Najem mieszkań 2024: w końcu znów oferty czekają na najemcę a nie odwrotnie, a co z cenami
REKLAMA
REKLAMA
- Najem mieszkania 2024: jakie warunki stawiają wynajmujący właściciele lokali
- Najemcy mogą teraz nawet wytargować obniżkę czynszu
- Mieszkanie do wynajęcia 2024: co z castingami
Dla własnego bezpieczeństwa wielu wynajmujących jednak nie ma zamiaru rezygnować z opcji najmu okazjonalnego, z czym wiąże się konieczność zawarcia umowy przed notariuszem.
REKLAMA
Najem mieszkania 2024: jakie warunki stawiają wynajmujący właściciele lokali
REKLAMA
– Szukałam ostatnio kawalerki. Nie musiałam nawet negocjować ceny, od razu dostałam świetną ofertę – opowiada Magdalena Jakubiak z Olsztyna. Od kilku miesięcy sytuacja na rynku najmu jest lepsza dla lokatorów, ponieważ mamy wysyp ogłoszeń, a czynsze, chociaż wciąż wysokie, przestały rosnąć. Portal ogłoszeniowy Nieruchomosci-online.pl zapytał lokatorów, jak szuka się dziś mieszkania na wynajem.
– Szukałam ostatnio kawalerki w Olsztynie. Udało mi się znaleźć lokal od prywatnego właściciela. Nie musiałam nawet negocjować ceny, od razu dostałam świetną ofertę. Wynajem będzie mnie kosztował 1700 zł plus prąd i media. To całkowita miesięczna cena za jedną osobę, mieszkanie ma 28 mkw. – opowiada w rozmowie z Nieruchomosci-online.pl Magdalena Jakubiak.
Jak dodaje, musiała jednak pokryć dodatkowy koszt – opłatę za notariusza ze względu na tzw. wynajem okazjonalny. – Właściciel zaproponował, by podzielić koszty po połowie. Umowa jest podpisana z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Musiałam podać też adres do eksmisji i dane osoby, do której mogą mnie eksmitować – precyzuje.
„Szukam kawalerki do wynajęcia. Mam chomika, więc nie jest to ogromny zwierzak. W przyszłości zastanawiam się nad psem, dlatego wolę od razu uprzedzić właściciela. Cena ze wszystkimi opłatami najlepiej do 3 tys. zł” – to z kolei post, który na jednej z grup na Facebooku zamieściła Marta.
Kobieta przyznaje, że dość szybko udało jej się znaleźć mieszkanie. W komentarzach na grupie odzew z ofertami też był spory. Finalnie Marta wynajęła mieszkanie w Warszawie od prywatnego właściciela.
Najemcy mogą teraz nawet wytargować obniżkę czynszu
REKLAMA
Krótko mieszkania szukał też ostatnio Karol, właściciel firmy geodezyjnej:
– Jako podwykonawca pracuję głównie przy inwestycjach drogowych, dlatego często mieszkam w delegacji. Kiedy w kwietniu szukałem około 60-metrowego mieszkania pod Białymstokiem, znalazłem je bardzo szybko. Teraz był wybór, bo wcześniej bywało z tym różnie. Tym razem udało się też coś urwać z czynszu.
Niewiele, ale zawsze coś.
Jak wskazują dane Nieruchomosci-online.pl, rynek najmu w ostatnich miesiącach staje się coraz bardziej konkurencyjny. Ofert systematycznie przybywa, a chętnych jest mniej niż rok czy dwa lata temu (m.in. dlatego, że jest już znacznie mniej uchodźców).
– W okresie styczeń-kwiecień 2024 r. mieliśmy w serwisie o 22 proc. więcej ogłoszeń najmu niż w tym samym okresie 2023 r. W tym samym czasie zainteresowanie ofertami w portalu spadło o jedną czwartą. W niektórych miastach osoby poszukujące mają więc teraz duży komfort przy wyborze i całkiem niezłe karty do negocjacji – mówi Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.
– Po covidowych spadkach czynszów w 2020 i 2021 r. oraz wzroście spowodowanym wojną i inflacją, od zeszłego roku widać uspokojenie zarówno cen, jak i popytu – komentuje Krzysztof Startek, pośrednik z biura ANNDERSONESTATES.PL w Krakowie.
Czynsze już od pewnego czasu stabilizują się, chociaż na wysokim poziomie. I wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach stawki utrzymają się. Tak prognozuje 47 proc. agentów, którzy wzięli udział w badaniu nastrojów Nieruchomosci-online.pl po I kwartale. Z kolei 29 proc. pośredników było zdania, że czynsze spadną, a tylko 24 proc. dostrzegało przestrzeń do podwyżek.
Mieszkanie do wynajęcia 2024: co z castingami
W dużych miastach castingi wciąż się zdarzają.
– Nasze badanie nastrojów wskazuje jednak, że sytuacja na rynku różni się w zależności od wielkości miasta. Właściciele mieszkań w miastach średniej wielkości lub mniejszych obecnie dłużej czekają na najemców i bywają bardziej skłonni do negocjacji – wyjaśnia Rafał Bieńkowski.
– Z kolei w największych miastach, gdzie dużą część najemców stanowią studenci, właściciele często dalej trzymają cenę. Mało tego, z naszych rozmów z najemcami wynika, że w głównych miastach nierzadko wciąż dochodzi do castingów. Szczególnie jeśli oferta dotyczy atrakcyjnego mieszkania w dobrej lokalizacji – dodaje ekspert.
W takich „przesłuchaniach” organizowanych przez prywatnych właścicieli brała ostatnio udział Daria Wiśniewska, która pracuje i studiuje w Warszawie.
– Jeszcze ani razu nie udało mi się przejść takiego castingu. Młode osoby mają problem, ponieważ właściciele wolą wynająć mieszkanie komuś starszemu. Rozglądam się, ale nie jest łatwo znaleźć coś odpowiedniego – opowiada Daria Wiśniewska.
Marta z Warszawy: – Wygląda to tak: wynajmujący umawiają na tę samą godzinę lub zaraz po sobie dużo osób i decydują, kogo wybiorą. To, że odbywa się to w formie castingów, widać gołym okiem, czuć od razu. Kilka razy poczułam się wręcz oszukana. Umówiłam się na obejrzenie mieszkania, ale okazało się, że zostało ono już wynajęte i dowiedziałam się o tym 15 minut przed przyjazdem. Innym razem przyjechałam na miejsce, ale… właściciele się nie pojawili.
A czy w dużym mieście da się negocjować cenę najmu z właścicielem?
– Zawsze można próbować, chociaż niektórzy wynajmujący dalej upierają się przy cenie wskazanej w ofercie – dodaje Marta.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.