Przed zawarcie umowy należy ją najpierw uważnie przeczytać. To banalne stwierdzenie, ale jakże prawdziwe. Wprowadzenie przed dwoma dekadami zasady swobody umów ma ten skutek, że treść umowy może być bardzo różna. Zanim coś podpiszemy powinniśmy uprzednio ocenić, czy prawa i obowiązki jakie na siebie bierzemy nie będą dla nas niekorzystne.
Jednym z zapisów, który mimo swojej niepozorności, może w istotny sposób utrudnić nam życie, jest postanowienie dotyczące umownej właściwości sądu. Dotyczy to tak obrotu konsumenckiego, jak i zwykłego.
Zobacz serwis: Umowy
Umowna właściwość sądu
Umowna właściwość sądu, czyli możliwość ustalenia w umowie przed jaki sąd będą kierowane roszczenia wynikające z umowy, jest dozwolona na mocy art. 46 Kodeksu postępowania cywilnego. Bardzo często taki zapis ma dość prostą formułę.
„Sądem właściwym dla roszczeń stron, wynikających z niniejszej umowy, będzie sąd …..”
Postanowienie to jest niepozorne, a do tego w praktyce bardzo często uciążliwe z bardzo prostej przyczyny. Zawierając umowę większą uwagę zwracamy na zapisy dotyczące czy określenia właściwości przedmiotu umowy, ceny, czy też innych elementów. Mniejszą do takich kwestii jak właściwość sądu dla roszczeń wynikających z umowy. Któż bowiem (poza prawnikami) zakłada już przy zawieraniu umowy, że swoich praw będzie musiał dochodzić w sądzie?
Problem zaczyna się wtedy, gdy taka konieczność rzeczywiście zachodzi. Co z zapisem znajdującym się w umowie? Zawarcie takiej klauzuli w umowie oznacza, że sąd wskazany przez strony będzie jedynym właściwym sądem pod względem miejscowym.
Należy pamiętać o tym, że umowna właściwość dotyczy tylko miejsca, ale nie odnosi się do właściwości rzeczowej, która określa czy dana sprawa będzie rozpatrywana w pierwszej instancji w sądzie rejonowym, czy okręgowym.
W praktyce może to oznaczać, że trzeba będzie wnieść powództwo aż na drugim końcu kraju.
Jan Kowalski, mieszkający w Warszawie, zawarł umowę z przedsiębiorstwem X z siedzibą w Rzeszowie. W umowie znalazła się klauzula, która przekazuje rozstrzyganie sporów sądowi właściwemu dla siedziby przedsiębiorcy. W takiej sytuacji ewentualne procesy dotyczące umowy toczyłyby się w Rzeszowie.
Niedozwolona klauzula umowna
W odniesieniu do konsumentów, sprawa jest jednak dużo prostsza. Stosowanie postanowień umownych, które mogą ograniczać lub utrudniać konsumentom sądowe dochodzenia praw jest w zasadzie wykluczone. Takie zapisy w treści umów są bowiem uznawane za niedozwolone klauzule umowne i nie mają wiążącej mocy prawnej. Co więcej przedsiębiorcy, którzy stosują takie klauzule mogą podlegać karze finansowej.
Zobacz serwis: Prawa konsumenta