W styczniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na podniesienie stóp procentowych, co odbiło się również na stawce WIBOR, która poszła w górę z 3,95% do 4,09%. Jednocześnie marże kredytowe w większości banków pozostały bez zmian. Czy wiesz, ile wyniosła mediana marż kredytów w złotych? Eksperci porównali wysokość marż w poszczególnych bankach.
Na początku sesji złoty stracił na wartości, zaś dolar umocnił się. Ok. godz. 12.00 napłynęły nieoficjalne informacje z Niemiec na temat nowego szefa Europejskiego Banku Centralnego, który w październiku przejmie obowiązki J.C.Tricheta. Spodziewano się, że zostanie nim Axel Weber, prezes Bundesbanku, słynący z „jastrzębiego” podejścia, ale prasa rozwiała te przypuszczenia.
Dziś rano Andrzej Kaźmierczak z Rady Polityki Pieniężnej nie szczędził słów krytyki polskiemu rządowi. Ekonomista wyraził swoje obawy, związane z brakiem potrzebnych reform w sektorze finansów publicznych i wysoką rentownością 10-letnich obligacji, która wzrosła już do 6,5 proc., zbliżając się niebezpiecznie do kluczowych 7 proc. – tak wysoka rentowność uchodzi za problematyczną dla wielu krajów. Niewykluczone, że ta wypowiedź zaszkodziła złotemu.
Po analizie rynku opcji można dojść do wniosku, że zniżki na giełdzie wydają się coraz mniej prawdopodobne amerykańskim inwestorom. Pod koniec stycznia o 0,55 zmieniła się relacja liczby otwartych pozycji, zakładających spadek zmienności, do pozycji prognozujących wzrost. Jeszcze 21 stycznia wynosiła ona 0,45, wyznaczając 9-miesięczne minimum.
Wczoraj odbyły się spektakularne demonstracje w Egipcie, ale reżim nie został obalony. Hosni Mubarak obiecał zrezygnować z władzy we wrześniu, na kiedy to przewidziano wybory. Dlatego też prawdopodobnie przyjdzie nam czekać do jesieni, aby przekonać się, czy prezydent ustąpi dobrowolnie. Jego deklaracje nie pomogły załagodzić sytuacji w kraju, również państwa sąsiadujące z Egiptem czujnie obserwują Kair.
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych i dzisiaj rano eurodolar osiągnął dwa nowe maksima, odpowiednio 1,3703 i 1,3706. USD traciło na wartości w stosunku do innych walut, w tym brytyjskiego funta, który doznał wczoraj uszczerbku wskutek nadspodziewanie słabych wyników dynamiki wzrostu PKB za IV kwartał. Ten ostatni zdołał w niewielkim stopniu odreagować wczorajszy spadek.
W dniu dzisiejszym eurodolar odnotował następne wzrosty. Przed południem kurs EUR/USD sforsował istotną barierę na poziomie 1,3500, co pozwoliło mu przystąpić do dalszej zwyżki. Kolejny opór, wyznaczony przez 50-procentowe zniesienie fali spadkowej z okresu od listopada do stycznia, stanowiła wartość 1,3570.
W czwartek parkiet zachowywał się bardzo podobnie jak w środę. Indeks przez wiele godzin czaił się w rejonie z poprzedniego zamknięcia, aby skończyć dzień nerwowo. Ostatnie odbicie nastąpiło głównie dzięki surowcom, tymczasem dane z amerykańskiego rynku nie napawają optymizmem, notowania miedzi i ropy poszły w dół, a walory KGHMu, ORLENu, LOTOSU i całego WIG20 nie miały zbyt wielu powodów do zwyżek.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej Marek Belka zrobił aluzję do tego, że można spodziewać się kolejnych podwyżek stóp procentowych, a RPP podejmie dalsze kroki w tej kwestii, ale nie umocniło to złotego. Rodzima waluta pozostała obojętna na słowa szefa NBP, który podkreślił, że złoty ma potencjał do aprecjacji. Nowością w informacji prasowej było zaakcentowanie faktu, że narasta presja płacowa.
Ze względu na to, że środa rozpoczęła się w duchu oczekiwań na podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, kurs EUR/PLN podlegał zwiększonym wahaniom. W pierwszej połowie dnia zaliczył lekką zwyżkę, co należy wiązać z bliskością istotnego wsparcia na poziomie 3,8550, które znajduje się w dolnym ograniczeniu długoterminowego kanału spadkowego.
Pomyślny przebieg aukcji portugalskich obligacji w środę i hiszpańskich obligacji w czwartek położył kres obawom, związanym z ewentualnym „bailoutem” na Półwyspie Iberyjskim. Rynkom zamarzyła się bardziej zdecydowana korekta na euro. Oliwy do ognia dolał J.C.Trichet, zapewniając, że poziom inflacji CPI w ciągu najbliższych miesięcy nie spadnie poniżej 2,0 proc. r/r, a bank centralny powinien trzymać rękę na pulsie rynku.
W czwartek sesja nie upłynęła w cieniu obaw, związanych ze sprzedażą hiszpańskich i włoskich obligacji. Niepokoje te były dużo mniejsze, w porównaniu z atmosferą, poprzedzającą portugalską aukcję. Tym razem zachodnie parkiety cechowała stabilność, a WIG20 nie oddalał się zbytnio od granic z poprzedniego zamknięcia. Co prawda pod koniec dnia popyt na niego spadł, ale indeks wrócił do formy przed i na fixingu.
Mamy już za sobą przetarg 3-letnich i 10-letnich, portugalskich obligacji. Rozeszły się wszystkie papiery o wartości 1,25 mld EUR, przy czym największy popyt był na te o dłuższym terminie wykupu. Można mówić o stosunku popytu do podaży 3,2, W porównaniu z listopadowym przetargiem średnia rentowność poszła w dół, wynosząc 6,719 proc.