Chociaż w czwartek rano inwestorzy patrzyli z pewną dozą niepokoju na analizę techniczną, seria dobrych informacji pod koniec sesji wsparła popyt. Odcięcie dywidendy od KGHM, które nastąpiło w środę, pomogło niedźwiedziom zepchnąć WIG20 o blisko 30 pkt. Sztuczny dystans, dzielący indeks blue chipów od poziomu 2800 pkt., został jednak zmniejszony.
Decyzja Europejskiego Banku Centralnego w kwestii podniesienia stóp procentowych, które poszły w górę o o 25 p.b., osiągając 1,50 proc., była łatwa do przewidzenia. Nie dziwi więc fakt, że początkowo euro nie zareagowało na tę wiadomość. W pierwszych minutach konferencji prasowej z udziałem szefa ECB wspólna waluta w dalszym ciągu taniała.
W poniedziałek zostało zapoczątkowane odreagowanie, które było kontynuowane we wtorek. Odczyt Conference Board wypadł słabiej od oczekiwań. Indeks spadł do 58,5, a nie, jak się spodziewano, do 60,5 pkt.
Dzień wolny od pracy w Polsce sprawił, że nie zwracaliśmy przez moment uwagi na rynki finansowe. Tymczasem kurs franka pokonał z impetem poziom 1,20 i nie spoczął na tym osiągnięciu, co skutkuje nowymi rekordami złotego. W czwartek za franka płacono nawet 3,39 – i to nie tylko z powodu siły szwajcarskiej waluty, ale także ze względu na mniejszą płynność na rynku polskiego złotego.
Pracownicy i byli pracownicy przedsiębiorstw sektora energetycznego, którzy w ramach prywatyzacji otrzymali nieodpłatnie akcje pracownicze, a następnie skorzystali z przepisów o konsolidacji takich przedsiębiorstw i dokonali zamiany swoich akcji na akcje spółek konsolidujących (łączących) uważają, że należy się im zwrot nadpłaconego podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC).Pracownicy i byli pracownicy przedsiębiorstw sektora energetycznego, którzy w ramach prywatyzacji otrzymali nieodpłatnie akcje pracownicze, a następnie skorzystali z przepisów o konsolidacji takich przedsiębiorstw i dokonali zamiany swoich akcji na akcje spółek konsolidujących (łączących) uważają, że należy się im zwrot nadpłaconego podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC).