA
- Jak skorzystać z darmowego „sanatorium z ZUS”
- Czeka się dużo krócej niż na sanatorium z NFZ
- Dwa nowe profile bezpłatnej rehabilitacji
ZUS wychodzi z założenia, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, bo lepiej mieć w swoich zasobach pracujących ludzi płacących składki, niż rencistów. To dlatego tych, którym szwankuje zdrowie funduje darmową rehabilitację. Wielu zatrudnionych ciągle jeszcze o tym nie wie.
REKLAMA
Ja wyjaśnia Anna Szaniawska z biura prasowego małopolskiego oddziału Zakładu, program ma przeciwdziałać pogorszeniu się stanu zdrowia, co umożliwia zatrudnionym nie tylko dalszą pracę, ale także pooprawia ich ogólną kondycję.
W takiej sytuacji czas jest kluczowy, bo kolejne miesiące pracy przy pogarszającym się zdrowiu mogą przynieść nieodwracalne skutki. Ot, choćby dolegliwości związane z bólem kręgosłupa, na co uskarżają się i ci, którzy pracują za biurkiem i ci, którzy pracują fizycznie.
Jak skorzystać z darmowego „sanatorium z ZUS”
REKLAMA
Co zrobić, żeby skorzystać z darmowego „stawiania na nogi”? - Potrzebne jest stosowne orzeczenie od lekarza orzecznika ZUS. Taki dokument orzecznik może wydać na wniosek lekarza prowadzącego leczenie, gdy ustala uprawnienia do świadczenia rehabilitacyjnego, także podczas kontroli zwolnienia lekarskiego, albo gdy orzeka o niezdolności do pracy, kiedy ubezpieczony wystąpił o świadczenie rentowe – wyjaśnia rzeczniczka.
Jeśli lekarz orzecznik wyda pozytywną decyzję, szczęśliwiec otrzymuje skierowanie na darmową rehabilitację. Turnus, który pomaga w poprawie zdrowotnej kondycji trwa 24 dni i odbywa się albo w trybie ambulatoryjnym albo stacjonarnym. Pacjenci nie płacą ani za leczenie, ani za pobyt. Co więcej nie muszą także korzystać z urlopu wypoczynkowego, bo lekarz wystawi na ten czas zwolnienie.
Choć utarło się powiedzenie „sanatorium z ZUS” , to jednak Szaniawska podkreśla, że ośrodki, w których prowadzi się rehabilitację, nie zawsze są położone w miejscowościach ze statusem uzdrowiska, co więcej, nie muszą być sanatoriami. - Tak więc określenie „sanatorium” nie jest jednoznaczne z „ośrodkami rehabilitacyjnymi –podkreśla rzeczniczka.
Czeka się dużo krócej niż na sanatorium z NFZ
REKLAMA
Na tej liście jest blisko sto ośrodków między innymi w Augustowie, Ciechocinku, Krynicy, Nałęczowie, czy Kołobrzegu. Jak długo trzeba czekać na „sanatorium z ZUS”, od chwili wystawienia skierowania przez lekarza orzecznika? Wszystko zależy od oddziału placówki i od profilu rehabilitacji. Ale w porównaniu z sanatorium z NFZ, tempo i tak jest ekspresowe.
Jak to jest w oddziale krakowskim? - pytamy Annę Szaniawską. W przypadku dolegliwości związanych z układem ruchu, układem krążenia czy układem oddechowym na rehabilitację trzeba czekać cztery miesiące. W przypadku psychosomatyki to sześć miesięcy. Najdłużej, bo dziesięć, jedenaście miesięcy trzeba czekać na rehabilitację narząd głosu.
Program rehabilitacji leczniczej jest kompleksowy i ustalany indywidualnie w zależności od rodzaju schorzenia. Obejmuje niezbędne badania, fizjoterapię ze szczególnym uwzględnieniem kinezyterapii, oddziaływania psychologiczne oraz edukację zdrowotną.
Dwa nowe profile bezpłatnej rehabilitacji
W lutym i kwietniu ZUS uruchomi dwa nowe profile bezpłatnej rehabilitacji. Od 3 lutego można skorzystać z wczesnej rehabilitacji powypadkowej w systemie stacjonarnym. Natomiast od 1 kwietnia ruszy rehabilitacja osób z schorzeniami ośrodkowego układu nerwowego, która będzie dostępna zarówno w formie stacjonarnej, jak i ambulatoryjnej.
Na „darmowe sanatoria ” dla placówek ZUS w całym kraju w tym roku przeznaczono blisko 414 mln złotych. To o prawie 94 mln więcej niż w roku 2024. Średni koszt rehabilitacji jednej osoby w zeszłym roku wyniósł blisko 4,5 tys. złotych.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA