REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
W artykule opublikowanym w środę w “Rzeczpospolitej” omówiono problem, który dotknął taksówki w Polsce. Nowe przepisy spowodowały paraliż w tej branży, a pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość.
Tak zwane Lex Uber, to już od 17 czerwca 2024 r. kierowcy, którzy korzystają z aplikacji do realizacji usług przewozu muszą posiadać polskie prawo jazdy. Najważniejsze cele to: poprawa bezpieczeństwa pasażerów, wysokie kary dla pośredników i ujednolicenie zasad przewozu.
Zguby w Uberze bywają naprawdę nietypowe. Przykład? W 2023 r. w taksówce znaleziona została np. sztuczna szczęka. Całe szczęście przedmioty pozostawione podczas przejazdu łatwo odzyskać. Pomaga w tym aplikacja.
Uber pozwala kierowcom na zainstalowanie w samochodzie kamery pokładowej. Ta będzie rejestrować sytuację w kabinie i zostanie sparowana z aplikacją kierowcy. Tak, aby mógł on udostępniać nagrania zespołowi wsparcia.
REKLAMA
Co zostawiamy w Uberze? Czasami naprawdę dziwne rzeczy... Bo pasażerowie gubią w czasie przejazdu nie tylko telefony czy paszporty.
Z ok. 112 mln przejazdów rocznie i 19 mln użytkowników rynek przejazdów na aplikacje jest dziś wart 2,5 mld zł i szybko rośnie. Jednocześnie rośnie też liczba nieprawidłowości, w tym przestępstw o charakterze seksualnym popełnianych przez kierowców. Przepisy nie nakładają na pośredników wymogu weryfikacji najbardziej podstawowych dokumentów poświadczających legalność kierowcy i pojazdu, jakimi są wypis z licencji i identyfikator kierowcy taxi. Rząd przygotował co prawda nowe regulacje, które mają poprawić bezpieczeństwo, ale w ocenie ekspertów ZDG TOR będą one niewystarczające.
REKLAMA
REKLAMA