REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Rewolucja dzieje się w całej branży fachowo określanej jako HoReCa. Ale największa w jej gastronomicznej części. Świadczą o tym dane gospodarcze dotyczące liczby otwieranych placówek, zawieszanych działalności, długów i kredytów oraz tempa ich spłaty. Restauracje tracą na popularności, zyskują sklepy oferujące gotowe dania - ciepłe lub do odgrzania w domu.
Likwidacja zakazu handlu w niedzielę lub co najmniej przywrócenie handlu w niektóre dni ustawowo wolne od pracy, by było więcej niedziel handlowych w roku to był postulat w czasie wyborów parlamentarnych. Czy udało się go zrealizować, czy dziś 21 kwietnia w trzecią niedzielę czwartego miesiąca w roku można wybrać się po zakupy do dowolnego sklepu? Czy znów galeriom handlowym przywrócono dawny blask, kiedy to w niedzielę tętniły prawdziwym handlowym życiem - pozwalając zaspokoić w jeden dzień w jednym miejscu wszelkie możliwe potrzeby, od zakupów uzupełniających lodówkę i w markowych butikach po obiad lub kolację?
Wielkanoc na za nami, zapasy stopniały, czas zrobić większe zakupy i przy okazji przekonać się czy artykuły spożywcze podrożały – i o ile – w związku z przywróceniem VAT 5% na wszystkie podstawowe produkty. Zwykle takie zakupy najchętniej łączymy z wizytą w galerii handlowej albo robimy szybkie duże zakupy w sklepie sieci dyskontowej w rodzaju Biedronka, Lidl, Stokrotka, Dino, Kaufland itd. Czy taki zamysł da się zrealizować dziś, w niedzielę 7 kwietnia, pierwszą niedzielę miesiąca?
To nie będzie Prima Aprilis, choć dziś dzień wyjątkowy – bo i Śmigus-Dyngus i dzień „…bo się pomylisz!”, to jednak wyjątków nie ma. Poniedziałkowy drugi dzień świąt to dzień ustawowo wolny od pracy. A w zakresie handlu traktowany jest jak niedziela z zakazem handlu. Co to oznacza dla potencjalnych klientów sklepów?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA