Standardy rozmów telefonicznych w więzieniach przyczyną niepokojów
REKLAMA
REKLAMA
- Więzień zadzwoni tylko raz. Nowe przepisy są przyczyną niepokojów w jednostkach penitencjarnych
- Minimum, czyli maksimum
- RPO monitoruje
Więzień zadzwoni tylko raz. Nowe przepisy są przyczyną niepokojów w jednostkach penitencjarnych
Chodzi o zmiany w kodeksie karnym wykonawczym, które weszły w życie 17 września. Nowelizacja (Dz.U. z 2022 r. poz. 1855) dodała do art. 8 nowy par. 4. Stanowi on, że skazany pozbawiony wolności może korzystać co najmniej raz w tygodniu (w terminach ustalonych w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym) z samoinkasującego aparatu telefonicznego, by porozmawiać z pełnomocnikiem. W szczególnie uzasadnionych wypadkach, jeżeli wyznaczone terminy czynności procesowych wskazują na konieczność niezwłocznego skorzystania z telefonu, dyrektor placówki może udzielić zgody na kontakt poza terminami wynikającymi z wewnętrznych procedur. Z kolei art. 105b k.k.w. wprowadził prawo do korzystania z aparatu telefonicznego co najmniej raz w tygodniu w celu kontaktu z innymi osobami, np. rodziną.
REKLAMA
Minimum, czyli maksimum
REKLAMA
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczyło potrzebę dodania tych przepisów tym, że do tej pory kodeks nie przewidywał żadnych minimalnych standardów częstotliwości połączeń telefonicznych, tak z osobami bliskimi, jak i pełnomocnikami. „Projektowane minimalne gwarancje ustawowe mogą być rozszerzane (z korzyścią dla osób osadzonych) w ramach porządków wewnętrznych poszczególnych jednostek penitencjarnych wydawanych na podstawie delegacji ustawowej” - czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Kłopot w tym, że do tej pory w zakładach karnych nie ustanawiano tygodniowych limitów. Dla przykładu porządek wewnętrzny Zakładu Karnego w Krzywańcu przewidywał, że zarówno skazani zakwalifikowani do odbywania kary w warunkach zakładu karnego typu półotwartego i otwartego, jak i ci odbywający karę w warunkach zakładu zamkniętego mogą skorzystać z aparatu telefonicznego jeden raz w ciągu dnia (z tym że ci pierwsi przez 12 min, a drudzy 7 min).
Obecne zarządzenie, wydane po zmianie ustawy, pozwala skazanym odbywającym karę w systemie zamkniętym korzystać z aparatu raz w tygodniu (za to przez 10 min). A więc ustawowe minimum stało się regulaminowym maksimum (dla odbywających karę w warunkach zakładu otwartego lub półotwartego górnego limitu nie określono).
REKLAMA
Co ciekawe, porządek wewnętrzny tej jednostki penitencjarnej nie przewiduje, by dyrektor „w szczególnie uzasadnionych wypadkach” zezwalał na częstszy kontakt z rodzinami lub pełnomocnikiem. Jest tylko zapis mówiący o tym, że w indywidualnych i uzasadnionych przypadkach za zgodą dowódcy zmiany skazani mogą korzystać z telefonu w innych niż wyznaczone godzinach.
Tego zaniechania nie ma natomiast w porządku Zakładu Karnego w Sztumie, gdzie również wprowadzono limit jednej rozmowy tygodniowo (wcześniej nie było ograniczeń). Inaczej jest w Chełmie czy Rzeszowie, gdzie porządek wewnętrzny przewiduje możliwość korzystania z telefonu „co najmniej raz tygodniu”, ale tu z kolei odnosi się to nie tylko do osób skazanych (za przestępstwa), lecz także do ukaranych za wykroczenia. Podczas gdy art. 8 ust. 4 k.k.w. określa standardy częstotliwości rozmów dla skazanych.
RPO monitoruje
Jeszcze większe ograniczenia nowelizacja wprowadziła w stosunku do osób tymczasowo aresztowanych. - Co do zasady nie mogą one kontaktować się telefonicznie z najbliższymi. Jedynie w szczególnie uzasadnionych wypadkach, zwłaszcza gdy bezpośredni kontakt jest niemożliwy lub szczególnie utrudniony, lub gdy wynika to z nagłej sytuacji życiowej, tymczasowo aresztowany może korzystać z aparatu telefonicznego do kontaktu z inną osobą niż obrońca. Przeprowadzenie takiej rozmowy wymaga każdorazowo zgody organu, do którego dyspozycji tymczasowo aresztowany pozostaje - mówi dr Ewa Dawidziuk, dyrektor zespołu ds. wykonywania kar w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. - Obecnie, począwszy od 17 września, do Biura RPO wpływają liczne skargi więźniów w przedmiocie ograniczonej częstotliwości rozmów telefonicznych. W związku z tym rzecznik będzie monitorował zmiany, które będą pojawiały się w porządkach wewnętrznych jednostek penitencjarnych, a po ich analizie podejmie decyzję o dalszych działaniach - dodaje dr Dawidziuk, przypominając, że RPO zgłaszał liczne uwagi do nowelizacji, które jednak nie zostały uwzględnione.
Tymczasem nowe przepisy są przyczyną niepokojów. Już pierwszego dnia po wejściu ich w życie kilkadziesiąt osób protestowało przed aresztem śledczym na warszawskiej Białołęce. W ruch poszły petardy, zatrzymano trzy osoby. Z kolei w internecie pod petycją do prezydenta z prośbą o interwencję w sprawie regulacji k.k.w. podpisało się prawie 7,5 tys. osób.
Co więcej, dochodzą do nas informacje o incydentach za więziennymi murami, takich jak palenie materaców czy próby podejmowania strajków głodowych, co miało spowodować wzmocnienie obsady funkcjonariuszy Służby Więziennej na zmianach (i ich niezadowolenie z powodu braku możliwości odebrania wolnego za nadgodziny).
- Sytuacja w jednostkach penitencjarnych w całym kraju nie budzi zastrzeżeń. Informacje o buntach i niepokojach nie są prawdziwe. Odnotowano jedynie pojedyncze przypadki wyrażania przez skazanych niezadowolenia z wprowadzanych zmian, które nie wpłynęły na bezpieczeństwo i porządek. Nie odnotowano żadnego incydentu w postaci palenia materacy ani głodówek. Były natomiast jednorazowe werbalizowane niezadowolenia bądź nieprzyjęcie pojedynczych posiłków, którego głodówką nie można nazwać - komentują służby prasowe SW (nikt nie podpisał się pod tą odpowiedzią dla DGP).
Z kolei, jak mówi Czesław Tuła, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, w zakładach półotwartych nie ma ograniczeń.
- Natomiast jeśli chodzi o zakłady typu zamkniętego, to nawet przed nowelizacją nie było tak, że każdy mógł dzwonić codziennie. I nie tylko dlatego, że nie każdy miał na to środki. Po prostu nie ma oddzielnego człowieka tylko do odprowadzania skazanego do telefonu - mówi Tuła. - Jeśli na oddziale przebywa 150-180 skazanych na jednego oddziałowego, który musi realizować porządek dnia, a więc posiłki, spacer, kąpiel, zajęcia KO, doprowadzenie do wychowawcy, do lekarza, to siłą rzeczy możliwość wykonania telefonu była raz na trzy dni. I nikt nie protestował. W kontekście tego, że w więziennictwie jest dużo wakatów, na pewno nowe przepisy ułatwiają służbę kolegom na pierwszej linii - dodaje związkowiec.
72 302 osadzonych przebywa w zakładach karnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat