Sezon grzewczy trwa, a co za tym idzie, wielu z nas obawia się wysokich rachunków za ogrzewanie. Niektórzy mieszkańcy, żeby zaoszczędzić, zakręcają kaloryfery. Taka praktyka może mieć jednak surowe konsekwencje. Wspólnota lub spółdzielnia może bowiem podjąć uchwałę, w której ustali, jaka temperatura ma panować w mieszkaniach. Osoby, które nie dostosują się do tych przepisów, muszą liczyć się z mandatem.
- Mandat za oszczędzanie na ogrzewaniu. Ile stopni powinno być w mieszkaniu?
- Spółdzielnia może nałożyć karę za zakręcanie grzejników. Przykład z Gdyni
- Konsekwencje kradzieży ciepła. Co grozi za oszczędzanie na ogrzewaniu?
Mandat za oszczędzanie na ogrzewaniu. Ile stopni powinno być w mieszkaniu?
Wielu mieszkańców bloków wielorodzinnych poszukuje sposobu na niższe rachunki za ogrzewanie. Tak zwani "złodzieje ciepła" decydują się na zakręcanie grzejników w trakcie sezonu grzewczego kosztem sąsiada. Takie podejście prowadzi do zwiększenia kosztów ogrzewania innych mieszkańców i może zakłócić komfort cieplny całego budynku.
Ogólnopolskie przepisy mówią, że temperatura w pomieszczeniach "przeznaczonych na stały pobyt ludzi, bez okryć zewnętrznych, niewykonujących w sposób ciągły pracy fizycznej", powinna wynosić co najmniej 20 stopni Celsjusza. W łazienkach powinno być jeszcze cieplej. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury mówi o co najmniej 24 st. C. Wiele spółdzielni określa temperaturę minimalną w swoich regulaminach. Często jest to 16 st. C.
Spółdzielnia może nałożyć karę za zakręcanie grzejników. Przykład z Gdyni
O tym, że nie warto przesadzić oszczędzając na ogrzewaniu, przekonała się mieszkanka Gdyni. Kobieta codziennie zakręcała kaloryfery przed wyjściem z pracy. Pani Aleksandra została ukarana mandatem w wysokości 500 zł, ponieważ temperatura w jej mieszkaniu była zbyt niska. Dodatkowa opłata została naliczona na podstawie regulaminu rozliczania energii cieplnej.
Spółdzielnia tłumaczyła, że jesienią i zimą temperatura w pomieszczeniach nie może wynosić mniej niż 16 st. C. "Nie może być tak, że jeden właściciel lokalu wyłącza ogrzewanie, a pozostali, w tym małe dzieci, w sąsiednich lokalach marzną, bo zostają w domach lub ponoszą koszty ogrzania lokalu sąsiedniego" – stwierdziła spółdzielnia.
Konsekwencje kradzieży ciepła. Co grozi za oszczędzanie na ogrzewaniu?
Konsekwencje kradzieży ciepła są finansowe (większe rachunki dla wspólnoty), techniczne (przeciążenie systemu), a czasem prawne – w przypadku wykrycia nadużyć lokatorzy mogą być obciążeni dodatkowymi opłatami lub nawet sankcjami karnymi w zależności od regulacji w danym kraju.
W 2020 r. sprawą "kradzieży ciepła" zajął się Sąd Najwyższy. Sprawa dotyczyła mieszkańca Łodzi, który pozwał spółdzielnię mieszkaniową o zwrot nadpłat w rozliczeniach kosztów ogrzewania jego mieszkaniu. Mężczyzna ten wskazywał, że w okresie grzewczym korzystał tylko z grzejnika w kuchni, a kaloryferów trzech pokojach nie używał.
"Powód, świadomie rezygnując z ogrzewania czterech pomieszczeń w mieszkaniu przez zakręcenie grzejników, korzystał z ciepła dostarczanego przez sąsiednie ogrzewane pomieszczenia, i ciepło takie nie jest zwolnione od opłaty" – wskazał w uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy.
Czytaj także: