Wyniki wyborów w USA: wszystko wskazuje na Trumpa
REKLAMA
REKLAMA
- Dla wyniku wyborów prezydenckich w USA kluczowe znaczenie ma siedem stanów
- Trump kolejnym prezydentem USA. Wszystko na to wskazuje
- Migracja i gospodarka ważna dla wyborców w USA
- Wybory w USA zawsze oznaczają zmianę
W nocy z wtorku na środę - czasu polskiego - w poszczególnych stanach USA zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich; Amerykanie wybierali ponadto całą Izbę Reprezentantów i 1/3 Senatu. Według spływających danych, podawanych m.in. przez agencję prasową AP czy New York Times, w wyborach prezydenckich prowadzi kandydat Republikanów, były prezydent Donald Trump, wyprzedzając kandydatkę Demokratów, wiceprezydent Kamalę Harris.
REKLAMA
Dla wyniku wyborów prezydenckich w USA kluczowe znaczenie ma siedem stanów
REKLAMA
Dla wyniku wyborów prezydenckich kluczowe znaczenie ma siedem stanów tzw. wahających, w których przewaga jednego z kandydatów nie jest oczywista. Wedle dostępnych w środę rano danych Trump wygrał w jednym z nich - Karolinie Północnej i w Georgii, a także prowadzi w Pensylwanii, Wisconsin i Michigan w tzw. Pasie Rdzy. Aby zostać prezydentem, właśnie w tych trzech stanach musiałaby zwyciężyć Kamala Harris.
Amerykanista prof. Zbigniew Lewicki ocenił w środę wczesnym rankiem, że mimo przewagi Trumpa sytuacja w kluczowych dla wyłonienia zwycięstwa stanach nie jest jeszcze jednoznaczna. "Jeszcze nie wiadomo; te wielkie stany, które mają wiele głosów, szczególnie Pensylwania (...), jeszcze nie są oczywiste. Przewaga Trumpa jest dość wyraźna, ale nie aż taka" - ocenił.
Trump kolejnym prezydentem USA. Wszystko na to wskazuje
REKLAMA
Kandydat Republikanów w wyborach prezydenckich Donald Trump wygrał w stanie Pensylwanii, w kluczowym stanie wahającym się, co daje mu 19 głosów elektorskich - podała Associated Press. Gdyby Harris wygrała w Pensylwanii, sytuacja mogłaby się znacząco zmienić. Z drugiej strony, jak podkreślił prof. Zbigniew Lewicki, wierzy, że to jednak Trump zostanie kolejnym prezydentem USA. "Republikanie zdobyli już większość w Senacie, szykują się na większość w Izbie Reprezentantów... jeżeli te trzy elementy dodać do siebie, to mamy do czynienia z olbrzymią przewagą Republikanów w życiu politycznym Ameryki" - zaznaczył.
Prof. Lewicki zwrócił uwagę, że np. wyborcy Wisconsin tradycyjnie skłaniają się nieco bardziej ku postawom liberalnym niż konserwatywnym, a w kluczowej jego zdaniem Pensylwanii jest "50-50". "Tu naprawdę nikt na razie nie jest w stanie stwierdzić, kto może uzyskać większość, tu wszystko idzie w bardzo wyrównany sposób" - ocenił.
Z kolei amerykanista Tomasz Płudowski z Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie ocenił, że "wszystko wskazuje na Trumpa". Podkreślił, że w wielu miejscach różnica głosów na korzyść Trumpa jest dużo większa niż w analogicznym momencie podczas poprzednich wyborów.
Migracja i gospodarka ważna dla wyborców w USA
Jak ocenił, w tej kampanii bardzo istotnymi dla wyborców kwestiami okazała się migracja i gospodarka. "Te kwestie okazały się ważniejsze niż na przykład kwestia demokracji albo aborcji (...) Takie kwestie jak inflacja przeważają nad kwestiami nieco bardziej abstrakcyjnymi, typu zagrożenia dla demokracji. Te dla wielu wyborców są po prostu za bardzo oddalone od życia; kwestia wojny w Ukrainie to już w ogóle" - ocenił.
Publikowane we wtorek w USA wyniki badań wskazują, że kwestie gospodarcze kluczowe są przede wszystkim dla wyborców Trumpa, podczas gdy sprawy demokracji - dla wyborców Harris.
Płudowski ocenił też, że Harris w mniejszym stopniu niż wcześniejszym kandydatom Demokratów udało się przyciągnąć wyborców z mniejszości etnicznych, którzy w poprzednich latach zauważalnie częściej niż na Republikanów głosowali na Demokratów. Jak mówił, w trzech stanach (Wisconsin, Michigan i Pensylwania) Kamala Harris musi wygrać, żeby zostać prezydentem.
Wybory w USA zawsze oznaczają zmianę
Zwycięstwo Donalda Trumpa w USA to wyraźny sygnał sprzeciwu wobec liberalno-lewicowej wizji świata – ocenił dr hab. Włodzimierz Batóg, amerykanista z UW. Według niego, Amerykanie oczekują zmian, których Kamala Harris, kandydatka Demokratów, nie przedstawiła dostatecznie jasno. „Trump jasno zidentyfikował problemy, które trapią Amerykanów, i zbudował na nich swoją kampanię” – powiedział dr hab. Włodzimierz Batóg, profesor w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Dodał, że kluczowymi kwestiami były gospodarka oraz imigracja, którym Harris nie poświęciła dostatecznej uwagi.
„Harris miała problem, nie bardzo umiała powiedzieć, czym się różni od poprzedniej administracji, której była istotnym elementem. Nie bardzo potrafiła wskazać, w którym momencie będzie kontynuowała politykę Joe Bidena, a gdzie będzie musiała ją zmienić. Wybory dla Amerykanów zawsze oznaczają zmianę, kandydatka Demokratów nie bardzo potrafiła pokazać, jak ta zmiana ma wyglądać” – ocenił. Zwrócił uwagę, że w siedmiu kluczowych stanach, które przesądzały o wyniku wyborów, głównymi tematami były właśnie gospodarka, koszty życia, a także opieka zdrowotna, podczas gdy kwestie społeczne, takie jak aborcja, miały znacznie mniejsze znaczenie.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat