Polacy seryjnie ogłaszają prywatne bankructwa: 2025 r. będzie rekordowy pod względem upadłości konsumenckich. Czy bankructwo uwalnia od wszelkich długów i w ogóle ma sens
REKLAMA
REKLAMA
- Bankructwo nie zwolni od spłaty zaległych alimentów
- W 2025 roku bankrutów będzie jeszcze więcej? 80 proc. gospodarstw domowych spodziewa się kłopotów ze spłatą zobowiązań
- Bankructwo widać już dwa lata wcześniej, bo problemy nie pojawiają się nagle
- Geografia bankrutów: od stolicy do małych miasteczek
Tylko w II połowie minionego roku odnotowano 10,3 tys. upadłości konsumenckich. Niemal połowa bankrutów (49 proc.) została wpisana do KRD już na dwa lata przed, a 61 proc. znajdowało się w Rejestrze w dniu wyroku sądu. Pozostawili po sobie 18 365 przeterminowanych zobowiązań na kwotę 256 mln zł.
REKLAMA
Bankructwo nie zwolni od spłaty zaległych alimentów
– Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie powoduje jednak, że wszystkie długi znikają. Na przykład trzeba spłacać zaległe alimenty. To, w jaki sposób będą regulowane zobowiązania, ustala sąd. Dlatego zanim sytuacja finansowa wymknie się spod kontroli, nie należy unikać kontaktów z firmą windykacyjną i przyjąć jej pomoc. Dzięki temu można zaplanować spłatę zadłużenia, tak by uniknąć upadłości – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
– Upadłość nie pojawia się nagle, lecz jest konsekwencją długoterminowego braku zdolności do regulowania zobowiązań. W momencie ogłoszenia upadłości konsumenckiej dłużnik traci możliwość swobodnego zarządzania swoim majątkiem, bo przechodzi on pod zarząd syndyka, który sporządza listę wierzycieli i prowadzi postępowanie likwidacyjne – dodaje Jakub Kostecki.
W 2025 roku bankrutów będzie jeszcze więcej? 80 proc. gospodarstw domowych spodziewa się kłopotów ze spłatą zobowiązań
REKLAMA
– Z naszych badań wynika, że co 7. gospodarstwo domowe ma problem ze spłatą bieżących zobowiązań, a 80 procent spodziewa się podwyżek rachunków w perspektywie 12 miesięcy. Dodatkowo, 15 procent Polaków nie jest w stanie regulować rachunków i opłat, a 9 procent jest zmuszone posiłkować się kredytami i pracami dorywczymi. Jednak inflacja powoli hamuje, a stopy procentowe powinny niebawem spaść. Dlatego w drugiej połowie 2025 roku możemy spodziewać się stabilizacji liczby upadłości konsumenckich – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Może upadłości konsumenckich w 2025 roku nie będzie tyle, co 15 lat temu, ale nie będzie łatwo.
Liczba upadłości konsumenckich rosła niemal z roku na rok. W 2015 roku, gdy zmieniono przepisy i zwiększył się dostęp do tego rozwiązania, bankructwo ogłosiło ponad 2 tys. osób. W całym 2024 roku upadłość konsumencką sądy zatwierdziły wobec niemal 21,2 tys. osób – wskazują dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.
To rekordowy wynik, do którego przyczyniło się również 2454 przedsiębiorców, którzy wcześniej prowadzili działalność gospodarczą. Na skutek niepowodzeń finansowych zamknęli oni firmę i ogłosili upadłość konsumencką.
Bankructwo widać już dwa lata wcześniej, bo problemy nie pojawiają się nagle
REKLAMA
Decyzja o upadłości konsumenckiej jest zwykle poprzedzona wieloletnimi problemami finansowymi, z którymi bankruci nie mogą sobie poradzić. Upadłość pojawia się zazwyczaj 2-3 lata od wystąpienia poważnych trudności.
A trzeba pamiętać, że ostatnie lata nie były łatwe dla gospodarstw domowych. W 2022 roku mieliśmy do czynienia z najwyższą od lat 90. inflacją, która sięgnęła 14,4 proc. Podobnie wygląda sytuacja ze stopami procentowymi, które jeszcze do jesieni 2023 roku utrzymywały się na poziomie 6,75 proc. – najwyższym od 2002 roku, a obecnie wynoszą 5,75 proc.
– Wśród wszystkich konsumentów, którzy ogłosili upadłość w drugiej połowie 2024 roku, prawie połowa była wpisana do KRD na dwa lata wcześniej. To oznacza, że te osoby już wtedy miały przeterminowane zobowiązania finansowe, których nie mogły spłacić – wyjaśnia Adam Łącki.
Ma to związek z występującą wówczas bardzo wysoką inflacją i wzrostem stóp procentowych, a tym samym kosztów rat kredytów, których wiele osób nie było w stanie udźwignąć. Konsekwencje tej sytuacji część z nich odczuwa do dziś.
Wśród bankrutów wpisanych do KRD większość (54 proc.) stanowią mężczyźni. Uzbierali ponad 10 tys. zobowiązań na kwotę 150,7 mln zł. Dla porównania, 2930 dłużniczek ma do spłacenia 105,2 mln zł.
Pod względem wieku dominują osoby z grupy 36-55 lat. Takich dłużników jest 3305, a do oddania mają ponad 141 mln zł. Starsi, powyżej 56 r.ż., powinni oddać wierzycielom 74,4 mln zł. Wśród nich zbankrutowało 1658 osób. Najmłodsi (od 18 do 35 r.ż.) pozostawili po sobie kwotę 40,5 mln zł. W tej grupie wiekowej ogłoszono 1360 upadłości.
Geografia bankrutów: od stolicy do małych miasteczek
Najwięcej dłużników pochodzi z największych miast – powyżej 300 tys. mieszkańców. Upadłość ogłosiło tam 1458 osób, które zostawiły po sobie 67,7 mln zł długu.
Z kolei w najmniejszych lokalizacjach, gdzie populacja nie przekracza 10 tys. mieszkańców, upadłość ogłosiło 742 konsumentów, z długiem sięgającym w sumie 27,7 mln zł.
Analizując dane przez pryzmat województw, pod względem wysokości długu dominuje mazowieckie. Zamieszkuje je 1147 bankrutów notowanych w KRD. Ich łączny dług wynosi 57,8 mln zł.
Największa część z tej kwoty należy do mieszkańców Warszawy (34,5 mln zł). Na drugim miejscu znajduje się województwo śląskie, w którym jest 1037 takich osób, a do spłaty mają 39,6 mln zł. Pierwszą trójkę zamyka Wielkopolska, z 660 dłużników, których zaległości wyniosły 23,8 mln zł.
Największa część kwoty do zwrotu należy się instytucjom finansowym (bankom, SKOK-om, firmom ubezpieczeniowym, pożyczkowym i zarządzającym wierzytelnościami) – 240,6 mln zł. Znaczna kwota (10,6 mln zł) należy się administracji państwowej i samorządowej oraz firmom telekomunikacyjnym (2,2 mln zł).
Niemal 1 mln zł niewypłacalni konsumenci są winni zakładom gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, zarządcom nieruchomości i spółdzielniom.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA