Czy wadliwe klauzule zmiany opłat i prowizji będą nową zmorą dla banków? TSUE dał kolejne argumenty kredytobiorcom

REKLAMA
REKLAMA
Jak widać temperatura wrzenia osiągnęła poziom zenitu i w takich okolicznościach bardzo łatwo można przeoczyć to, co w sprawie istotne. A być może właśnie o to chodzi, aby tym właśnie sposobem przykryć to, co niewygodne?
W niniejszym artykule postaram się przedstawić tę kwestię, która – moim skromnym zdaniem – może stanowić punkt zwrotny w sporach sądowych dotyczących sankcji kredytu darmowego, a która, wydaje mi się, że (niechcący?) umknęła w konflikcie narracyjnym obu stron tego sporu.
REKLAMA
TSUE zwraca uwagę na pewną klauzulę
W tle toczącego się konfliktu, który był dotychczas lejtmotywem spraw o sankcję kredytu darmowego, czyli zasady obliczania RRSO, TSUE poruszył również kwestię pewnej klauzuli, która dotychczas nie była zbytnio popularna w dyskursie prawniczym, a przynajmniej nie spotkałem się z tym, aby ktoś ten problem szerzej omawiał. Czyli była takim swoistym „kopciuszkiem” na salonach.
Chodzi o klauzulę zasad zmiany opłat i prowizji. Tymczasem w rozpoznawanej sprawie TSUE niejako palcem wskazał treść tej klauzuli i wyraził wątpliwość co do jej transparentności (a raczej jej braku). Dla niewtajemniczonych, którzy nie mieli czasu na zapoznanie się z treścią wyroku, śpieszę ze pomocą – TSUE przytoczył postanowienie umowy o kredyt konsumencki, w którym to bank przyznał sobie uprawnienie do zmiany stosowanych przez siebie opłat i prowizji w zależności od, uwaga:
- zmiany płacy minimalnej (nie wiadomo czy w górę czy w dół),
- zmiany wskaźników GUS-u dotyczących między innymi inflacji i przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (to „między innymi” nie ułatwia zorientowania się, o który wskaźnik chodzi),
- lub ponadto zmiany cen energii, połączeń telekomunikacyjnych, usług pocztowych, rozliczeń międzybankowych oraz stóp procentowych ustalanych przez Narodowy Bank Polski (jak widać bardzo szeroko i ogólnie zarazem, pojawia się pytanie, jak to zweryfikować?),
- zmiany cen usług i operacji, z których bank korzysta przy wykonywaniu poszczególnych czynności bankowych i niebankowych (kolejne enigmatyczne przesłanki),
- zmiany zakresu lub formy świadczonych przez bank usług, w tym zmiany lub dodania nowej funkcjonalności w zakresie obsługi danego produktu (brzmi jak klasyczna korpomowa),
- zmiany przepisów podatkowych i/lub zasad rachunkowości stosowanych przez bank, zmiany lub wydania nowych orzeczeń sądowych, orzeczeń organów administracji, zaleceń lub rekomendacji uprawnionych organów, w tym Komisji Nadzoru Finansowego, w zakresie mającym wpływ na koszty ponoszone przez bank w związku z wykonywaniem rzeczonej umowy (wyobraźcie sobie, żeby to powiedzieć na jednym wdechu).
Jak widać z bliska, nie trzeba być prawnikiem, aby móc ocenić, że coś z tym postanowieniem jest nie tak. I to bardzo nie tak. Do tego też wniosku doszedł TSUE, uznając, że zastosowanie przez bank takiej klauzuli w umowie zawartej z konsumentem może być podstawą do zastosowania sankcji kredytu darmowego. Uzasadniając swoje stanowisko, TSUE zwrócił uwagę, że warunki zmiany opłat i prowizji w takim ujęciu kształtowane są na podstawie wskaźników, które dla konsumenta są trudne do zweryfikowania. Co ciekawe, TSUE, pośród tych nieprzejrzystych wskaźników, wyróżnił te, które mają charakter typowo losowy, oraz te, które kontrolowane są przez sam bank. TSUE również podkreślił, że nawet istnienie umownego bezpiecznika w postaci maksymalnego pułapu wzrostu opłat i prowizji nie pozbawia tego postanowienia jego odium nietransparentności.
Co na to polskie sądy?
REKLAMA
Sprawdziłem, co na temat tej klauzuli umownej orzekały polskie sądy powszechne – i znalazłem kilka orzeczeń, które antycypowały stanowisko TSUE. Oto one.
Zaczynając od najświeższego opublikowanego z nich, to mowa tu o wyroku Sądu Okręgowego w Kielcach, II Ca 1590/24, który przyjął tu rolę sądu odwoławczego. W wyroku z dnia 5 grudnia 2024 r., sąd ten wskazał, że oceniana przez niego umowa w sposób zbyt ogólnikowy określała warunki zmiany opłat i prowizji oraz że kredytodawca nie wskazał kredytobiorcy żadnych obiektywnie weryfikowalnych kryteriów zarówno wprowadzania nowych opłat i prowizji od już udzielonego kredytu, jak i zmiany wysokości już istniejących tego rodzaju kosztów kredytu. W konsekwencji oceniono, że bank nie dopełnił wynikającego z art. 30 ust. 1 pkt 10 u.k.k. obowiązku poinformowania konsumenta o warunkach, na jakich koszty związane z umową o kredyt konsumencki mogą ulec zmianie, co skończyło się zastosowaniem sankcji kredytu darmowego.
Do podobnych spostrzeżeń doszedł też Sąd Okręgowy w Warszawie, który również przyjął rolę sądu odwoławczego. W wyroku z dnia 24.09.2024, V Ca 1231/24, ocenił, że stanowiące element umowy kredytu konsumenckiego warunki opłat i prowizji są nieostre i dają kredytodawcy szerokie uprawnienie do modyfikowania zobowiązania. Sąd w tej sprawie uznał, że trudno wymagać od konsumenta, aby był w stanie zrozumieć lub kontrolować kryteria takie jak m.in. zmiany cen energii, połączeń komunikacyjnych, usług pocztowych, kosztów obsługi rozliczeń transakcji, rozliczeń międzybankowych i innych kosztów ponoszonych przez bank na rzecz instytucji zewnętrznych. Konsekwencją czego oceniono, że zakres uprawnień banku nie wypełnia wymogu obowiązków informacyjnych zakreślonych w art. 30 ust. 1 pkt 10 u.k.k. i przyznano prawo konsumentowi do zastosowania sankcji kredytu darmowego.
Ciekawe jest również uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy w Warszawie z dnia 8 sierpnia 2022 r., I C 709/22. W orzeczeniu tym bardzo ostro skrytykowano ocenianą redakcję treści klauzuli zmiany opłat i prowizji, w szczególności zwracając uwagę, że z analizowanej umowy w żaden sposób nie wynikała wysokość dopuszczalnej podwyżki opłat i prowizji w razie wzrostu inflacji albo ceny prądu. Ponadto w umowie nie wskazano konkretnego wskaźnika inflacji (czy roczny, czy półroczny, czy też kwartalny, albo miesięczny). W końcu nie wskazano źródła danych o zmianie cen energii, połączeń telekomunikacyjnych, usług pocztowych i rozliczeń międzybankowych. Również i w tym przypadku sąd ocenił, że doszło do naruszenia skutkującego zastosowaniem sankcji kredytu darmowego wobec banku.
Wnioski
Jak widać z powyższego, TSUE, wydając wyrok w sprawie C‑472/23, mógł tym sposobem otworzyć swoistą puszkę Pandory dla polskiej bankowości. W praktyce bowiem znaczna część banków w podobny sposób ukształtowała klauzule zmiany opłat i prowizji we własnych wzorcach umownych. Tymczasem przedmiotowe uwagi TSUE są na tyle uniwersalne, że mogą również rezonować na klauzule zmiennego oprocentowania (ale to już temat na kolejny wpis). Zapowiadają się więc znów ciekawe czasy.
Autor: radca prawny Paweł Stalski, Kancelaria Radcy Prawnego Paweł Stalski
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA