Sponsorowanie sportowca w związku z Rule 40
REKLAMA
REKLAMA
Trud olimpijski. Specyficzna sytuacja sponsorów sportowców w związku z Rule 40
REKLAMA
Uczestnictwo w Igrzyskach Olimpijskich - najbardziej prestiżowej imprezie sportowej na świecie - wymaga od sportowców całej serii wyrzeczeń. Lata katorżniczych treningów, rygorystycznej diety, życia pod ciągłą presją wyniku po to by dostąpić tej najwyższej w świecie sportu nobilitacji. W całym procesie, poza harówką na boisku czy bieżni potrzebne są też podmioty zapewniające zawodnikowi stabilność finansową.
REKLAMA
Sponsorowanie sportowca jest zazwyczaj inwestycją w przyszłość. Podmiot wspierający danego zawodnika widzi w nim potencjał, który pozwala wierzyć, że pieniądze wpompowane w jego rozwój “zwrócą się” w postaci ekspozycji marki i jej pozytywnej konotacji. Sport to jednak ryzykowny biznes - jedna kontuzja potrafi przekreślić snute przez lata wizje. Tym większa jest radość sponsora gdy “jego” zawodnik osiąga upragniony sukces. Jednak samo skapitalizowanie osiągnięcia podopiecznego jest wyzwaniem godnym olimpijskiego lauru - na samych Igrzyskach zakazane jest prezentowanie logotypów sponsorów, jak również publikacja w mediach wiadomości o upragnionym medalu, obłożona jest rygorystycznymi regulacjami, za które odpowiada tzw. Rule 40.
Igrzyska to niezwykle medialna impreza, którą z zapartym tchem śledzą miliony fanów. Nic więc dziwnego, że różnego rodzaju podmioty chciałyby się ogrzać w olimpijskim blasku, korzystając w swoich kampaniach marketingowych z faktu, iż sponsorowany przez markę zawodnik właśnie bierze udział w najbardziej prestiżowych zawodach sportowych na świecie. Międzynarodowy Komitet Olimpijski jest jednak wytrawnym graczem biznesowym, podpisującym gigantyczne kontrakty z takimi globalnymi gigantami jak VISA czy Coca-Cola. Jednocześnie Komitet potrafi doskonale zabezpieczyć interesy swoich partnerów, a w konsekwencji również swoje.
Rule 40 stworzyła rygorystyczny reżim
REKLAMA
Rule 40, która swą nazwę wzięła od art. 40 częścią Karty Olimpijskiej regulującego m.in. kwestie udostępniania wizerunku przez olimpijczyków, przez ostatnie kilkadziesiąt lat stworzyła bardzo rygorystyczny reżim w tej materii. Uczestnicy Igrzysk nie mogli w trakcie okresu tzw. “blackoutu” (okres zaczynający zwykle tuż przed Igrzyskami i kończący się wraz z ich zakończeniem) zezwalać na wykorzystywanie ich wizerunku, nazwiska czy wyników sportowych do celów komercyjnych, chyba że MKOl lub krajowy komitet olimpijski wydałby na to odpowiednią zgodę. Zgoda ta wydawana była jedynie w przypadku, gdy ów wizerunek czy wyniki udostępniane były oficjalnym sponsorom Igrzysk. Celem takiej regulacji było wyciszenie przez MKOl medialnego szumu oraz potoku gratulacji, reklam inspirowanych Igrzyskami, po to by jeszcze lepiej wyeksponowane były logotypy oficjalnych sponsorów imprezy, a co za tym idzie zainkasowanie jeszcze potężniejsze kwoty od wspierających Igrzyska podmiotów.
Taki sposób uregulowania, praktycznie uniemożliwiający tworzenie kampanii marketingowych z wizerunkiem olimpijczyków w trakcie trwania Igrzysk przez podmioty niezwiązane finansowo z Ruchem Olimpijskim spotykał się z masową krytyką zarówno sportowców jak i wspierających ich marek, niekiedy równie potężnych jak te, które są sponsorami “oficjalnymi”.
Stąd też w ostatnich latach rozpoczął się proces luzowania regulacji wizerunkowych. Odpowiedzialność za zmiany została przerzucona na barki krajowych komitetów olimpijskich tworzących szczegółowe wytyczne dotyczące wykorzystywania wizerunków swoich olimpijczyków.
Jakie wytyczne dla polskich sportowców?
Wytyczne dla polskich sportowców publikuje Polski Komitet Olimpijski. I tak sponsorzy “nieolimpijscy” by korzystać z wizerunku polskiego olimpijczyka muszą spełnić kilka wymogów. Oprócz regulacji dość oczywistych jak konieczność zgody danego uczestnika Igrzysk, podmioty wykorzysujące wizerunek powinny choćby prowadzić działalność niegodzącą w politykę MKOl i PKOl dotyczącą działań niezgodnych z Ruchem Olimpijskim. Wykluczona jest więc reklama np. marki papierosów lub zakładów bukmacherskich przy użyciu wizerunku sportowca występującego na Igrzyskach. Ponadto partnerzy nieolimpijscy nie mogą w swych kampaniach korzystać z tzw. Dóbr Olimpijskich, do których zaliczane są m.in. Koła Olimpijskie, emblematy, piktogramy czy maskotki Igrzysk (w co zalicza się choćby użycie zdjęcia sportowca w stroju kadry olimpijskiej), ale również zwroty takie jak “olimpijski”, “Olimpiada” oraz “Igrzyska Olimpijskie”.
Dodatkowo by kampania z użyciem wizerunku olimpijczyka została zaakceptowana przez PKOl, musi ona być tzw. Reklamą Generyczną, na którą składają się wszelkie działania podmiotu:
- w przypadku gdy jedynym powiązaniem między Igrzyskami a działaniami marketingowymi jest fakt wykorzystywania wizerunku sportowca;
- które były prowadzone co najmniej na 90 dni przed Igrzyskami;
- które prowadzone są konsekwentnie i nie ulegają znacznej intensyfikacji w okresie Igrzysk.
Jednakże PKOl zastrzegł sobie prawo do zwalniania sponsorów z obowiązku zachowania dwóch ostatnich punktów, co znacznie ułatwia tworzenie kampanii dedykowanych udziałowi danego sportowca w Igrzyskach.
Od Reklam Generycznych należy odróżnić tzw. Wiadomości Gratulacyjne, na które składają się komunikaty zarówno dopingujące sportowców jak i gratulujące im wyników na Igrzyskach. Tylko sponsorzy “olimpijscy” mogą publikować takie wiadomości w trakcie trwania Igrzysk. Co za tym idzie marka X wspierająca sportowca, prowadząca kampanię reklamową wykorzystującą jego wizerunek w ramach Reklamy Generycznej, nie może w trakcie trwania Igrzysk opublikować wiadomości gratulącej zawodnikowi zdobycia medalu na ów imprezie. Może to zrobić dopiero po okresie Igrzysk, niewykorzystując jednak żadnych Dóbr Olimpijskich.
Osobną kwestią poruszaną w wytycznych PKOl jest możliwość publikowania komunikatów przez samych sportowców skierowanych do swoich sponsorów i partnerów. Są one obwarowane kilkoma restrykcyjnymi ograniczeniami, niezależnie czy są one kierowane do sponsorów “olimpijskich” czy “nieolimpijskich”:
- nie mogą one sugerować, że jakikolwiek produkt lub usługa pozwoliły sportowcowi na osiągnięcie wyników;
- nie mogą zawierać osobistej rekomendacji danego produktu lub usługi;
- muszą być zgodne z wartościami Ruchu Olimpijskiego (wykluczony jest sponsoring używek, zakładów bukmacherskich itp.);
- formy graficzne dołączone do komunikatu (zdjęcie, film) nie mogą zawierać Dóbr Olimpijskich (np. medalu), powinny być wykonane poza arenami olimpijskimi, w stroju nieoznaczonym żadną marką.
Co więcej oprócz powyższego rygoru sportowcy mogą opublikować tylko jeden komunikat z podziękowaniami dla wszystkich sponsorów “nieolimpijskich”. Wykluczone jest publikowane podziękowań dla partnerów nieolimpijskich “każdemu z osobna”. Polskie regulacje pod tym względem są bardzo rygorystyczne, wręcz krzywdzące dla interesów sportowców. Dla porównania wytyczne Brytyjskiego Komitetu Olimpijskiego przewidują do 10 komunikatów z podziękowaniami dla sponsorów “nieolimpijskich” dla każdego sportowca na czas trwania Igrzysk.
Podsumowanie
Podsumowując Rule 40 jest regulacją jak najbardziej przemyślaną o celu ściśle określonym - ochronie interesów partnerów MKOl, a co za tym idzie interesów samego Komitetu - zabezpieczająco go w sposób kompleksowy. Najwięcej zdają się jednak tracić ci, bez których Igrzyska nie miałyby racji bytu - sportowcy, a także ich partnerzy i sponsorzy. Pomimo liberalizacji restrykcji w ostatnich latach, wyciśnięcie marketingowego potencjału z sukcesu sponsorowanego zawodnika wciąż zdaje się być trudem godnym olimpijskiego medalu.
Tomasz Kapica - student prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Wiceprezes Zarządu Koła Naukowego Prawa Sportowego “Ius et Sport”. Oprócz studiowania zajmuje się prowadzeniem agencji doradztwa sportowego
Polecamy serwis: Umowy
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat