Banki dalej skupują złoto ze światowych rynków. Po co to robią, czy korzystają na tym prywatni inwestorzy
REKLAMA
REKLAMA
Narodowy Bank Polski ogłosił niedawno, że będzie kupował na rynkach złoto – teraz i w przyszłości, bo chce by przynajmniej 20% polskich rezerw było ulokowanych w złocie. Po co nam jednak to złoto i ile powinniśmy go mieć? Jak plasujemy się na tle innych krajów?
Co o tym sądzę eksperci?
REKLAMA
Polska drugim klientem na światowym rynku złota
REKLAMA
Światowa Rada Złota szacuje, że łącznie wszystkie banki centralne mają w swoim posiadaniu 36 700 ton złota, czyli ponad 17% światowego złota. Niemałą zasługę ma w tym zestawieniu nasz NBP. Polska zajmuje 15. miejsce na świecie pod względem posiadanych rezerw złota. Wciśnięta ostatnia pauza w zakupach kruszcu jest jedynie odpoczynkiem przed sprintem do celu, jakim jest ogłoszony ostatnio 20-procentowy udział złota w polskich rezerwach.
Banki centralne nadal mocno kochają złoto. Całkowity popyt w ubiegłym roku wyniósł ze strony tych instytucji 1037,4 ton. Choć w porównaniu z rokiem poprzednim był o 4% niższy, to i tak oznacza to drugi w historii wynik.
Pierwsze miejsce pod względem zgłoszonego na złoto popytu zajęły Chiny, których bank centralny zaraportował w ubiegłym roku zakup 225 ton kruszcu. Z kolei drugie miejsce przypada Polsce z wynikiem 130 ton, co zwiększyło nasze rezerwy złota łącznie do 359 ton.
Jak wyjaśnia Tomasz Gessner, główny analityk Tavex, nasze zakupy realizowane były od kwietnia do listopada. Z danych o aktywach rezerwowych NBP za grudzień i styczeń wynika, że w zakresie kontynuacji zakupów wciśnięta została pauza. Warto jednak pamiętać o deklaracjach Adama Glapińskiego, który chciałby, aby udział złota w rezerwach wyniósł 20%. Obecnie stanowi on 12,4%, stąd też można zakładać, że wciśnięta została jedynie pauza, a nie definitywny stop.
Kto ma złota teraz najwięcej?
Według światowego rankingu posiadanych rezerw złota, w IV kwartale 2024 roku czołówka listy należy niezmiennie do Amerykanów (8133,46 ton), Niemców (3352,65) i Włochów (2451,84). Co ciekawe, liderzy ci nie dokonali żadnych zakupów od bardzo dawna.
Nasze zasoby kruszcu dają nam miejsce na podium w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, tuż za Rosją, która jest liderem (2332,74 ton) – dane Światowej Rady Złota.
Po co nam złoto?
REKLAMA
– Złoto monetarne jest idealnym elementem dywersyfikującym strukturę rezerw. W długim terminie zachowuje siłę nabywczą, a przechowywane pod własną kontrolą pozbawione jest ryzyka kontrahenta. Ponadto jest aktywem o bardzo wysokiej płynności, które można niemal natychmiast zamienić na dowolną walutę, a popyt na ten kruszec występuje praktycznie na całym globie. Niewątpliwie jego posiadanie podnosi więc poziom bezpieczeństwa – wyjaśnia Tomasz Gessner.
– Złoto monetarne, jako aktywo będące z nami od kilku tysięcy lat, które przy okazji udowodniło zdolność do przenoszenia siły nabywczej, w przeciwieństwie do walut fiducjarnych, jest postrzegane jako element podnoszący rangę danego państwa w oczach globalnego kapitału inwestycyjnego – dodaje ekspert.
Złote rezerwy banku centralnego: co znaczą dla kursów PLN
Co ciekawe, jeśli weźmiemy pod uwagę 50 krajów o największych rezerwach złota i odniesiemy je do całości rezerw, to średnia wynosi ok. 23%, a więc bardzo blisko udziału złota w rezerwach, do którego dążyć chce NBP.
Z kolei biorąc do kalkulacji wszystkie globalne banki centralne, średni poziom rezerw złota w stosunku do całości rezerw oscyluje w rejonie 15%.
Tomasz Gessner przypomina ponadto, że na początku lat 80-tych, a więc dekadę od zakończenia standardu złota przez prezydenta Nixona, udział ten przekraczał 70%. Historyczna średnia z tych ponad już 5 dekad znajduje się z kolei na poziomie 40%.
Niektóre kraje strefy euro (np. Holandia) otwarcie przyznają, że wielkość rezerw złota dostosowują nie tyle co względem całości swoich rezerwowych aktywów, czy europejskiej średniej w tym zakresie, ale względem wielkości gospodarki, a więc PKB. Holenderski Bank Centralny posiada złoto o wartości ok. 4% PKB, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Francji, Włoch i Niemiec. Gdyby Polska, wciąż nie będąca członkiem strefy euro, miała podążać w analogicznym kierunku, powinniśmy posiadać ok. 450 ton złota.
Opierając się na średnim udziale złota w rezerwach banków centralnych, deklaracjach prezesa NBP czy też na spekulacjach dotyczących wyrównywania rezerw względem PKB w strefie euro, można ostrożnie założyć, że wielkość rezerw złota NBP może docelowo znaleźć się w zakresie 450-580 ton.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.