Miejsce wykonywania pracy należy wskazać w umowie o pracę. Przy czym, poza tzw. pracownikami mobilnymi, którzy pracę świadczą na wyznaczonym obszarze geograficznym, miejsce pracy określa się najczęściej punktowo poprzez wskazanie siedziby pracodawcy. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy pracownik wykonuje swoje obowiązki w innym miejscu. Jeśli pracownik świadczy pracę za granicą, w jednym z krajów Unii Europejskiej, pojawia się pytanie, czy takie wykonywanie obowiązków za granicą odbywa się w ramach zagranicznej podróży służbowej, czy może stanowi delegowanie celem świadczenia usług.
Na skutek kolejnego pomysłu europejskich urzędników nad głowami przedsiębiorców z Polski i innych państw Europy Środkowo–Wschodniej zawisło groźne niebezpieczeństwo! Ma ono postać nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych, która zakłada, że pracownik konkretnej firmy zarejestrowanej na terenie Unii Europejskiej, wysłany do pracy w innym kraju Wspólnoty, będzie miał prawo do takich samych zarobków jak pracownik lokalny, a nie tylko tak jak dotychczas, do obowiązującej w tymże kraju płacy minimalnej.
Od 1 października 2016 r. pracodawców, którzy wysyłają swoich pracowników do pracy za granicą, będą obowiązywały nowe zasady ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne tych pracowników. Obecnie minimalna podstawa wymiaru składek, w wysokości prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia (w 2016 r. 4055 zł), dotyczy tylko tych zatrudnionych, których faktyczne przychody są wyższe niż ta kwota.
Od 1 października 2016 r. pracodawców, którzy wysyłają swoich pracowników do pracy za granicą, będą obowiązywały nowe zasady ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne tych pracowników. Obecnie minimalna podstawa wymiaru składek, w wysokości prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia (w 2016 r. 4055 zł), dotyczy tylko tych zatrudnionych, których faktyczne przychody są wyższe niż ta kwota.
Zaproponowany przez Komisję Europejską projekt zmiany w wynagradzaniu pracowników delegowanych spotkał się ze sprzeciwem parlamentów 10 państw, w tym Polski. Oprócz nas zastrzeżenia zgłosiły Bułgaria, Czechy, Dania, Estonia, Chorwacja, Węgry, Łotwa, Litwa i Rumunia. Nazwano to procedurą "żółtej kartki".