Będzie wyższy wiek emerytalny, wszyscy później będą przechodzić na emeryturę z powodu procedury nadmiernego deficytu?
REKLAMA
REKLAMA
- Jaki nowy wiek emerytalny dla kobiet, a jaki dla mężczyzn. Czy powinny być podwyższone?
- Nierówny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn - to dyskryminacja?
- Nowy wiek emerytalny kobiet: ile powinien wynosić
- Coraz wyższy wiek emerytalny: ustawowo czy metodami zachęty ekonomicznej
I znów argumenty są dużej wagi - a właściwie przybył jeden ważny: cięcie wydatków budżetowych w ramach procedury nadmiernego deficytu, którą polski rząd, podobnie jak rządy kilku innych krajów europejskich musi wdrożyć już od przyszłorocznego budżetu.
Warto jednak zaznaczyć, iż niezależnie od nowego problemu - nadmiernego deficytu wydatków publicznych, opinie w kwestii zrównania wieku emerytalnego czy podwyższenia - odmienne: przybywa na przykład ekspertów, którzy uważają, że państwo nie powinno ustanawiać ustawowego wieku emerytalnego, ale w sposób naturalny stymulować coraz późniejsze kończenie aktywności zawodowej.
REKLAMA
Jaki nowy wiek emerytalny dla kobiet, a jaki dla mężczyzn. Czy powinny być podwyższone?
REKLAMA
Jak już chyba powszechnie wiadomo, Polska będzie musiała wdrożyć procedurę nadmiernego deficytu, by znów spełniać pożądane w Unii Europejskiej standardy: deficyt budżetowy w roku nie przekraczający 3 proc. wpływów budżetowych oraz dług publiczny poniżej 60 proc. PKB.
Dla przypomnienia deficyt budżetowy na 2024 r. został wyliczony na poziomie 184 mld zł i według metodologii UE stanowi 4,5 proc. PKB. By zejść do 3 proc. trzeba by – przy obecnym poziomie dochodów budżetowych – ściąć wydatki o co najmniej 65-70 mld zł.
To dużo biorąc pod uwagę, że sam program Rodzina 800 plus to rocznie dla budżetu koszt 70 mld złotych. Dodatkowe świadczenia roczne: trzynasta i czternasta emerytura to 45 mld zł (w tym ponad 20 mld sama czternastka dołożona na stałe w 2023 r.). W przypadku emerytur to jednak nie koniec: co najmniej 40 mld złotych, z perspektywą podwojenia tego wydatku w perspektywie dwóch-trzech najbliższych lat, trzeba rocznie dokładać do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - FUS. Ten drugi wydatek na emerytury jest przy tym nie do ruszenia - dotacja ma charakter tak zwanego wydatku sztywnego, czyli nienaruszalnego.
Jedyny sposób na ewentualne zmniejszenie dotacji do FUS bez formalnego ograniczania wydatku to podwyższenie wieku emerytalnego. W przypadku kobiet zrównanie go z wiekiem emerytalnym mężczyzn, z obecnych 60. do 65. Ale można też rozważać podniesienie ustawowego wieku emerytalnego, równego dla wszystkich.
Czy rząd się na to zdecyduje - to inna sprawa. Na pewno, pomny doświadczeń sprzed dekady, nie zrobi tego w pierwszej kolejności, a z pewnością nie przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku. Jednak poszukiwania oszczędności w ramach procedury nadmiernego deficytu sposobem podwyższenia wieku emerytalnego całkiem wykluczyć nie można.
Tym bardziej, że dyskusja na ten temat - w kontekście podwyższenia czyli zrównania z mężczyznami wieku emerytalnego kobiet - jest od pewnego czasu na porządku dnia.
Nierówny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn - to dyskryminacja?
Fakty są niepodważalne od 2012 roku średnia emerytura kobiet jest o ok. 30% niższa od średniej emerytury mężczyzn i ok. 15% niższa od średniej emerytury.
Średnia emerytura wypłacana przez ZUS po waloryzacji w marcu 2023 roku wyniosła 3 311,61 zł brutto. Średnia emerytura mężczyzn wyniosła 4 103,07 zł brutto, podczas gdy średnia emerytura kobiet wyniosła 2 792,86 zł brutto.
Na dodatek kobiety żyją dłużej od mężczyzn, a jak wiadomo, niezależnie od poziomu inflacji oraz corocznej waloryzacji świadczeń, utrata wartości – siły nabywczej każdego świadczenia następuje w czasie nieprzerwanie. To podwaja skalę problemu ubóstwa polskich seniorek.
Nowy wiek emerytalny kobiet: ile powinien wynosić
REKLAMA
Niższe emerytury kobiet to efekt kilku okoliczności, które wypadają niekorzystnie w zestawieniu z mężczyznami.
Pierwsza przyczyna niższych emerytur kobiet ma charakter matematyczny. Wysokość świadczenia ZUS wylicza dzieląc zgromadzone kapitały ze składki na ubezpieczenie emerytalne: na koncie, subkoncie i ewentualnie z tak zwanego kapitału początkowego – przez liczbę miesięcy.
Kobieta przechodząca na emeryturę w wieku 60. lat w maju 2024 r. ma według aktualnych danych GUS podanych w tablicy średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn 260,3 miesiące dalszego trwania życia.
Mężczyzna przechodzący na emeryturę w wieku 65. lat w maju 2024 r. ma tych miesięcy 215,3.
Jest oczywiste, że ta sama kwota kapitału podzielona przez 210 lub przez 254,3 da kwotę niższą i to zdecydowanie.
Druga przyczyna ma charakter także częściowo matematyczny: na kontach w ZUS należących do kobiet co do zasady są zgromadzone niższe kwoty.
Na to z kolei składają się powody także dotyczące głównie kobiet: niższe zarobki na tych samych stanowiskach – i to mimo formalnej walki z dyskryminacją, której wynagrodzenia dotyczą w pierwszej kolejności. Krótszy okres gromadzenia składek – i z racji wieku emerytalnego i z przebywania np. na urlopach wychowawczych i ogólnie niższych statystycznie okresów aktywności zawodowej.
Dodajmy do tego faktyczny, a nie z tablicy GUS wiek życia kobiet i mężczyzn. Według ostatnich dostępnych danych GUS, w 2022 r. przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło 73,4 roku, natomiast kobiet 81,1 roku.
W praktyce więc dużo niższe świadczenie w formie emerytury pobierane przez ponad 20 lat, w czasie których jego wartość – mimo corocznych waloryzacji – systematycznie spada.
Jedyny argument do przyjęcia przemawiający za zrównaniem wieku emerytalnego ustawowo kobiet i mężczyzn to okoliczność, iż obecne rozwiązanie różnicujące wedle płci to ewidentny dowód na dyskryminację.
Natomiast – żaden o charakterze ekonomicznym! Norma prawna nigdy nie rozwiązuje problemu o charakterze społecznym, strukturalnym – takim jak niższe emerytury kobiet.
By problem rozwiązać, trzeba sięgnąć po instrumenty ekonomiczne i ewentualnie wesprzeć je prawnymi, ale takimi jak obecnie procedowania w Sejmie koncepcja specjalnej emerytury dla wdów i wdowców, pozwalająca kobietom być beneficjentkami wyższego statystycznie świadczenia z ZUS zmarłego małżonka.
Przede wszystkim jednak to umożliwienie kobietom aktywności zawodowej – oczywiście tym, które chcą i mają na to siły.
Tu też statystyka jest pouczająca. Z opracowania ZUS „Struktura wysokości świadczeń wypłacanych przez ZUS po waloryzacji w marcu 2023 roku” wynika między innymi, że w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku liczba kobiet pobierających emerytury w wysokości powyżej 5 000 zł wzrosła o 160,6 tys., tj. ponad 2,3 razy. Choć odsetek mężczyzn pobierających emerytury w wysokości powyżej 5 000 zł stanowi 26,7 proc. tej populacji, natomiast odsetek kobiet wynosi tylko 7,6 proc., to trend jest właściwy.
Skąd się wziął? Nie jest to z pewnością efekt coraz skuteczniejszej walki z dyskryminacją płacową względem kobiet, ale wydłużonej aktywności zawodowej.
Wydłużanej świadomie, pod wpływem argumentów ekonomicznych, a nie przymusu prawnego jakim byłoby ustawowe zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Moim zdaniem ustawodawca powinien ten trend umocnić, biorąc pod uwagę obiektywny charakter niższych kapitałów emerytalnych gromadzonych w ZUS dla kobiet, dla przykładu – np. przez inne sformatowanie ulgi w PIT (tzw. PIT zero dla seniora) czy biorąc na siebie opłacanie składki emerytalnej w okresie urlopów wychowawczych – wzorem projektowanego właśnie miesiąca wakacji pokrywanych z budżetu państwa dla mikroprzedsiębiorców.
Coraz wyższy wiek emerytalny: ustawowo czy metodami zachęty ekonomicznej
Lepiej za pomocą mechanizmów ekonomicznych, by wnioski o emeryturę z ZUS składane były jak najpóźniej, ale w sposób niewymuszony.
Problemy społeczne w demokratycznym państwie rozwiązuje się metodami polityki społecznej, a nie normami prawnymi.
To oczywiste, że mechanizmy ekonomiczne – nawet w polityce społecznej – umiejętnie wykorzystywane sprawdzają się lepiej niż normy typu nakaz czy zakaz.
Odpowiednio wyedukowany obywatel, potrafiący rozpoznać plusy i minusy określonych rozwiązań, zachowa się racjonalnie.
Mówiąc wprost – nie trzeba ustawowo podnosić emerytalnego wieku kobiet by spowodować, że zrezygnują one ze składania wniosków o emeryturę zaraz gdy ukończą 60. rok życia. Tak postąpią te, które nie mają innego wyjścia – ze względu na stan zdrowia, sytuację rodzinną czy braku możliwości zarobkowania wyższego niż świadczenie z ZUS.
Nawet jeśli postawi się je w przymusowej sytuacji podnosząc wiek, odczekają rok i w wieku 61. Będą się starały o świadczenie przedemerytalne, rentę itp., co w ogólnym bilansie, poza mordęgą i biurokracją będzie równe pozostawieniu wiek emerytalnego kobiet bez zmian.
I odwrotnie: te, którym to się opłaci w życiu nie zrezygnują z aktywności zawodowej, ale będą odkładać w czasie, nawet grubo ponad 65. rok życia decyzję o składaniu wniosku o emeryturę.
Część weźmie emeryturę i będzie dalej pracować, niską emeryturę odkładając jako oszczędności na później, część wybierze wariant odczekania nawet kilka lub kilkanaście lat z wnioskiem emerytalnym.
Wszystko zależy od kalkulacji, rachunku ekonomicznego, a o jego zmiennych właśnie rządzący mogą decydować tak, jak prowadzi to do celu jaki chcą w polityce społecznej osiągnąć.
Kwestia emerytur Polek – nie ustawowego wieku emerytalnego kobiet w Polsce – choć, problem bardzo aktualny, może być trudny do rozstrzygnięć. Platforma Obywatelska, a Donald Tusk osobiście, „poległ” na reformie/podwyższeniu wieku emerytalnego, nic więc dziwnego, że będzie robił uniki, by „nie wypuścić dżina z butelki”.
Ale tematu nie da się zamieść pod dywan. Sądzę, że nie tylko w mojej ocenie, skoro już został wywołany poprzez badania opinii publicznej, powinien być przedmiotem merytorycznej, chłodnej dyskusji – zakończonej optymalnymi rozwiązaniami.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.