Orzecznictwo TSUE a stosowanie klauzul obywatelstwa w sporcie
REKLAMA
REKLAMA
Wpływ orzecznictwa TSUE na stosowanie klauzul obywatelstwa w sporcie
15 grudnia 2020 r. miała miejsce 25 rocznica wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-415/93, za sprawą którego kariera belgijskiego piłkarza Jean-Marca Bosmana stała się tłem nie tylko dla stworzenia podwalin pod horyzontalne stosowanie przepisów o swobodach rynku wewnętrznego, ale doprowadziła również do swoistej rewolucji w funkcjonowaniu europejskiego sportu.
REKLAMA
REKLAMA
We wspomnianym orzeczeniu TSUE uznał, że regulacje ograniczające liczbę cudzoziemców, którzy w danym momencie mogą znajdować się na boisku, a także przepisy zgodnie z którymi zawodnik po wygaśnięciu łączącej go z klubem umowy nie może zostać pozyskany przez inny klub bez wniesienia stosownej opłaty stanowiącej ekwiwalent za transfer, promocję lub wyszkolenie, stanowią naruszenie art. 48 TEWG (obecnie art. 45 TFUE).
Z uwagi na swoje przełomowe znaczenie, wyrok w sprawie Bosman od 1995 r. stanowi przedmiot licznych analiz i jest powszechnie znany również wśród osób, których zainteresowania niekoniecznie koncentrują się wokół kwestii prawnych. W związku z powyższym, w ramach celebracji ćwierćwiecza orzeczenia C-415/93, zamiast po raz kolejny opowiadać historię belgijskiego piłkarza, który po wygaśnięciu umowy łączącej go z belgijskim Royal Football Club de Liège chciał przenieść się do francuskiego Union Sportive du Littoral de Dunkerque, postaram się pokrótce przedstawić ewolucję tego, jak na przestrzeni lat orzecznictwo TSUE zapatrywało się na jedną z kluczowych dla sprawy Bosman kwestii, tzn. na dopuszczalność stosowania w sporcie klauzul obywatelstwa. Problem ten wydaje się być obecnie niezwykle aktualny z uwagi na zakończenie 31 grudnia tzw. okresu przejściowego dotyczącego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czego konsekwencją będzie m.in. zmiana przepisów regulujących kwestię pozyskiwania przez kluby Premier League zawodników z państw członkowskich Unii Europejskiej.
Koncepcja wyjątku sportowego – sprawy Walrave i Donà
REKLAMA
Pierwszą rozpatrywaną przez TSUE sprawą dotyczącą uprawiania sportu był przypadek Bruno Walrave’a i Noppiego Kocha – Holendrów, którzy uznali, że regulacje Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCL), zgodnie z którymi w trakcie Mistrzostw Świata w kolarstwie za motocyklem kierowca motocykla (pacer) musi być tej samej narodowości, co jadący za nim kolarz (stayer) stanowią dyskryminację ze względu na przynależność państwową, w związku z czym należy uznać je za naruszające prawo wspólnotowe. Wnieśli oni do Sądu Okręgowego w Utrechcie sprawę przeciwko UCL a także holenderskiemu i hiszpańskiemu związkowi kolarskiemu, w której domagali się uchylenia wspomnianej regulacji i nakazania UCL dopuszczenia ich do udziału w mających odbyć się w Hiszpanii Mistrzostwach Świata. W wyniku zadania przez Sąd serii pytań prejudycjalnych, 12 grudnia 1974 r. Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich wydał wyrok C-36/74, w którym stwierdził, że zawarte w Traktacie przepisy zakazujące dyskryminacji ze względu na obywatelstwo nie dotyczą składu drużyn sportowych, szczególnie drużyn narodowych, których tworzenie jest kwestią czysto sportową i jako takie nie ma związku z działalnością gospodarczą, zastrzegając przy tym, że ograniczenie zastosowania wskazanych przepisów musi służyć realizacji prawidłowego celu. Na marginesie warto wspomnieć, że Trybunał nie podjął się wówczas odpowiedzi na pytanie czy stayer i pacer stanowią drużynę, a co za tym idzie, czy wprowadzona przez UCL regulacja, uzasadniana przez związek stwierdzeniem, że Mistrzostwa Świata powinny być imprezą sportową, w której rywalizują ze sobą reprezentacje narodowe, mieści się w zakresie tzw. wyjątku sportowego.
Jedną z głównych wątpliwości wynikających z wyroku C-36/74 jest kwestia tego, czy wspomniane w nim ograniczenie zakazu dyskryminacji ze względu na obywatelstwo dotyczy jedynie składów drużyn narodowych, czy może być zastosowane również do składów poszczególnych klubów sportowych. Choć literalne brzmienie stanowiska wyrażonego przez TSWE („w szczególności drużyn narodowych”) sugeruje szeroki zakres wyjątku sportowego, to w opinii sporządzonej w sprawie Walrave Rzecznik Generalny Jean-Pierre Warner odnosił się wyłącznie do tworzenia drużyn narodowych. Biorąc pod uwagę specyfikę sportu reprezentacyjnego, w którym co do zasady bardzo istotną rolę pełnią kwestie symboliczne, związane z potrzebą poczucia tożsamości i dumy narodowej, przyświecający klauzulom obywatelstwa cel utrzymania narodowego charakteru zespołu mającego reprezentować swoje państwo wydaje się być słuszny. Co za tym idzie, w odniesieniu do drużyn narodowych wspomniane regulacje motywowane są względami strice sportowymi, w związku z czym mieszczą się w zakresie wyjątku sportowego. Gospodarczy aspekt gry w reprezentacji narodowej należałoby zatem traktować jedynie jako swego rodzaju efekt uboczny otrzymanego powołania, a nie cel sam w sobie. Sytuacja ta wydaje się być bardziej skomplikowana w odniesieniu do składów drużyn klubowych, w przypadku których wynagrodzenie z tytułu gry dla określonego zespołu stanowi dla zawodowego sportowca zasadnicze źródło utrzymania.
Półtora roku po wyroku w sprawie Walrave, 14 lipca 1976 r., TSWE wydał orzeczenie w sprawie C-13/76, dotyczącej sporu pomiędzy agentem piłkarskim Gaetano Donà a prezesem klubu Rovigio Calcio – Mario Mantero. Donà domagał się od Mantero pokrycia kosztów zamieszczonego w belgijskiej gazecie ogłoszenia, jednak zdaniem prezesa zgodnie z panującymi we Włoszech zasadami, niezwykle utrudnione byłoby zatrudnianie piłkarzy zagranicznych, w związku z czym agent w swojej działalności powinien ograniczyć się do poszukiwania zawodników posiadających włoskie obywatelstwo a wykupione przez niego ogłoszenie było bezcelowe. Przedmiotem skierowanego do TSWE przez Sędziego Pokoju pytania prejudycjalnego było to, czy regulacje zgodnie z którymi jedynie zawodnicy należący do Włoskiego Związku Piłki Nożnej (prawo członkostwa posiadali obywatele Włoch lub, w drodze wyjątku, obcokrajowcy, którzy zamieszkiwali we Włoszech i nie byli wcześniej członkami innej krajowej federacji) mogą grać we włoskich ligach jako zawodnicy profesjonalni lub półprofesjonalni, są zgodne z przepisami Traktatu ustanawiającymi zakaz dyskryminacji ze względu na przynależność państwową i zapewniającymi swobodę przepływu pracowników oraz swobodę świadczenia usług. Zdaniem Trybunału, regulacje ograniczające prawo do brania udziału w meczach piłkarskich jedynie do obywateli danego państwa są niezgodne z prawem wspólnotowym nawet wówczas, gdy zostały one uchwalone przez organizację sportową, chyba że regulacje te odnoszą się do szczególnego charakteru i kontekstu spotkań, zatem są podyktowane wyłącznie względami sportowymi (np. mecze reprezentacji narodowych). Jak widać, w porównaniu do wyroku w sprawie Walrave, wyrok w sprawie Donà zmieniał zakres zastosowania wyjątku sportowego – tym razem nie dotyczył on procesu tworzenia drużyn sportowych, a kwestii dopuszczenia obcokrajowców do gry w określonych meczach. Kwestią sporną pozostał jednak fakt czy spotkania międzyklubowe wspomniany w orzeczeniu szczególny charakter i kontekst uzasadniający ograniczenie zakazu dyskryminacji. Trybunał nie zdecydował się rozstrzygnąć tej kwestii, jednak zwolennikiem takowego poglądu był Rzecznik Generalny Alberto Trabucchi, zdaniem, którego drużyna, która zdobywa w danym kraju tytuł mistrzowski powinna mieć charakter narodowy z uwagi na fakt, że często reprezentuje ona następnie dane państwo na arenie międzynarodowej. Abstrahując od oceny słuszności samego poglądu należy zauważyć, że wspomniana regulacja dotyczyła również drużyn grających na niższych poziomach rozgrywkowych, których realna szansa reprezentowania kraju na arenie międzynarodowej była znikoma.
Rewolucja wynikająca z orzeczenia w sprawie Bosman
Choć w wyniku orzeczenia w sprawie Donà kluby sportowe mogły pozyskiwać do swoich kadr zawodników posiadających obywatelstwo innych państw członkowskich, to w praktyce proces ten był znacząco ograniczony przez istnienie limitów dotyczących maksymalnej liczby obcokrajowców mogących przebywać w danym momencie na boisku. Kwoty te były efektem swego rodzaju kompromisu wypracowanego pomiędzy Komisją Wspólnot Europejskich a UEFA w wyniku, którego druga z nich zobowiązała się do zniesienia ograniczeń w zakresie liczby zawodników z państw członkowskich, którzy mogli być zatrudnieni przez klub, a także przyjęcia zasady, zgodnie z którą w każdym spotkaniu dwóch takich piłkarzy miało prawo znajdować się na boisku. W ten sposób do włoskiego Juventusu w 1982 r. trafili Michel Platini i Zbigniew Boniek. Choć sytuacja uległa pewnej poprawie, to konkurencyjność zagranicznych graczy wciąż była mocno ograniczona, w związku z czym mniejsza była również możliwość znalezienia przez nich zatrudnienia.
Dopiero w sprawie Bosman Trybunał rozwiał wątpliwości będące konsekwencją wyroku C-13/76 orzekając wprost, że o ile przepisy Traktatu w zakresie swobodnego przepływu osób faktycznie nie stoją na przeszkodzie przyjmowania regulacji wykluczających zawodników zagranicznych z udziału w pewnych meczach z powodów o charakterze stricte sportowym, to przykładem tego typu spotkań nie są rozgrywki międzyklubowe, w związku z czym nie mieszczą się one w zakresie wyjątku sportowego.
W międzyczasie, w 1991 r. UEFA, w wyniku kolejnych negocjacji z Komisją, przyjęła tzw. regułę 3+2, zgodnie z którą poszczególne związki krajowe miały prawo ograniczyć do trzech liczbę zawodników posiadających obce obywatelstwo, którzy mogli zostać wystawieni przez klub do gry w rozgrywkach pierwszoligowych. Kolejnych dwóch obcokrajowców mogło wystąpić w spotkaniu, jeżeli grali oni w danym państwie nieprzerwanie przez pięć lat, w tym przez trzy lata jako juniorzy. Pismem z 9 kwietnia 1992 r. Jean-Marc Bosman domagał się stwierdzenia, że powyższe regulacje nie mają wobec niego zastosowania.
W wyroku C-415/93 Trybunał stwierdził, że regulacje wprowadzające klauzule obywatelstwa w rozgrywkach międzyklubowych stanowią naruszenie art. 48 TEWG (obecnie art. 45 TFUE) i niedopuszczalne jest zastosowanie wobec nich koncepcji wyjątku sportowego. W dalszej części Trybunał zbadał, czy naruszenie to może być usprawiedliwione w oparciu o argumenty przedstawiane przez związki sportowe oraz rządy Niemiec, Francji i Włoch. Zwracały one wówczas uwagę na to, że klauzule obywatelstwa:
- mają na celu utrzymanie tradycyjnych więzi pomiędzy klubem a jego krajem, co stanowi istotny czynnik umożliwiający publiczności utożsamianie się z ulubioną drużyną,
- są konieczne do zapewnienia wystarczającej liczby zawodników rezerwowych, niezbędnych dla umożliwienia drużynom narodowym wystawienie zawodników najwyższej klasy, mogących grać na wszystkich pozycjach na boisku,
- są konieczne do utrzymania równowagi we współzawodnictwie między klubami poprzez zapobieganie pozyskiwaniu nieograniczonej liczby najlepszych zawodników z Unii Europejskiej przez najbogatsze kluby, co prowadziłoby do pogłębienia się różnic pomiędzy nimi.
Odnosząc się do pierwszego z powyższych argumentów TSUE wskazał, że związek łączący klub piłkarski z państwem członkowskim nie może być uznany za ważniejszy od związku łączącego klub z danym regionem, miastem czy dzielnicą, a brak jest przepisów, które ograniczałyby możliwość wystawiania na boisku zawodników spoza danego regionu, miasta czy dzielnicy. O krok dalej poszedł Rzecznik Generalny Carl Otto Lenz, zdaniem którego argument ten przeczy wręcz realiom współczesnej piłki, w których większość czołowych klubów wystawia do gry zawodników zagranicznych, którzy często mają kluczowy wpływ na styl gry danej drużyny, działają na wyobraźnię kibiców i wpływają na poziom ich identyfikacji z klubem, ponieważ w większym stopniu niż na obywatelstwo zawodników zwracają oni uwagę na prezentowany przez dany zespół poziom sportowy. Co więcej, Lenz zwrócił uwagę, że wprowadzone ograniczenia nie mają zastosowania do trenerów, którzy wywierają istotny wpływ na styl gry i rezultaty odnoszone przez daną drużynę. W kontekście drugiego z argumentów Trybunał stwierdził, że choć zniesienie klauzul obywatelstwa skutkuje otwarciem rynku pracy danego państwa dla obywateli pozostałych państw członkowskich, co utrudnia obywatelom tego państwa znalezienie zatrudnienia na jego terytorium, to oferuje im również nowe perspektywy zawodowe w pozostałych państwach członkowskich, co za tym idzie, nie musi prowadzić do ograniczenia liczby zawodników gotowych do występowania w drużynie narodowej. Odnośnie do utrzymania równowagi we współzawodnictwie, Trybunał stwierdził, że klauzule obywatelstwa nie są właściwym środkiem do osiągnięcia wspomnianego celu, z uwagi na fakt, iż brak jest reguł ograniczających klubom możliwość pozyskiwania najlepszych zawodników krajowych, co w równej mierze narusza tę równowagę. W związku z powyższym Trybunał orzekł, że klauzule obywatelstwa w rozgrywkach międzyklubowych stanowią naruszenie prawa unijnego.
Polecamy: Seria 5 książek. Poznaj swoje prawa!
Rozszerzenie zakresu podmiotowego rozstrzygnięcia w sprawie Bosman – sprawy Kolpak i Simutenkov
Nie ulegało wątpliwości, iż konsekwencją orzeczenia C-415/93 było zakazanie stosowania klauzul obywatelstwa w spotkaniach międzyklubowych wobec zawodników pochodzących z państw członkowskich Unii Europejskiej oraz do obywateli państw należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego (Norwegia, Islandia, Lichtenstein). W kolejnych latach orzecznictwo Trybunału wprost rozszerzyło zakres podmiotowy rozstrzygnięcia w sprawie Bosman na zawodników pochodzących z państw, które łączyły z Unią Europejską umowy międzynarodowe zawierające postanowienia zakazujące dyskryminacji dotyczącej warunków pracy.
Do umów stowarzyszeniowych Trybunał po raz pierwszy odniósł się w 2003 r. w orzeczeniu C-438/00, dotyczącym Marosa Kolpaka - mieszkającego i posiadającego stosowne pozwolenie na pobyt w Niemczech słowackiego piłkarza ręcznego, który otrzymał od tamtejszego związku licencję przyznawaną zawodnikom niebędącym obywatelami państwa członkowskiego Unii Europejskiej ani innego państwa Europejskiego Obszaru Gospodarczego (w rozgrywkach ligowych i pucharowych mogło brać udział maksymalnie dwóch zawodników posiadających taką licencję). W orzeczeniu z 8 maja Trybunał stwierdził, że art. 38 ust. 1 umowy stowarzyszeniowej ze Słowacją musi być interpretowany w ten sposób, że sprzeciwia się on stosowaniu wobec legalnie zatrudnionego zawodowego sportowca będącego obywatelem Słowacji przepisów ograniczających możliwość wystawienia go do gry w meczach międzyklubowych. Blisko dwa lata później, 12 kwietnia 2005 r., Trybunał wydał analogiczny wyrok w sprawie rosyjskiego piłkarza Igora Simutenkova, w przypadku którego przedmiotem wykładni nie były jednak przepisy umowy stowarzyszeniowej a umowy o partnerstwie i współpracy.
Podsumowanie
Orzecznictwo Trybunału dotyczące kwestii stosowania klauzul obywatelstwa w sporcie nie zaczęło się i nie zakończyło wyrokiem w sprawie Bosman, nie ulega jednak wątpliwości, że jest to wyrok szczególny, który zapoczątkował ogromne zmiany w realiach funkcjonowania współczesnego sportu. Na efekty orzeczenia nie trzeba było długo czekać. Za swoisty symbol zmian może zostać uznane spotkanie odbywające się w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 1999 r. pomiędzy Chelsea a Southampton, w którym to Gianluca Vialli, włoski menadżer The Blues, jako pierwszy w historii Premier League desygnował na plac gry jedenastu obcokrajowców. Koszmar federacji piłkarskich oraz rządów Niemiec, Francji i Włoch, które w sprawie Bosman stanęły w obronie klauzul obywatelstwa stał się faktem. Pytanie jednak czy znaczne ograniczenie liczby krajowych zawodników, a nawet całkowity ich brak, faktycznie doprowadziły do ograniczenia kibicom możliwości utożsamiania się z ulubioną drużyną? Brytyjski dziennikarz Michael Cox w książce The Mixer stwierdził, że nagły napływ na Wyspy zawodników z kontynentu stał się jednym z głównych czynników wpływających na ewolucję taktyki w angielskiej Premier League, dzięki czemu stała się ona bardziej finezyjna i atrakcyjna dla kibiców. Zawodnicy tacy jak Thierry Henry czy Cristiano Ronaldo stali się ikonami swoich zespołów, a wznoszone na ich cześć przyśpiewki rozbrzmiewały na trybunach zajmowanych przez kibiców Arsenalu i Manchesteru United, którym nie przeszkadzało, że pomimo bycia w większości Anglikami, wiwatują na cześć Francuza i Portugalczyka.
Na boisku Jean-Marc Bosman nie był szczególnie wyróżniającą się postacią. Pomimo całkiem obiecującego startu (20 spotkań w reprezentacji U21 oraz 86 w barwach Standardu Liège) jego kariera wyhamowała. Kiedy latem 1990 r. chciał zamienić rodzinną Walonię na Hauts-de-France i dołączyć do klubu z Dunkierki, miał za sobą raptem kilka oficjalnych spotkań rozegranych na przestrzeni poprzednich dwóch lat. Nic dziwnego, że proponując zawodnikowi nowy kontrakt, RFC było gotowe zaoferować mu miesięczną pensję wysokości jedynie 30 000 franków belgijskich, tj. minimalną kwotę przewidzianą przez tamtejszą federację. Mimo to, Bosman bez wątpienia trwale zapisał się na kartach historii. Nie z uwagi na zdobyte tytuły, czy niekonwencjonalne zagrania, ale na fakt, że zapoczątkował on rewolucję, która całkowicie zmieniła realia funkcjonowania sportu.
Adam Mikoś - student prawa i socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Współpracownik Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska. W roku akademickim 2020/21 Prezes Zarządu Koła Naukowego Prawa Sportowego "Ius et Sport".
Polecamy serwis: Umowy
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat