Pomimo wielu kampanii społecznych podkreślających rolę i znaczenie świadków przemocy, ludzie boją się reagować. Wynika to być może ze stereotypów na temat przemocy, takich jak „jest to sprawa rodzinna”, „w sprawy te nie należy się wtrącać”, „najpierw się kłócą a potem i tak się pogodzą”, „będą mieli pretensje, że się wtrącam” itp.
Istnieje wiele definicji przemocy. Wiadomo, że jeśli ktoś kogoś bije, krzywdzi, maltretuje – to jest właśnie przemoc. Jednak kiedy dochodzi do opisania konkretnych zdarzeń i stwierdzenia, czy dane zachowanie i traktowanie jest przemocą, wtedy okazuje się, że sprawa wcale nie jest ani taka prosta, ani jednoznaczna.
Zgodnie z regulaminem wewnętrznym urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, jeżeli prośba, wniosek lub skarga pochodzi od osoby niebędącej w stanie dochodzić swych praw, prokurator, gdy nie jest obowiązany do podjęcia działania z urzędu, powinien rozważyć możliwość udzielenia tej osobie pomocy prawnej lub zainteresować właściwą instytucję potrzebą udzielenia takiej pomocy.
Przyczynami, które mogą być powodem symulowanej zgody małżeńskiej są również przymus i bojaźń. Nieważne jest małżeństwo zawarte pod przymusem lub pod wpływem ciężkiej bojaźni z zewnątrz, chociażby nieumyślnie wywołanej, od której, ażeby się uwolnić, zmuszony jest ktoś do zawarcia małżeństwa (Kan. 1103 KPK).
W praktyce mediacyjnej możemy spotkać się z przekonaniem, że występowanie długotrwałej przemocy w rodzinie, wyodrębnienie się roli kata i ofiary, jest przeciwwskazaniem do korzystania z mediacji. Jeśli specjalista uzna, że warto zachęcić członków rodziny do skorzystania z mediacji, metoda ta może stać się skutecznym narzędziem przechodzenia rodziny z etapu bierności do etapu konstruktywnego działania na rzecz przeciwdziałania przemocy i uzależnieniu.