REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Klęski żywiołowe takie jak powódź, śnieżyce, nawalne opady deszczu, zamknięcie granicy, strajki, zamieszki i inne tego typu nadzwyczajne zdarzenia mogą spowodować problemy z transportem towarów, w tym z dostarczeniem ich na czas bądź utratą lub uszkodzeniem. Przewoźnik nie ma wpływu na ich wystąpienie i nie jest w stanie zapobiec ich konsekwencjom. Czy takie okoliczności dają podstawy do powołania się na siłę wyższą?
Mi: Ułatwienia dla firm wykonujących transport drogowy. Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym. Chodzi o wprowadzenie zmian dotyczących wynajmowania samochodów w celu przewozu drogowego rzeczy.
Komisja Europejska zgodziła się na rewizję umowy Unia Europejska–Ukraina o transporcie drogowym towarów. Obowiązywanie umowy jest jedną z głównych przyczyn protestów polskich przewoźników.
Podwyżki opłat drogowych, które wyniosą nawet 80 proc. w Niemczech sprawią, że firmy transportowe będą musiały szukać oszczędności gdzie indziej. Jedynym skutecznym rozwiązaniem wydaje się podniesienie cen frachtu, chociaż wiadomo, że koszty tego rozwiązania poniosą nie zleceniodawcy, lecz konsumenci. A niezależnie od tego firmy transportowe i tak muszą dobrze przygotować się do funkcjonowania w nowej, droższej rzeczywistości. Sprawdzamy nastroje panujące w branży i szukamy rozwiązań, które mogą pomóc przewoźnikom oszczędzać nie tylko w tym trudnym okresie.
REKLAMA
Powodem protestów polskich przewoźników na granicy z Ukrainą są przyczyny leżące, albo po stronie ukraińskiej, albo po stronie UE - podkreślił w czwartek minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Dodał, że oczekiwanie, aby polski rząd przerwał protest są niezgodne z demokratycznymi zasadami.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) poinformował, że do 31 sierpnia 2023 r. w ramach systemu SENT przeprowadzono ponad 32 000 kontroli i ujawniono ponad 1200 naruszeń.
Służby Celne Border Force UK mogą nałożyć wysokie kary na przewoźników oraz kierowców, nawet gdy ci nie zdają sobie sprawy, że w ich pojeździe lub na naczepie znajdują się nielegalni imigranci. Dlatego brytyjski rząd na swojej oficjalnej stronie zachęca polskich przewoźników do udziału w programie akredytacji Civil Penalty Accreditation Scheme.
Z początkiem stycznia br. polscy i unijni przewoźnicy stracili część uprawnień przysługujących im dotąd na brytyjskim rynku transportowym. Zmiany dotyczą trzech kluczowych obszarów, czyli kabotażu, transportu multimodalnego i ruchu trójstronnego, które będą się odbywać na nowych zasadach. – Do 31 marca br. brytyjskie służby udzielają tylko upomnień pisemnych i ustnych przewoźnikom, którzy nie spełniają nowych wymogów – mówi Joanna Porath, prezes zarządu agencji celnej AC Porath. Do tej daty polscy przewoźnicy mają czas, aby się dostosować do zmian, ale większości z nich – zwłaszcza mniejszym firmom transportowym – nowe przepisy mocno utrudnią, a nawet uniemożliwią dalszą działalność na brytyjskim rynku.
REKLAMA
REKLAMA