REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Liczba zachorowań na koronawirusa systematycznie rośnie, zabrakło szczepionek przeciwko krakenowi – najnowszej wersji choroby i niczego wykluczyć nie można.
Nowy wariant koronawirusa o symbolu BA.2.86 i nazwie Pirola wykryto w ostatnich dniach w czterech różnych krajach u sześciu pacjentów. Naukowcy wskazują, że Pirola jest już obecny w wielu krajach, a zakażenie nim wykrywa się u osób, które w ostatnim czasie nie podróżowały. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) twierdzi, że jest jeszcze jest za mało badań i obserwacji, by jednoznacznie ocenić jak groźny jest ten wariant koronawirusa.
Ze strachu przed koronawirusem, pewien mieszkaniec Australii zdecydował się przenieść do "hermetycznego namiotu" z filtrem powietrza. Internaucie po jego wpisie w mediach społecznościowych są podzieleni.
Oficjalny koniec pandemii, czyli odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego, nastąpi 1 lipca. Choć informację tą uznać można za radosną, bo jest to symboliczne zakończenie trudnych trzyletnich zmagań z koronawirusem, które wywróciły do góry nogami życie znacznej części świata, oznacza wiele zmian dla pracodawców i pracowników. Komentuje dr Paweł Łuczak z Wydziału Zarządzania UŁ.
REKLAMA
"Cały czas obserwujemy zejście ze szczytu fali covidowej. Spadki zakażeń są na poziomie 30 proc. Za nimi podąża spadek hospitalizacji" – napisał na Twitterze szef MZ. Zatem co dalej ze stanem epidemicznym w Polsce?
Minister zdrowia Adam Niedzielski ocenił, że zbliżamy się do szczytu kolejnej fazy covidowej w Polsce. Według niego obecne wzrosty zakażeń, to z jednej strony ich urealnienie spowodowane powszechnym stosowaniem testów combo, a z drugiej – występowanie podwariantu kraken.
Szczepionka na COVID-19. Od 27 grudnia 2020 r., gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, podano 57 860 217 szczepionek – wynika z danych zamieszczonych we wtorek na stronach rządowych.
REKLAMA
Hans Kluge, dyrektor regionalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę, przyznał w niedzielę, że "prawdopodobnym" jest zbliżanie się do końca pandemii koronawirusa na kontynencie
REKLAMA