Czy podwyżki 12,3%, 20% (mundurowi) i 30% (nauczyciele) są konstytucyjne? Co z tym zrobi prezydent i TK?
REKLAMA
REKLAMA
16 stycznia 2024 r. posłowie PIS złożyli w czasie obrad Sejmu pismo z żądaniem umożliwienia wykonywania mandatów poselskich Kamińskiemu i Wąsikowi. To prawdopodobnie wstęp do skierowania przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego budżetu na 2024 r. i ustawy okołobudżetowej. W czasie debaty sejmowej badanie konstytucyjności budżetu zapowiedział m.in. poseł P.Czarnek.
REKLAMA
Obowiązki i prawa prezydenta wobec ustawy budżetowej
Określają je art. 224 i art. 225 Konstytucji RP. Na tej podstawie prezydent m.in. podpisuje w ciągu 7 dni ustawę budżetową albo ustawę o prowizorium budżetowym przedstawioną przez Marszałka Sejmu. Może jednak skierować ją do TK.
Z przepisów wynika, że prezydent Polski ma tylko dwie możliwości (o ile otrzyma ustawę budżetową do 29 stycznia 2024 r.):
- musi złożyć podpis pod ustawą budżetową albo
- przesłać ją do TK.
Politycy obecnej opozycji twierdzą, że jest jeszcze trzecia możliwość.
Trzecia możliwość - prezydent uzna, że ustawa budżetowa nie jest ustawą
REKLAMA
Prezydent A. Duda może uznać, że nie otrzymał ustawy a tzw. nie-ustawę. Bo nie mogli głosować na nią M. Wąsik i M. Kamiński, którzy wciąż mają mandaty (według opozycji), a ich uwięzienie jest bezprawne (według opozycji). Jest to inna sytuacja, gdy poseł jest chory, zamienia mandat posła na europosła, zastępuje zmarłego posła. Tą różnicę wskazał w czasie debaty sejmowej w dniu 16 stycznia 2024 r. poseł Przemysław Czarnek: Pan marszałek Hołownia mówił tu o kilkunastu przypadkach, kiedy Sejm nie obradował w pełnym składzie. Owszem, kiedy ktoś sam dobrowolnie wybiera inną funkcję, np. europarlamentarzysty czy np. członka zarządu lub banku i rezygnuje sam z mandatu, a ktoś w kolejce czeka na jego objęcie, to jest to zgodna z prawem. Ale jeśli ktoś bezprawnie blokuje możliwość wykonywania mandatu poselskiego przez posłów, którzy ten mandat mają, co potwierdza Sąd Najwyższy, gwałci konstytucję. Będzie to miało wpływ na legalność tego budżetu
Prezydent prawdopodobnie wskaże na tą wadę prawną budżetu (oraz ustawy okołobudżetowej). I powie, że jest to nie-ustawa. Stanowisko to prawdopodobnie potwierdzi Trybunał Konstytucyjny.
Prezydent może - w tej interpretacji prawa i w tym przebiegu przyszłych wydarzeń - odmówić podpisania ustawy budżetowej. Nie jest to zastosowanie weta (nie może go użyć). Prezydent nie może podpisać dokumentu nazwanego "ustawa", który nią nie jest. Nie chodzi tu o bieżącą grę polityczną. Prawo mu tego zakazuje m.in. poprzez art. 126 ust. 3 Konstytucji, który stanowi: "Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach."
Czy Trybunał Konstytucyjny może odmówić całej ustawie statusu ustawy z uwagi na kwestie związane z głosowaniami?
W takim postępowaniu głównym celem pracy Trybunału Konstytucyjnego nie jest treść merytoryczna ustawy, a kwestie proceduralne. Naruszenie wymogów formalnych oznacza niekonstytucyjność, nawet gdy od strony merytorycznej ustawa jest zgodna z Konstytucją RP.
Wtedy ustawa nie jest ustawą - to "akt nieskuteczny, przyjmujący zewnętrzne tylko znamiona ustawy, który nie może doprowadzić do zmian w systemie źródeł prawa".
REKLAMA
Opozycja jako przykład takiego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego wskazuje wyrok TK z 28 listopada 2007 r. sygn. akt K 39/07. Chodziło w nim o nowelizację, która powinna być zaopiniowana przez Sąd Najwyższy. Błąd formalny polegał na braku opinii, a nie na niedopuszczeniu dwóch posłów do głosowania, ale chodzi tu o pokazanie rozumowania TK, gdy ustawa ma błąd dotyczący procedury jej uchwalenia.
W sprawie o sygn. akt K 39/07 tuż przed uchwaleniem ustawy: "rząd postanowił wnieść faktyczną autopoprawkę do projektu ustawy za pośrednictwem jednego z posłów uczestniczących w pracach Komisji. Poprawki te w sposób zasadniczy zmieniły sposób procedowania w sprawach o uchylenie immunitetu sędziowskiego, wprowadzając instytucje budzące zasadnicze wątpliwości o charakterze konstytucyjnym (…) Wprowadzone do projektu poprawki nie były już w żadnym stadium procesu legislacyjnego przedmiotem opiniowania Sądu Najwyższego. Zostały przyjęte przez Sejm". Trybunał Konstytucyjny rozpoznał naruszenie przepisów Konstytucji RP z uwagi na brak tej opinii.
W uzasadnieniu tego wyroku znajdziemy taki fragment:
Poza tym istotne jest uwzględnienie skutków wyroku Trybunału. Oczywiste jest, że zarówno stwierdzenie niekonstytucyjności kwestionowanego przepisu ze względu na jego treść, jak i ze względu na tryb uchwalenia, prowadzi do tego samego skutku, tzn. eliminacji danego przepisu (lub całej ustawy) z porządku prawnego. Różnica jednak tkwi w konsekwencjach orzeczenia. Niekonstytucyjność z uwagi na tryb powoduje niedojście do skutku ustawy uchwalonej w tym trybie. Akt nieskuteczny, przyjmujący zewnętrzne tylko znamiona ustawy, nie może bowiem doprowadzić do zmian w systemie źródeł prawa, a tym samym (jeśli niekonstytucyjność z uwagi na braki procedury dotyczy ustawy zmieniającej) konsekwencją jest dalsze obowiązywanie ustawy w wersji, którą miała zmienić nieefektywna nowelizacja. W takim bowiem wypadku jest to nowelizacja pozorna, nieprowadząca do efektywnej zmiany stanu prawnego. Natomiast niekonstytucyjność z uwagi na treść powoduje upadek ustawy nowelizowanej (skądinąd uchwalonej skutecznie), co następuje od dnia ogłoszenia (w Dzienniku Ustaw) wyroku Trybunału.
Strona rządowa nie zgodzi się na taką interpretację prawa
Jeżeli ustawa budżetowa i okołobudżetowa zostaną uznane za niezgodne z Konstytucją, to są zagrożone podwyżki dla kilku milionów osób. I mamy zaostrzenie obecnej sytuacji w Polsce bo strona rządowa nie uzna wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat