Wkrótce podwyżka dla każdego 300 zł miesięcznie na rękę. kwota wolna od podatku 60 tys. zł to korzyść większa niż wzrosty płacy minimalnej
REKLAMA
REKLAMA
- Kwota wolna od podatku: teraz 30 000 zł, po zmianie to 60 000 zł
- To 5 tys. zł zwolnienia z podatku miesiąc w miesiąc
- Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
- Likwidacja PIT od dochodów osobistych: to już bliskie
To prosta sprawa: jedną decyzją Sejmu można dać każdemu - dosłownie - Polakowi, który jeszcze płaci PIT, podwyżkę bez podwyżki, od 1 złotego do 300 zł, miesiąc w miesiąc i dokładnie tyle netto czyli na rękę.
REKLAMA
Wbrew stereotypowym ocenom – także części ekonomistów – ze strony budżetu państwa, do którego z tego tytułu (dochody z PIT) nie wpłynie rocznie 48 mld zł, nie jest to strata nie do powetowania.
Kwota wolna od podatku: teraz 30 000 zł, po zmianie to 60 000 zł
REKLAMA
Nawet bez wgłębiania się w szczegółowe rachunki – jedna piąta tej kwoty automatycznie wróci do budżetu w formie wpływów bądź to z VAT, bądź z podatku od zysków kapitałowych, bo dodatkowe 300 zł miesięcznie na rękę, które zyska automatycznie każdy zarobkujący pójdzie albo na zakupy, albo na oszczędzanie.
A to bynajmniej nie koniec „zwrotu” – te towary i usługi za dodatkowe 48 mld zł ktoś musi wyprodukować, płacąc także podatki dochodowe.
Nie do wyceny jest za to błogosławiony wpływ na gospodarkę jaki taki impuls dochodowy mógłby mieć, i to nawet jeśli w pierwszym momencie, bez odpowiedniego przygotowania rynku na taki ruch podatkowy, wpłynąłby na wzrost inflacji.
To 5 tys. zł zwolnienia z podatku miesiąc w miesiąc
Rachunek podatkowo-dochodowy jest prosty. Tak jak obecnie nie płaci podatku nikt kto ma dochód miesięczny (do opodatkowania, a więc po odjęciu kosztów podatkowych) nie wyższy niż 2 500 zł miesięcznie – 30 000 zł rocznie, tak PIT nie zapłaci nikt kto zarabia 5 000 zł do podatkowania (a więc np. po odjęciu od kwoty brutto składek na obowiązkowy ZUS). To jest, uwzględniając emerytów, co najmniej połowa podatników.
Czysty zysk z takiej operacji to 7 200 zł rocznie, 600 zł miesięcznie (12 proc. od 60 000 zł), przy czym połowę tej kwoty – 3 600 zł, już konsumujemy od dwóch lat kiedy to kwota wolna od podatku wynosi 30 000 zł.
Przegląd prasy i portali na INFOR.PL Subskrybuj nas na YOUTUBE!
REKLAMA
Po zmianach w podatku dochodowym od osób fizycznych polegających na podwyższeniu kwoty wolnej do 60 000 zł, każdemu kto ma dochody wyższe niż 5 000 zł przybywa automatycznie 300 zł netto (na rękę) – obojętnie czy z etatu, czy z umowy śmieciowej, z emerytury, czy działalności gospodarczej opodatkowanej PIT na podstawie tabeli podatkowej.
Kto zarabia między 2 500 zł (przypominamy: kwota do opodatkowania po odliczeniu kosztów i przysługujących ulg oraz doliczeń) a 5 000 zł zyskuje co miesiąc od 1 zł do 300 zł (rocznie do 3 600 zł).
Likwidacja PIT od dochodów osobistych: to już bliskie
Nie tylko liberalni ekonomiści uważają podatek dochodowy od osób fizycznych za przestarzały i nieefektywny. Skomplikowane przepisy, najeżone wyjątkami w postaci ulg, odliczeń, kosztów uznawanych za koszt uzyskania przychodu bądź nie, ogromne koszty poboru – potwierdzają opinie liberałów, że to nie danina publiczna na miarę XXI wieku.
Gdy PIT był wprowadzany ponad 30 lat temu, zwłaszcza z perspektywy podatku od dochodów osobistych miał duże znaczenie, zwłaszcza edukacyjne. Po dekadach edukacji w kategoriach „ekonomii” nakazowo-rozdzielczej potrzebne było bardzo namacalne przekonanie Polaków, że sami utrzymują swoje państwo, a płacenie podatków jest pierwszym obywatelskim obowiązkiem, jak prawo do wybierania swoich przedstawicieli jest w demokracji najważniejszym prawem.
Podatek dochodowy od osób fizycznych odgrywał też dużą rolę fiskalną, ale to dzięki wysokim stawkom w skali podatkowej – od 21 proc. najniższej do 45 najwyższej. Teraz przy obniżeniu podstawowej stawki do 12 proc. ranga podatków dochodowych spadła także w kontekście fiskalnym.
Co innego z VAT – podatkiem, który płacimy codziennie i po wielokroć, kupując cokolwiek lub korzystając z jakiejkolwiek usługi. Co ważne – nowe technologie ułatwiają egzekwowanie tego podatku dużo skuteczniejsze niż PIT i CIT gdzie wciąż łatwo ukrywać się z dochodami przed fiskusem. I ten trend – choćby nadchodzące faktury kontrolowane na bieżąco w systemie KSeF czy kasy fiskalne już działające online, tylko się będzie umacniał.
Likwidacja PIT wydaje się więc być nieuchronna, także z ekonomicznego punktu widzenia. Zwolniony potencjał ludzki – od prywatnych firm angażujących księgowe do obsługi tego podatku, po Krajową Administrację Skarbową – wykorzystać można z większym pożytkiem dla obywateli i państwa, do budowy dobrobytu, a nie kontroli i ścigania.
Być może sukcesywne podwyższanie kwoty wolnej w PIT to droga, znaczona etapami, u której celu jest kres PIT, a pokonamy ją szybciej niż może się nam dzisiaj wydawać.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.