Żona, która „zabija” awatara swojego byłego męża, kasując jego konto, kradzież postaci wraz z ekwipunkiem, często wycenianym na kilka tysięcy złotych i sprzedaż za realne pieniądze, albo bezprawne włamanie się do czyjegoś komputera i przywłaszczenie cudzych danych. To tylko niektóre przykłady nielegalnych procederów, ze świata wirtualnego, których skutki można dostrzec także w świecie realnym.
Zdarza się, że otrzymujemy z firmy windykacyjnej tajemnicze wezwanie do zapłaty. Wynika z niego, że jesteśmy zobowiązani do zapłaty kwoty X, w tym bardzo wysokich odsetek oraz kosztów windykacji. Gdzieś na marginesie wezwania zauważamy adnotację, że dochodzona wierzytelność została zakupiona np. od jednego z operatorów sieci komórkowej. Niestety brak jakichkolwiek załączonych dokumentów i lakoniczność informacji udzielonych przez firmę windykacyjną sprawie, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować z czego wynika zobowiązanie, czy faktycznie istnieje, a jeżeli tak, to w jakiej kwocie.