Utarło się przekonanie, że w zakładach karnych przebywają sami degeneraci. Degenerat, wedle słownika języka polskiego, oznacza osobę, która utraciła poczucie moralności. Rzeczywiście, nie sposób nie zgodzić się z tym, że w większości sprawcy przestępstw zapomnieli o pewnych zasadach i wartościach społecznych. Chciałabym jednak głębiej pochylić się nad charakterystyką sprawców przestępstw, aby uniknąć mającej miejsce powszechnej generalizacji w tym aspekcie.
Sprawcy przestępstw oraz przyczyny ich popełniania
Bazując na własnym doświadczeniu wynikającym z osobistego kontaktu z klientami w sprawach karnych, jak i doświadczeniu wynikającemu z szeregu praktyk odbytych przeze mnie jeszcze na etapie studiów oraz w toku odbywania przeze mnie aplikacji adwokackiej, mogę stwierdzić, że większość skazanych wywodzi się z dysfunkcyjnych oraz - przepraszam za określenie, ale jedynie ono oddaje właściwą ocenę – patologicznych rodzin. Jakby prześledzić życiorys niejednego z osadzonych, to usłyszelibyśmy historię okrutnych dramatów, których doznali w przeszłości.
Wyrzucenie z domu przez własnego rodzica, alkoholizm i przemoc w domu, niewłaściwa opieka ze strony rodziców (np. niedożywienie, niedopilnowanie obowiązków szkolnych), brak okazywania miłości, lekceważenie potrzeb dziecka, to tylko niektóre z przykładów zaniedbywania dzieci, a zarazem późniejszych przestępców. Wielu z nich nigdy nie miało Świąt Bożego Narodzenia, ani nie wiedzieli co to prezent od rodzica, czy okazywanie czułości i uwagi.
Trudne dzieciństwo, „ulica” i walka o przetrwanie to jedyni nauczyciele dorosłego życia i główni wychowawcy sprawców przestępstw. Te osoby nie znają świata, w którym panowałoby dobro, dlatego lgną do tego, co im już jest znajome. Te osoby, tak sponiewierane w dzieciństwie i w okresie dojrzewania, nie wierzą w siebie ani w lepszą przyszłość; nie wierzą, że zasługują na coś lepszego w życiu i że może im się ono odmienić. Jeden z moich klientów stwierdził kiedyś w rozmowie ze mną, że więzienie dosłownie uratowało mu życie. Gdyby nie zakład karny, z powodu biedy i głodu popełniałby dalsze przestępstwa – wyrok karny położył temu kres.
Powyższa kategoria osadzonych jest najniebezpieczniejsza i to w niej znajdują się osoby z problemami psychicznymi. Uważam, że to w tej kategorii osadzonych jest najwięcej morderców, gwałcicieli oraz innych sprawców przemocy. Ci ludzie nie przeszli właściwie procesu socjalizacji w dzieciństwie, więc tym bardziej trudno u nich o właściwą postawę w dorosłości. Jak wspomniałam wcześniej, do tej kategorii trzeba zaliczyć też osoby, które są chore psychicznie, np. tych, którym daje satysfakcję cudze cierpienie. Te osoby wymagają izolacji oraz leczenia - najlepiej dożywotnio.
Trzeba mieć na uwadze, że pojęcie „dysfunkcyjnej rodziny” nie obejmuje tylko rodzin skrajnie biednych, pełnych przemocy i alkoholu. To dotyczy także rodzin gdzie właśnie dostatek i brak granic wychowawczych doprowadził do tego, że rodzice utracili kontrolę nad swoimi dziećmi. W tym przypadku często jest to następujący schemat: sprawca żyje w dobrobycie; w dzieciństwie rodzice nie stawiali mu granic i często podróżowali lub po prostu byli zbyt zajęci zarabianiem pieniędzy, zostawiając go pod czyjąś opieką lub całkowicie samego. Ten, z nudów lub dla zabawy sięga później w życiu po środki odurzające i pod ich wpływem dopuszcza się przestępstwa. Jest to zatem obraz negatywnego skutku dobrobytu bez granic i nieprawidłowego komfortu zapewnionego dziecku od wczesnego dzieciństwa.
Wreszcie, moim zdaniem, trzecia kategoria sprawców to ci, którzy wpadli na niekoniecznie dobry pomysł na poprawienie swojego bytu. Innymi słowy „pobłądzili”, choć przyswojone mieli zasady moralne.
Mamy oczywiście także sprawców przestępstw popełnionych nieumyślnie. Umieszczam te osoby do kategorii o nazwie: „Obecni w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie”. Zazwyczaj osoby te nie dostają wyroków pozbawienia wolności i oprócz nieumyślnego incydentu, nie mają związków ze światem przestępczym.
Wpływ izolacji więziennej na psychikę osadzonych
Skutki pobytu w zakładzie karnym dla każdego przestępcy będą różnorakie i w zasadniczej mierze zależą od siły jego charakteru, wytrzymałości psychicznej oraz odporności na stres.
Wielu osadzonych wykorzystuje czas pozbawienia wolności na refleksję nad sobą i wyciąga mądre wnioski. Mocne postanowienie poprawy i chęć zmiany swojego życia, często idące równolegle z wykonywaniem pracy (w warunkach więziennych) oraz doskonaleniem swej edukacji, po wyjściu na wolność zamykają takiemu osadzonemu drogę powrotu do zakładu karnego w sposób trwały.
Zdarza się jednak – dotyczy to najczęściej pierwszej z omówionych powyżej kategorii sprawców, że popełnianie przestępstw to dla nich styl życia i nie potrafią funkcjonować na wolności. Po wieloletniej izolacji więziennej, borykają się ze zmianami jakie zaszły w między czasie poza murami więzienia. Codzienne obowiązki takie jak trud pracy i konieczność ponoszenia kosztów utrzymania siebie oraz domu, przerasta takie osoby. Po dłuższym pobycie w więzieniu kompletnie nie mogą się odnaleźć i często trafiają zaraz z powrotem za kraty – do środowiska im już znanego i paradoksalnie – bezpiecznego.
Bierzmy też pod uwagę zwykłe konsekwencje izolacji, jakie są związane z fizjologicznym funkcjonowaniem człowieka. Trudno żeby nie odbijało się na psychice życie przez długi czas na przestrzeni ograniczonej do zaledwie kilku metrów kwadratowych z zasłoniętymi oknami (w wielu jednostkach szyby są matowione, aby uniemożliwić kontakt ze światem zewnętrznym) oraz korzystanie ze wspólnej toalety z ograniczeniami w dowolnym dostępie do prysznica. Człowiek zaczyna „dziczeć”, jego przyrodzona cecha jaką jest wolność, jest mu zabrana. Dlatego wielu osadzonych wymaga wsparcia psychologicznego już na etapie wykonywania kary. Nerwica czy depresja to bardzo częste dolegliwości skazanych, które często nie ustępują nawet po wyjściu na wolność.
Z dotkliwymi przejściami muszą się nieraz mierzyć także sprawcy najcięższych przestępstw, np. gwałtów czy zabójstw. Izolacja sprawców tzw. niebezpiecznych, może być przez nich bardziej odczuwalna niż ma to miejsce w pozostałych przypadkach. Wielu z nich przebywa bowiem w monitorowanej celi, albo nie mogą świadczyć pracy w trakcie odbywania kary. Nadzór nad nimi musi być bardziej wzmożony niż w stosunku do pozostałych osadzonych. Nie trzeba też dodawać, że w niektórych przypadkach dochodzi do „wymierzania im sprawiedliwości” przez pozostałych więźniów. O tym się głośno nie mówi, ale takie sytuacje nadal mają miejsce.
Trudno mówić o możliwości rezygnacji z represji karnej jaką jest kara pozbawienia wolności – to jasne, że sprawcy przestępstw muszą być karani. Warto byłoby jednak aby czas pobytu w zakładzie karnym nie był dla nich zwykłym przetrwaniem (w stylu: „odsiedziałem swoje i wychodzę”), ale czasem pracy nad tymi ludźmi przygotowującym ich do normalnego życia.
Adwokat Pamela Opoczka