Zmiany w podatku od 2025: ci emeryci stracą zwolnienie, ci pracownicy zapłacą w 2025 wyższy PIT
REKLAMA
REKLAMA
- Prze brak waloryzacji progów podatkowych kilka milionów osób w 2025 zapłaci wyższy PIT
- Dlaczego gospodarka traci przez brak przynajmniej waloryzacji w PIT
- Ważne zmiany w podatku dla emerytów i dla najlepiej zarabiających od 2025 roku
- Jacy emeryci w 2024 zwolnieni z PIT, w 2025 PIT zapłacą
- Jacy pracownicy płacący w 2024 12 proc. PIT w 2025 od części zapłacą aż 32 proc. podatku dochodowego
- Skutki braku waloryzacji tabeli podatkowej w PIT
- Dostaniesz podwyżkę, kara: zapłacisz wyższy podatek
- Kwota wolna bez zmian: adchodzi wyższy podatek PIT dla setek tysięcy
Zamiast podwyższyć kwotę wolną w PIT i obniżyć podatek wszystkim, rząd podwyższa w 2025 r. podatek dochodowy najlepiej zarabiającym.
REKLAMA
Prze brak waloryzacji progów podatkowych kilka milionów osób w 2025 zapłaci wyższy PIT
REKLAMA
To już pewne: w 2025 nie tylko kwota wolna w PIT nie zostanie podwojona, ale nawet zwaloryzowana o inflację. W efekcie podatek dochodowy zapłacą miliony emerytów, którzy przez dwa lata PIT nie płacili, a dobrze zarabiający pracownicy od każdych 100 zł podwyżki oddadzą fiskusowi nie 12 a 32 złote!
Polityka fiskalna tego rządu jest krótkowzroczna. Zarówno brak podwyższenia kwoty wolnej w PIT – abstrahując już od kosztów politycznych niespełnienia obietnicy wyborczej – jak i brak waloryzacji drugiego progu podatkowego – od którego fiskus zabiera zamiast 12 aż 32 procent to na dłuższą metę rozwiązania niekorzystne dla gospodarki.
A skoro niekorzystne dla gospodarki, to – stosując rachunek utraconych korzyści, co w ekonomii powinno być standardem, daje korzyść na krótką metę, a w dłuższej perspektywie – generuje straty.
Dlaczego gospodarka traci przez brak przynajmniej waloryzacji w PIT
Wyższe podatki – czy to emerytów czy dobrze wynagradzanych menadżerów – są równoznaczne z koniecznością oszczędzania na wydatkach. Możliwość niższych wydatków to ograniczenie popytu, a to jeden z trzech filarów – oprócz eksportu i inwestycji – wzrostu gospodarczego. Najkrócej – im większym fiskalizm, a wiadomo to przynajmniej od XIX wieku – tym wolniejszy wzrost gospodarczy.
W przypadku fiskalizmu w podatku dochodowym to, paradoksalnie także niższe wpływy… podatkowe do budżetu. Niższe zakupy to niższe wpływy z podatku od towarów i usług. A ten to przecież przy zdecydowanej części transakcji aż 23 proc.
W pewnym uproszczeniu – fiskus nie zwiększając kwoty wolnej w PIT zapewnia sobie 12 proc. podatku dochodowego kosztem utraty 23 proc. z VAT.
Ważne zmiany w podatku dla emerytów i dla najlepiej zarabiających od 2025 roku
REKLAMA
Nadchodzą zmiany w PIT 2025: miały być korzystne dla podatników, będzie odwrotnie – wyższy podatek dla osób o dochodach nieznacznie przekraczających średnią krajową.
Główny Urząd Statystyczny – GUS podał właśnie w czwartek 19 grudnia 2023 r., że w listopadzie wynagrodzenie wzrosło nominalnie o 10,5% i wyniosło 8 478,26 zł brutto. Na rękę jest to 6 109 zł, bo prawie trzecią część zarobku trzeba oddać w formie podatku dochodowego i składek dla ZUS.
Przez ostatnie lata podatek dochodowy – PIT był mniej uciążliwy, bo kwota wolna od podatku została podwyższona do 30 000 zł, najniższa stawka podatku obniżona do 12 proc., a próg, po przekroczeniu którego dochód jest objęty wyższą, 30-procentową stawką został podwyższony do 120 tys.
Ten pozytywny trend został jednak przez obecny rząd powstrzymany. Wbrew obietnicom wyborczym nie ma nie tylko podwojenia kwoty wolnej z 30 do 60 tys. zł, ale nawet waloryzacji inflacyjnej. W efekcie w 2025 roku.
Jacy emeryci w 2024 zwolnieni z PIT, w 2025 PIT zapłacą
Zdecydowanie zmniejszy się grono osób nie płacących podatku w ogóle, bo uzyskujących dochód wyższy niż 2 500 zł miesięcznie. Ten dochód np. emerytury zostanie zwaloryzowany.
W przypadku kilku milionów emerytów, którzy wskutek waloryzacji otrzymają emeryturę przekraczającą 2 500 zł miesięcznie pojawi się obowiązek zapłacenia PIT, mimo że w 2024 r. od swojej emerytury PIT nie płacili bo cały dochód roczny mieścił się w kwocie wolnej.
Jacy pracownicy płacący w 2024 12 proc. PIT w 2025 od części zapłacą aż 32 proc. podatku dochodowego
Jednocześnie zdecydowanie zmniejszy się grono osób nie płacących od części dochodów PIT według wyższej 32-procentowej stawki podatku. W przypadku kilku milionów najlepiej zarabiających, od każdych 100 zł podwyżki fiskus zacznie pobierać nie 12 proc., ale 32 proc. PIT.
I to jest ta gorsza, mniej optymistyczna strona dynamicznego wzrostu średniej krajowej.
Skutki braku waloryzacji tabeli podatkowej w PIT
Wszystko to wina braku waloryzacji kwot granicznych w tabeli podatkowej ustawy o PIT. Rząd nie tylko nie spełnił obietnicy o podwyższeniu kwoty wolnej – z 30 000 zł do 60 000 zł – co w pewnym sensie rozwiązywałoby sprawę gilotyny podatkowej od podwyżek, ale i nie ma zamiaru zwaloryzować ani w 2024 r. ani w latach następnych stawek tabeli podatkowej.
Co to oznacza?
W 2024 r. suma dochodów podlegających PIT do 30 000 zł jest zwolniona z podatku.
Przy dochodach przekraczających 30 000 zł wylicza się podatek według stawki 12 proc., ale od otrzymanej kwoty odejmuje tzw. sumę zmniejszającą podatek – 3 600 zł, odpowiadającą podatkowi jaki trzeba by zapłacić gdyby nie było kwoty wolnej. Taki sposób ma zastosowanie do sumy dochodów wynoszących 120 000 zł.
Potem nadwyżka powyżej 120 000 zł podlega podatkowi według stawki 32 proc. W praktyce podatek wylicza się w ten sposób, że od kwoty dochodu odejmuje się 120 000 zł, otrzymaną różnicę mnoży przez 0,32, a do wyniku dodaje 10 800 zł (czyli podatek za kwotę 120 000 zł, uwzględniający zwolnienie pierwszych 30 000 zł jako kwoty wolnej).
Tak podatek wyliczają i płacą wszyscy, których dochody w roku 2024 a także w 2025 zmieszczą się w widełkach 120 tys. zł – milion złotych. Milionerzy zaś płacą dodatkowo 4 proc. od nadwyżki ponad milion jako tzw. daninę solidarnościową.
Dostaniesz podwyżkę, kara: zapłacisz wyższy podatek
W odniesieniu do samego wynagrodzenia brutto trzeba wziąć poprawkę jeszcze na to, że opodatkowana jest kwota po odjęciu obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne.
Oznacza to, że zarobki brutto rzędu 10 000 zł i nieco ponad tę kwotę jeszcze nie łapią się pod podatkową gilotynę stawki 32 proc.
Dopiero więc gdy wynagrodzenie miesięczne brutto przekroczy 11 879 zł przy wyliczaniu zaliczki na PIT, a potem ostatecznego rocznego zobowiązania od nadwyżki trzeba będzie oddać fiskusowi niemal trzecią część podwyżki. Oczywiście jeśli podwyżka była w trakcie roku, ta kwota graniczna dla gilotyny podatkowej rośnie, bo graniczna całego suma zarobków 120 000 zł dotyczy całego roku.
Kwota wolna bez zmian: adchodzi wyższy podatek PIT dla setek tysięcy
Korzyści z obniżki podatków gdy poza radykalnym podwyższeniem kwoty wolnej od podatku do 30 000 zł oraz obniżeniem stawki podatku dla pierwszego progu podatkowego do 12 proc. także zwaloryzowano ten próg z 85 528 zł do 120 000 zł, szybko teraz będą przemijać.
Wysoka inflacja pomniejsza realną wartość zarobków, podwyżki przestaną za nią nadążać – pamiętajmy, że tegoroczne dwucyfrowe wzrosty płac to tylko korekta za ostatnie dwa-trzy lata utraty ich realnej wartości – a gilotyna podatkowa dokończy dzieła.
Z programu, który rząd przyjął na okres do końca 2028 roku w ramach walki z nadmiernym deficytem wynika, że w tym czasie nie będzie waloryzacji progów podatkowych. Podobnie jak nie będzie podwyżki kwoty wolnej od podatku w PIT.
Oznacza to, że coraz więcej osób wpadać będzie pod gilotynę stawki 32 proc., dostając na rękę, po uwzględnieniu daniny w formie obowiązkowego ZUS, nawet połowę nominalnej wysokości podwyżki.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.