Podatek cyfrowy uderzy w globalne korporacje. Amerykanie grożą, że odpowiedzą odwetem

REKLAMA
REKLAMA
- Nowy podatek cyfrowy – rząd chce opodatkować globalne korporacje technologiczne, by wesprzeć polskie startupy, media i sektor IT.
- Cel podatku – zwiększenie cyfrowej suwerenności Polski i konkurencyjność względem największych gospodarek UE.
- Kontrowersje – USA krytykują projekt, a przyszły ambasador Tom Rose grozi konsekwencjami.
- Stanowisko rządu – Gawkowski odrzuca naciski, podkreślając, że Polska sama decyduje o swoich podatkach.
- Wsparcie dla podatku – Magdalena Biejat zaznacza, że to kwestia sprawiedliwości społecznej i konieczne rozwiązanie na wzór innych krajów.
Polski rząd zapowiada wprowadzenie podatku cyfrowego, który ma obciążyć globalne korporacje technologiczne i zasilić budżet na rozwój krajowych innowacji. Według wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, pieniądze te wesprą polskie startupy, media oraz sektor IT, wzmacniając cyfrową suwerenność kraju. Pomysł budzi kontrowersje – przyszły ambasador USA w Polsce, Tom Rose, otwarcie krytykuje nowe przepisy, grożąc konsekwencjami ze strony Stanów Zjednoczonych. Polski rząd pozostaje jednak nieugięty. „Nie będziemy lennem żadnego państwa” – odpowiada Gawkowski. Magdalena Biejat dodaje, że to kwestia sprawiedliwości społecznej. Czy Polska pójdzie śladem Francji i Wielkiej Brytanii, wprowadzając opodatkowanie cyfrowych gigantów?
REKLAMA
Rząd idzie na wojnę z Big Tech! Nowy podatek cyfrowy w Polsce
REKLAMA
"Mamy świadomość tego, że na przestrzeni lat w Polsce wytworzył się wielki rynek cyfrowy. Krajowe firmy potrzebują dużego wsparcia technologicznego i finansowego, zarówno na wspieranie rozwoju sztucznej inteligencji, jak i szeroko pojętej technologii. Naszym zdaniem wspomniane zadania powinny być w części finansowane z budżetu państwa, wówczas realnie będziemy mogli nazywać się europejskim liderem cyfryzacji. Dlatego musimy szukać dodatkowych źródeł pieniędzy, które mogłyby zasilić budżet i przeznaczyć je na ten cel, a oczywistym rozwiązaniem wydaje się podatek cyfrowy" - powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski.
"Mógłby on przetransferować zyski od potężnych globalnych korporacji, niezależnie od miejsca ich pochodzenia, do budżetu, a one później mogłyby pracować na rzecz rozwoju polskich firm technologicznych, wspierać polskie startup'y, deep tech, przedsiębiorstwa chmurowe czy tworzenie jakościowych treści przez media" - wyjaśnił.
Jak podatek cyfrowy pomoże rozwinąć polskie technologie?
REKLAMA
Wicepremier wskazał, że w resorcie cyfryzacji rozpoczęły się prace dotyczące stworzenia modelu dla podatku cyfrowego. Zapytany, które branże miałyby zostać objęte takim podatkiem, powiedział: "Mówimy o dużych korporacjach, które płacą oczywiście podatki, ale w innych państwach są one o wiele większe". "Nie będziemy proponowali żadnej rewolucji — różnego rodzaju podatki od działalności w sferze cyfrowej funkcjonują w 35 krajach. Szeroki podatek cyfrowy obowiązuję m.in we Francji, Austrii, Wielkiej Brytanii czy Kanadzie" - powiedział.
Dodał, że może on zapewnić Polsce konkurencyjność względem 10 największych gospodarek europejskich, jak chociażby Francja, która niedawno ogłosiła inwestycje w sztuczną inteligencję sięgające ok. 109 mld euro. Wyjaśnił również, że środki z podatku cyfrowego mogłyby wesprzeć również media w tworzeniu jakościowych treści, które nie są premiowane przez systemy big techów. "Platformy cyfrowe osłabiają polski rynek mediowy poprzez przeciągnięcie do siebie reklam, co realnie wpływa na kondycję finansową tradycyjnych mediów" - powiedział wicepremier.
"To kwestia sprawiedliwości społecznej, giganci cyfrowi osiągają na naszym rynku ogromne zyski, dzięki polskim użytkownikom, dlatego chcemy, aby część, a nie ułamek tych środków wracała do polskiego budżetu" - powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Wskazał, że kwestia zaprezentowania kierunkowych założeń podatku cyfrowego zajmie kilka miesięcy, a pierwsze spotkania w ramach wstępnych konsultacji z branżą już się odbyły. "Do rozmów zaprosiliśmy przedstawicieli organizacji społecznych i firm, które są zarówno zwolennikami wprowadzenia tego rozwiązania, jak i przeciwnikami. Jako wicepremier z ramienia lewicy, uważam, że musimy być liderem strategicznego myślenia o przyszłości, a nie bać się gigantów cyfrowych, bo to nie oni kształtują w Polsce prawo" - powiedział. "W najbliższych miesiącach pojawią się propozycje dotyczące tego jak wymodelować wpływy z zarabianych przez big techy pieniędzy na rzecz wsparcia polskiego sektora IT" - dodał.
Polska walczy o cyfrową niezależność! Nowy podatek uderzy w globalne korporacje
Zapytany o ostatnio ogłoszone inwestycje Google i Microsoftu powiedział, że każda tego rodzaju inicjatywa jest potwierdzeniem stabilności i atrakcyjności polskiego rynku i krajowej gospodarki cyfrowej, a ponadto duży plus stanowi utworzenie nowych miejsc pracy. "Należy jednak pamiętać, że suwerenność cyfrowa jest jednym z najważniejszych elementów współczesnego świata. Dlatego jednym z priorytetów resortu jest m.in. wspomaganie polskiego sektora chmurowego, którego rozwój to poczucie bezpieczeństwa dla polskich danych przechowywanych na krajowych serwerach" - powiedział.
"Musimy też jasno powiedzieć, że nie możemy uśmiechać się do big techów, jeżeli one nie będą u nas inwestowały swoich środków również w centra badawczo-rozwojowe. Zapewniam, że dla resortu cyfryzacji w rozmowach o potencjalnych inwestycjach z gigantami centra R&D są jednym z priorytetów" - dodał.
Amerykański sprzeciw wobec nowego podatku i ostra odpowiedź rządu
Zapowiedź wprowadzenia podatku cyfrowego w Polsce od gigantów takich jak Google, Facebook Amazon od razu wywołała reakcję po stronie USA. "To niezbyt mądre! Autodestrukcyjny podatek, który zaszkodzi tylko Polsce i jej relacjom z USA. Prezydent Trump również odpowie odwetem, jak i powinien zrobić. Odwołajcie podatek, aby uniknąć konsekwencji!" - napisał w serwisie X Tom Rose, nominowany przez Donalda Trumpa na stanowisko ambasadora USA w Polsce.
Not very smart! A self destructive tax that will only hurt Poland and its relations w/USA. President Trump will reciprocate as well he should. Rescind the tax to avoid the consequences! https://t.co/rtGHk4i4HT
— Tom Rose (@TomRoseIndy) March 10, 2025
Wicepremier Gawkowski w odpowiedzi na słowa ambasadora USA, powiedział, że urzędnik, który jeszcze nawet nie zaczął pracować w Polsce, wręcz nakazuje polskiemu rządowi, że powinien się z tego wycofać. "To jest chore, to stawianie demokracji na głowie" - ocenił wicepremier. "Ten czas, w którym jakiekolwiek państwo, nawet mocarstwo, uważa, że ktoś będzie w jakiś sposób lennem innego państwa, się skończył" - zaznaczył Gawkowski. I dodał, "nie może być tak, że jakikolwiek polityk innemu państwu, nawet zaprzyjaźnionemu, będzie dyktował, co w Polsce można a czego nie".
Dopytywany, czy resort zamierza wycofać się z prac nad wprowadzeniem podatku cyfrowego, powiedział: "Nie zamierzam się wycofywać, dlatego że normalną rzeczą w państwach jest to, że trwają konsultacje różnych projektów i pomysłów i różne obszary państwa powinny podejmować wyzwania - a wyzwaniem przyszłości jest cyfryzacja". Jak mówił, właśnie na ten cel mogłyby być przeznaczone pieniądze z podatku od firm technologicznych, a także na rozwój technologii, polskie startupy i wsparcie dla polskich firm. "Wielkie korporacje, nie tylko amerykańskie, ale i światowe zarabiają na Polsce i innych państwach" - podkreślił Gawkowski. Wskazał, że podatek cyfrowy wprowadziły m.in. Hiszpania, Francja, Wielka Brytania i Austria. "I dlaczego innym można, a Polsce nie można" - pytał.
Nikt nie będzie nam mówił jakie podatki możemy wprowadzać, a jakich nie – mocna reakcja Biejat
Kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat stwierdziła, że przyszły ambasador zaczął grozić Polsce. "Chciałabym bardzo mocno powiedzieć: Polska nie jest niczyją kolonią, nikt nie będzie nam mówił jakie podatki możemy wprowadzać, a jakich nie" – podkreśliła kandydatka na prezydenta odnosząc się do słów ambasadora USA.
Zwróciła uwagę, że ten podatek cyfrowy nie jest wymierzony w USA, ani w nikogo innego, „jest po prostu zwykłym rozwiązaniem”, które wprowadziło wiele krajów europejskich a także Kanada, i służy on „zwykłej sprawiedliwości społecznej i redystrybucji środków”. Biejat zaznaczyła, że wszystkie wielkie korporacje, zarówno amerykańskie, jak i chińskie, europejskie wypracowują zyski w Polsce, więc powinny się również dokładać do pieniędzy publicznych, do lepszego funkcjonowania naszego państwa. Dodała, że podatek ten jest konieczny i powinien być już dawno wprowadzony, żeby zyskać pieniądze na rozwój polskich technologii, na wsparcie polskich mediów tradycyjnych.
Jakie korzyści może przynieść podatek cyfrowy?
Podatek cyfrowy może przynieść znaczące korzyści dla polskiej gospodarki, zwłaszcza w sektorze technologicznym. Środki pozyskane od globalnych gigantów, takich jak Google, Facebook czy Amazon, mają zasilić budżet państwa i zostać przeznaczone na wsparcie polskich startupów, rozwój sztucznej inteligencji oraz budowę infrastruktury cyfrowej. Dzięki temu krajowe firmy technologiczne zyskają dostęp do nowych funduszy, co pozwoli im skuteczniej konkurować na międzynarodowym rynku. Dodatkowo, rząd planuje przeznaczyć część wpływów na tradycyjne media, które tracą zyski reklamowe na rzecz platform cyfrowych, co może pomóc w odbudowie niezależnego dziennikarstwa w Polsce.
Wprowadzenie podatku cyfrowego to także krok w stronę większej sprawiedliwości podatkowej i cyfrowej suwerenności Polski. Obecnie międzynarodowe korporacje generują ogromne przychody na polskim rynku, często płacąc minimalne podatki dzięki optymalizacjom fiskalnym. Nowe regulacje mają wyrównać szanse między lokalnymi a globalnymi podmiotami, zapewniając bardziej transparentny i sprawiedliwy system podatkowy. Dodatkowo, uzyskane fundusze mogą być przeznaczone na rozwój krajowych centrów badawczo-rozwojowych oraz wzmocnienie cyberbezpieczeństwa, co w dłuższej perspektywie zwiększy odporność Polski na zagraniczne wpływy w sektorze cyfrowym.
Ministerstwo Finansów nie prowadzi obecnie prac nad podatkiem cyfrowym
Dowiedzieliśmy się też, że Ministerstwo Finansów wydało komunikat, w którym poinformowało, że nie prowadzi obecnie prac nad podatkiem cyfrowym, zaznaczając, że jedynie ten resort jest odpowiedzialny za politykę podatkową w Polsce. Oświadczenie to wskazuje na brak spójnego stanowiska w rządzie w sprawie nowej daniny i rodzi pytania o przyszłość tego projektu. Mimo deklaracji Ministerstwa Cyfryzacji, dalsze losy podatku cyfrowego będą zależeć od współpracy obu resortów i ostatecznych decyzji rządu dotyczących jego wprowadzenia.
Premier Tusk: Projekt podatku cyfrowego dla big-techów w przygotowaniu, decyzja wstrzymana
Projekt ustawy dotyczący wprowadzenia podatku cyfrowego od big-techów zostanie przygotowany, ale rząd nie zdecydował jeszcze, czy zostanie on wdrożony, wynika z wypowiedzi premiera Donalda Tuska. "Jak państwo wiecie, mamy dzisiaj do czynienia na świecie z pewnymi nowymi trendami, jeśli chodzi o politykę celną, podatkową. Więc zgodnie z tym nowym trendem mogę powiedzieć: te podatki nałożymy, a może nie nałożymy. Na razie w rządzie nie ma pracy nad takim projektem, ale premier Gawkowski przygotowuje ewentualne projekty" - powiedział Tusk podczas oświadczeń dla prasy w dniu 12 marca br.
"Myślimy o poważnych wspólnych inwestycjach. Potrzebujemy tych inwestycji, dobrej współpracy, jeśli chodzi o różne aspekty - od energetyki, militarną, na każdym praktycznie polu. Więc zgodnie z panującą dzisiaj modą mogę powiedzieć, że: zobaczymy" - dodał premier.
Natomiast minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że "co do istoty uważam, że podatek cyfrowy w Polsce jest potrzebny. Nie ma najmniejszego powodu, żeby giganty cyfrowe zarabiały na Polakach, nie płacąc tutaj podatków. Niemniej - szłabym tutaj bardziej działaniem, nie mówieniem. Ten podatek jest najwyraźniej jeszcze 'nie dogadany', nie leży gotowa propozycja ustawowa na stole. W związku z tym działajmy; nie mówmy. Samo mówienie jest potencjalnie konfliktogenne - nie posuwa sprawy do przodu. Więc jeżeli jest decyzja, by z tym iść - uważam, że słuszna - to warto robić, mniej mówić - bo konflikt dodatkowy ze Stanami Zjednoczonymi nie jest nam potrzebny. A jak dojrzejemy i przygotujemy ten podatek i będzie na to moment - to wówczas to jest ten kierunek. Na pewno będzie poparcie Polski 2050" - powiedziała Pełczyńska -Nałęcz w Polskim Radiu Jedynka.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA