Mężczyzna chciał pomnożyć swoje oszczędności i zainwestował w akcje. Zamiast tego stracił ponad 100 tys. zł
REKLAMA
REKLAMA
Mężczyzna natknął się na atrakcyjną ofertę inwestycyjną w internecie. Zalogował się na platformie inwestycyjnej, gdzie szybko skontaktował się z nim doradca inwestycyjny. Doradca zapewnił go o bezpieczeństwie platformy i przesłał dokumenty potwierdzające legalność firmy. Mężczyzna, przekonany o legalności operacji, wpłacił 4000 euro, rozpoczynając swoją inwestycję.
REKLAMA
Pierwsze zyski i kolejne inwestycje
Na koncie 36-latka szybko pojawiły się pierwsze zyski, co zachęciło go do dalszego inwestowania. W ciągu następnych dni dokonał kolejnych wpłat na łączną kwotę ponad 20 000 euro. Mimo to, był przekonany, że pomnaża swoje pieniądze, widząc kolejne zyski na swoim koncie - informuje policja.
Koniec inwestycji. Utrata dostępu do konta
Po pewnym czasie, mężczyzna postanowił zakończyć inwestycję i wypłacić zgromadzone środki. Wówczas usłyszał od doradcy, że musi przelać 40% całej kwoty jako preautoryzację, aby uniknąć podejrzeń o pranie brudnych pieniędzy. Mężczyzna odmówił, podejrzewając oszustwo. Niedługo potem utracił dostęp do swojego konta na platformie inwestycyjnej. Pomimo prób odzyskania dostępu, nie udało mu się to. Skontaktował się z firmą, w której inwestował, tylko po to, aby dowiedzieć się, że strona, na której inwestował, nie należy do nich. Łącznie stracił ponad 24 000 euro.
Apel policji
Policja apeluje o ostrożność przy podejmowaniu decyzji finansowych. Należy zachować zdrowy sceptycyzm wobec firm obiecujących szybkie i wysokie zyski bez ryzyka. Zwracaj uwagę na fałszywe aplikacje i strony internetowe namawiające do inwestowania.
REKLAMA
REKLAMA