Podatniczka była osobą fizyczną prowadzącą działalność gospodarczą. Była czynnym podatnikiem VAT. W grudniu 2012 r. przekazała nieodpłatnie całe prowadzone przedsiębiorstwo mężowi. Przekazaniu podlegały wszystkie składniki wchodzące w skład firmy, takie jak: nieruchomości, środki trwałe, wyposażenie, materiały, a także kredyt bankowy, który został zaciągnięty w związku z rozbudową nieruchomości. Przed przekazaniem firmy mąż założył swoją indywidualną działalność gospodarczą. W związku z nieodpłatnym przekazaniem przedsiębiorstwa sporządzony został protokół przekazania przedsiębiorstwa do dalszego prowadzenia. Po dokonaniu czynności przekazania podatniczka zlikwidowała prowadzoną działalność gospodarczą. Czy nieodpłatne przekazanie całego przedsiębiorstwa mężowi, a następnie zakończenie prowadzenia działalności gospodarczej spowoduje konieczność zapłaty VAT?
Kryzys, bezrobocie, a często po prostu rachunek ekonomiczny sprawia, że coraz częściej decydujemy się na założenie własnej działalności gospodarczej, myśląc o większych zarobkach, dywersyfikacji ryzyka oraz związanym z tym uniezależnieniem się od jednego źródła dochodów. Zakładając firmę trzeba mieć przede wszystkim wiedzę w zakresie obciążeń podatkowych i ubezpieczeniowych.
Dokonanie wpisu do CEIDG, czyli elektronicznej ewidencji przedsiębiorców, to czynność warunkująca założenie firmy, zaś w toku prowadzenia działalności trzeba zadbać o to, by wpis do CEIDG był zawsze aktualny. W związku z tym, każda zmiana danych wymaga aktualizacji - zgłoszenia do CEIDG trzeba dokonać samodzielnie.
Zapewne żaden kierownik nie lubi, kiedy po wydaniu polecenia, podwładny czy podwładni zaczynają piętrzyć trudności argumentując dlaczego to zadanie jest trudne albo niemożliwe do wykonania. Ja, w każdym razie nie lubię. Nie zwalnia to jednak takiego kierownika od zastanowienia się czy te wątpliwości są uzasadnione merytorycznie, czy też nie. A z tym może być różnie. Im częściej kierownikowi jego funkcja kojarzy się wyłącznie z wydawaniem poleceń, tym większe prawdopodobieństwo, że podwładni mają jednak rację, a ich obiekcje są zasadne. Wtedy to nawet dobrze, że je składają. Dzięki temu zwiększają prawdopodobieństwo, że projekt jednak zostanie zrealizowany, a "skóra" kierownika uratowana.