Kalendarz ma wypełniony na kilka miesięcy do przodu, ludzie ustawiają się do niego w kolejce. Tak się dobrze kręci biznes właścicielowi stolarskiej firmy, który z wykształcenia jest… historykiem. Dziesięć lat temu schował do kieszeni uniwersytecki dyplom i został fachowcem na wagę złota. Ma zawód, który jest na rynkowym topie. Na tej liście są też cieśle, ślusarze, stolarze, elektrycy, murarze czy brukarze.