Kwota wolna w PIT 2025: obiecane 60 tys. zł czy dalej wolne od podatku tylko 30 000 zł, kto straci najwięcej
REKLAMA
REKLAMA
- Brak podwyższenia kwoty wolnej w PIT: nie zyskują przedsiębiorcy, traci cała gospodarka
- Zamrożenie podatku równie dużą barierą dla rozwoju firm co droga energia
Jednym z najbardziej wyczekiwanych do realizacji postulatów była obietnica podniesienia kwoty wolnej od podatku z 30 tys. do 60 tys. zł. Czekały na nią z całą pewnością osoby zaangażowane w Jednoosobowe Działalności Gospodarcze, a obecnie jest to ok. 83 proc. wszystkich firm w Polsce.
REKLAMA
Brak podwyższenia kwoty wolnej w PIT: nie zyskują przedsiębiorcy, traci cała gospodarka
REKLAMA
Jak komentuje Jerzy Dąbrowski, członek zarządu Finea, specjalizującej się w finansowaniu MŚP, o ile niezrealizowania tej obietnicy nie można nazwać jakimś zabójczym ciosem dla JDG, to z całą pewnością jest to odebranie pewnego impulsu, który mógłby wpłynąć ożywczo na naszą gospodarkę.
– Najwięcej mikrofirm znajdziemy w takich sektorach jak handel, budownictwo czy naprawa samochodów. To branże, z których usług korzystają niemal wszyscy obywatele – wyjaśnia Jerzy Dąbrowski.
– W zeszłym roku coraz więcej małych przedsiębiorstw rejestrowano również w sekcji komunikacja i informacja, ze względu na rosnące zapotrzebowanie w obszarze usług IT.
Kwestia podniesienia kwoty wolnej dotyczy więc coraz szerszych kręgów biznesowych. Niezrealizowanie tej obietnicy może powodować długofalowe, negatywne skutki dla tych branż – dodaje Jerzy Dąbrowski.
Zamrożenie podatku równie dużą barierą dla rozwoju firm co droga energia
REKLAMA
Z całą pewnością negatywnie na rynku odbijają się kwestie związane z energetyką.
Ambitne plany rządzących związane z redukcją CO2 i realizacją celów klimatycznych oraz założeń tzw. zielonego ładu, już dziś wpływają na ceny energii, co szczególnie negatywnie oddziałuje na branże energochłonne.
Jak zwraca uwagę Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor, ceny energii w Polsce są obecnie najwyższe w całej Unii Europejskiej, co odbija się szczególnie na tych branżach, które nazywamy energochłonnymi, a do których zasadniczo zaliczamy: chemię, hutnictwo, przetwórstwo surowców mineralnych i branżę papierniczą.
Są one dostarczycielami produktów, z których korzystają niemal wszystkie inne gałęzie naszej gospodarki. Wzrost cen w tym sektorze będzie więc wpływał na ceny w kolejnych. Praktycznie więc żadna z branż nie jest w stanie uchronić się dziś przed wysokimi kosztami energii –podkreśla Magdalena Martynowska-Brewczak.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.