Emeryci będą rozczarowani, rząd przygotował zmianę prawa, ale inflacja jest za niska na drugą waloryzację emerytur
REKLAMA
REKLAMA
GUS podał w Wielki Piątek 29 marca szybki szacunek inflacji w trzecim miesiącu roku, wyliczając ją na 1,9%. To już koniec prognoz zakładających, że średnia inflacja w pierwszej połowie 2024 roku może przekroczyć 5 procent. Możliwe jest to bowiem tylko teoretycznie, w praktyce niemożliwe. Gdyby jednak zdarzyło się coś nadzwyczajnego, nieprzewidywalnego i miała wrócić wysoka inflacja w drugim kwartale, przepisy są przygotowane. Konkretnie jest to nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
REKLAMA
Dlaczego w przepisach jest dodatkowa w roku waloryzacja a nie druga waloryzacja emerytur
Podobnie jak w przypadku funkcjonującej od samego początku w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, w ustawie o emeryturach obowiązek dla rządu drugiej w roku waloryzacji emerytur powiązana z inflacją przekraczająca 5%.
REKLAMA
Natomiast same zasady drugiej waloryzacji pozostawiono takie same jak dla waloryzacji marcowej. Terminy zresztą także odróżniają zasady ustalania najniższej krajowej od dwóch w roku waloryzacji emerytur. Dla płacy minimalnej jest to styczeń i lipiec, dla emerytur – marzec i wrzesień.
Przy okazji funkcjonujące do tej pory potoczne sformułowanie druga waloryzacja zostało uściślone do formuły prawnej – dodatkowa waloryzacja. Jaka różnica? Gdyby to miała być druga waloryzacja, to trzeba by też zmieniać przepisy dotyczące zasad waloryzacji marcowej. Opiera się ona na inflacji i wzroście przeciętnego wynagrodzenia za pracę w całym poprzednim roku. Druga waloryzacja ustalana na parametrach ekonomicznych dotyczących tylko połowy roku sprawiłaby, że trzeba by pierwszą powiązać wyłącznie z danymi z drugiej połowy poprzedniego roku (a nie całego) gdyż inaczej w części doszłoby do dublowania przesłanek marcowej podwyżki.
Dodatkowa waloryzacja emerytur w roku: czy są już nowe przepisy, co stanowią
Ostatecznie w projekcie ustawy mówi się o dodatkowej w roku waloryzacji emerytur, wiążącej dla rządu jeśli średnia inflacja w pierwszej połowie roku przekroczy 5%.
Zasady ustalania wskaźnika takiej dodatkowej inflacji są takie same jak inflacji marcowej – pod uwagę brane są dwa wskaźniki średniej inflacji za półroczne – konsumenckiej i emeryckiej i stosuje w praktyce ten z nich, który jest dla emerytów korzystniejszy (czyli wyższy). Ponadto powiększa się go o odpowiedni współczynnik powiązany z minimalnym wynagrodzeniem za pracę w tym okresie, Wysokość tego współczynnika ma być ustalana przez Radę Ministrów i podawana do wiadomości i konsultowana z Radą Dialogu Społecznego w czerwcu, wspólnie z założeniami do waloryzacji minimalnego wynagrodzenia za pracę i waloryzacji marcowej emerytur na przyszły rok.
W praktyce więc dodatkowa waloryzacja, zwana do tej pory drugą waloryzacją, w praktyce będzie miała charakter zaliczki a konto kolejnej waloryzacji marcowej.
REKLAMA
Pokażmy to na przykładzie. Załóżmy, że w pierwszej połowie 2024 r. inflacja wyniesie 5,1 proc., a inflacja emerycka 5,2 proc., natomiast rząd zastosuje dodatkowo współczynnik 0,3 z tytułu wzrostu średniej krajowej. Da to wskaźnik inflacji 1,055 czyli podwyżkę emerytur od 1 września o 5,5%.
Dla inflacji marcowej 2025 średnia inflacja za 2024 r. wyniesie 5,9%, inflacja emerycka 6% a współczynnik płacy minimalnej rząd zastosuje w wysokości 0,2. Da to wskaźnik rocznej waloryzacji 1,062 czyli wzrost emerytur o 6,2 proc.
Jednak emerytury od marca 2025 wzrosną tylko o 0,7 proc. (6,2 – 5,5), ponieważ o skutki inflacji częściowo zwaloryzowane już zostały w okresie wrzesień 2024-luty 2025 wskaźnikiem 1,055.
Gdyby natomiast wskaźnik waloryzacji dla całego roku wypadł niższy niż dla dodatkowej waloryzacji w 2024 r., to w marcu 2025 r. waloryzacja będzie proceduralna – bez skutków w postaci zmiany wysokości emerytury. Fundamentalny przepis stanowi bowiem, że wskutek kolejnych waloryzacji emerytura nie może być niższa. Oznacza to, że od marca 2025 r. emerytury dalej będą wypłacane w wysokości już przyjętej podczas dodatkowej waloryzacji we wrześniu. Tak będzie już do lutego 2026 r., chyba że w pierwszej połowie 2025 r. zdarzy się inflacja przekraczająca 5% i także w 2025 r. trzeba będzie w związku z tym dokonać dodatkowej waloryzacji emerytur.
Nowelizacja nakłada obowiązki także na Prezesa GUS, podobnie jak dla celów waloryzacji marcowej ustala on wskaźniki roczne, tak dla dodatkowej waloryzacji ma obowiązek wyliczyć wskaźnik średniej inflacji, średniej inflacji konsumenckiej oraz wzrost przeciętnego wynagrodzenia w pierwszej połowie roku.
Jaka inflacja w pierwszej połowie 2024 roku, na pewno niższa niż 5 procent
Jak już się rzekło, w tej chwili nie ma przesłanek wskazujących na to, by spełnione zostały warunki do drugiej waloryzacji emerytur w 2024 r., obojętnie czy będzie się ją określać mianem drugiej czy dodatkowej – z dniem 1 września 2024 r.
Co prawda część ekonomistów prognozuje, że od kwietnia inflacja znów ruszy w górę, a to za sprawą wzrostu cen żywności po przywróceniu VAT 5%, ale wcale to nie jest takie pewne. Sieci handlowe obiecują, że dodatkowy podatek wezmą na siebie i ceny dla konsumentów pozostawią na dotychczasowym poziomie.
Drugi poza cenami żywności składnik uwzględniany przy inflacji konsumenckiej – ceny nośników energii – raczej też nie wzrośnie. Od początku roku widać lekki spadek cen prądu i gazu, a już mające w tym roku miejsce wyłączenia paneli słonecznych z nadmiaru energii sugerują, że w kolejnych miesiącach ceny te spadać będą jeszcze wyraźniej. Oczywiście jako energia elektryczna dla gospodarstw domowych są one do końca czerwca stałe, ale wpływają na ceny innych produktów jako koszt firm je wytwarzających.
Ich dalszy spadek może zniwelować skutki nieznacznego wzrostu cen żywności spowodowane przywróceniem VAT.
Jedyną niewiadomą pozostaje trzeci czynnik – czyli ceny paliw do prywatnych środków transportu. Były one dużo tańsze rok temu, więc wysokie ceny teraz zwiększają inflację o tzw. efekt bazy. Możliwe więc, że w okresie kwiecień-czerwiec 2024 jako jedyne będą one ciągnęły inflację w górę.
Nie zmieni to jednak w niczym prognozy, że finalnie inflacja w trzech kolejnych miesiącach 2024 r. zmieści się niemal na pewno w przedziale 2-4%. Czy na tym poziomie a nie wyższym będzie w drugiej połowie roku, to już zupełnie inna sprawa, ale dla inflacji powyżej 5% w pierwszej połowie 2024 roku nie ma w ogóle jakichkolwiek przesłanek.
Tym samym szanse na drugą-dodatkową waloryzację emerytur w 2024 r. są w praktyce zerowe.
Nowe przepisy: Sejm uchwali, ale by były stosowane musi być wysoka inflacja
Trzeba więc oswoić się z myślą, że znowelizowane przepisy ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – jako spóźnione o dwa lata – staną się takimi z kategorii „na wszelki wypadek”.
Takimi były przepisy o drugim terminie podwyższania najniższej krajowej – 1 lipca, gdy inflacja jest wysoka. Przez wiele lat były tak zwaną martwą literą prawa, by zostać dwukrotnie użyte w praktyce w latach 2023-2024.
Czy w przypadku dodatkowej waloryzacji emerytur będą kiedykolwiek użyte? Nie wiadomo, ale lepiej by takiej potrzeby nie było, bo żadna waloryzacja nigdy nie zrekompensuje strat, które niesie ze sobą wysoka inflacja.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.